[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Trzej mężczyźni, którzy w 2014 r. podpalili w miejscowości Velp niedaleko Arnhem budynek, w którym mieszkali pracownicy z Europy Środkowej i Wschodniej, usłyszeli w środę (28.10) zarzuty. Nic jednak nie zwróci zdrowia dwóm poważnie poparzonym ofiarom.
Do ataku na „Polenhotel” („Polski hotel”, mianem „Polenhotel” Holendrzy często nazywają budynki, w których mieszkają imigranci zarobkowi z Europy Środkowej i Wschodniej, często z Polski) doszło w nocy z 3 na 4 września 2014 r. w miejscowości Velp w prowincji Geldria. Nieco ponad rok później trzech podejrzanych o popełnienie tego przestępstwa mężczyzn usłyszało w sądzie prokuratora, domagającego się dla nich kar pozbawienia wolności (12-16 lat) za próbę morderstwa.
Do budynku przy ul. Willemstraat, w którym mieszkało około trzydziestu, głównie zagranicznych, pracowników w nocy przez okno wleciał koktajl Mołotowa, opisuje dziennik „De Gelderlander”. W pokoju, w którym spała słowacka para, wybuchł pożar.
– Obudziłem się w nocy, czułem ból głowy. Wtedy zobaczyłem, że byłem cały w ogniu. Słyszałem krzyk mojej partnerki, ale nie widziałem, gdzie ona była – opowiadał o tej dramatycznej nocy 41-letni poszkodowany.
Obie ofiary odniosły bardzo poważne obrażenia. Ciało wówczas 41-letniego Słowaka zostało poparzone w 78 %, a jego 27-letniej partnerki – w 55 %. Mężczyzna nadal ma problemy z chodzeniem i najprawdopodobniej pozostanie tak już do końca jego życia.
Poszkodowana para była obecna na środowej (28.10) rozprawie w sądzie w Arnhem. Portal lokalnej telewizji Omroep Brabant cytuje słowa Słowaków. – Życzymy sprawcom, by choć przez jedną noc poczuli ból, który my czujemy każdego dnia – powiedzieli. Mimo że od pożaru minęło już prawie 14 miesięcy ból nadal nie ustępuje.
Dlaczego doszło do ataku? Trzej podejrzani składają wzajemnie sprzeczne zeznania i często je zmieniają, jednak postawione przez prokuraturę zarzuty pozwalają ustalić prawdopodobny bieg zdarzeń, piszą niderlandzkie media.
Zaczęło się od 28-letniego Willema van der B. z Velp, który według prokuratury miał stwierdzić, że „coś trzeba zrobić z tymi Polakami”. Mężczyzna, który bez względu na narodowość zagranicznych pracowników nazywał ich „Polakami”, regularnie zażywał amfetaminę i podejrzewał mieszkających w pobliżu „Polaków” o to, że go obserwują, że „myślą, że mam sztabki złota” (cytat za „De Gelderland”) i że rzekomo nawet próbowali się włamać do jego mieszkania i uszkodzili jego samochód. Owi „Polacy” mieli być w jego opinii niezwykle groźni i na niego czyhali. W związku z tym postanowił uformować swego rodzaju „straż obywatelską”, co zaś skończyło się pomysłem „definitywnego zajęcia się tą sprawą”, opisują niderlandzkie media.
To właśnie on miał być pomysłodawcą ataku. Prokuratura domaga się dla niego kary 16 lat pozbawienia wolności. Willem van der B. przyznał, że chciał „wystraszyć” mieszkające tam osoby, ale twierdzi, że nie chciał, by wrzucono do budynku koktajl Mołotowa.
Według prokuratury Van der B. zaangażował do swej akcji dwóch innych mężczyzn, 34-letniego Wesleya R., który również mieszkał w tej części Velp oraz 28-letniego Wesleya M. z okolicznej miejscowości Rheden. Van der B. temu zaprzecza, choć owej feralnej nocy wysłał wiadomości na WhatsApp, w których pisał „Wyruszamy na polowanie”, a pozostali dwaj mężczyźni potwierdzają, że to Van der B. był pomysłodawcą ataku, opisuje dziennik „De Gelderlander”.
Według prokuratury Van der B. najpierw udał się z oboma pomocnikami w okolicę budynku, w którym mieszkali jego rzekomi wschodnioeuropejscy wrogowie i wskazał im pokój, który miał zajmować „Polak”, którego się najbardziej obawiał. Był to pokój, w którym mieszkał 41-letni Słowak. Jeszcze tego samego dnia obaj pomocnicy przygotowali koktajl Mołotowa. W nocy udali się przed budynek i 28-letni Wesley wybił kamieniem szybę, a jego 34-letni imiennik wrzucił do środka koktajl Mołotowa.
Prokuratura domaga się dla 28-letniego Wesleya R. kary pozbawienia wolności na 12 lat, a dla 34-letniego Wesleya R. 16 lat więzienia (plus pobyt w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym, tzw. tbs).
28-latek przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia; podkreśla jednak, że nie wiedział, że w pokoju, w którym wybił szybę, znajdowali się ludzie. 34-latek z kolei zaprzecza i twierdzi, że to nie on wrzucił koktajl Mołotowa, opisuje dziennik „De Gelderlander”. Dla 34-latka nie są to pierwsze problemy z prawem; w 2004 r. został skazany za atak nożem.
Wyrok w tej sprawie zapadnie najprawdopodobniej w połowie listopada.
30.10.2015 ŁK Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Holenderski producent autobusów elektrycznych Ebusco uratowany bankructwem |
Holandia: Produkcja rowerów? W Polsce więcej niż w Holandii |
Holenderska kolej uruchamia biuro rzeczy znalezionych online |
Holandia: Mało znany, ale duży. To siódme największe miasto Holandii |
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
Jestes głupi czy udajesz?? Rozróżniasz uchodźców, nielegalnych imigrantów i emigrantów zarobkowych, czy jesteś zbyt ograniczony??
,,Nie czyń nikomu tego co Tobie nie miłe,,