Holandia: Zastrzelił Polaka i jego żonę, bo „policja zignorowała jego skargi”

Holandia

Fot. Shutterstock, Inc.

Mężczyzna, który zastrzelił małżeństwo po długotrwałym sporze o własność, powiedział sądowi, że policja zignorowała jego wielokrotne skargi dotyczące uszkodzeń jego mienia, co popchnęło go do morderstwa.

51-letni Richard K. przyznał się do zabicia w dniu 16 stycznia 2024 roku 38-letniego Przemysława Czerniawskiego (który posługiwał się imieniem Sam) oraz jego 44-letniej żony, Ineke Mussche. Opowiedział o morderstwie podczas transmisji na żywo na Facebooku. Czyn był rzekomo wynikiem trwającego od roku konfliktu pomiędzy K. a małżeństwem, a dotyczącego stanu sprzedanej parze przez K. nieruchomości w Klazienaveen.

Uważa się, że K. zabił Polaka w domu, a następnie zaczął ścigać jego żonę, gdy ta próbowała uciec. Kobieta rozbiła samochód o drzewo, po czym K. zastrzelił ją z bliskiej odległości. Świadkiem przemocy było jedno z dzieci pary. Prokuratorzy poinformowali, że było to morderstwo z premedytacją.

Jak ustalono, para uwikłała się z K. w serię kłótni po tym, jak małżeństwo oskarżyło mężczyznę o ukrywanie wad nieruchomości, którą im sprzedał. Para zażądała 100 tys. euro odszkodowania za naprawę domu, ale K. był gotów zapłacić tylko 6 tys. euro.

Policja przyznała się do popełnienia poważnych błędów na kilka miesięcy przed strzelaniną i do zignorowania ponad 80 skarg mieszkańców wsi dotyczących prześladowań, gróźb i zastraszania.

Wiadomo, że policja rozważała możliwość, że K. stanowi zagrożenie. Zastanawiano się, czy powinien zachować pozwolenie na broń już kiedy spór pomiędzy K. a ofiarami był na wcześniejszym etapie. Ponadto ojciec Mussche kilkakrotnie kontaktował się z policją w Klazienaveen listownie i informował ją o sytuacji. Gazeta zwróciła uwagę, że kobieta już w październiku powiedziała znajomej, że K. groził, że ją zabije. Pisała też na Facebooku, że K. groził jej synowi i jeździł za nim na motocyklu.

Mężczyzna utrzymuje, że to on był ofiarą i czuł się bezradny z uwagi na bierność policji. Sąd ma również wysłuchać opinii neurologów na temat tego, czy zachowanie K. zostało dotknięte serią udarów. 51-letni księgowy nie ma żadnej przestępczej przeszłości.

K. powiedział sądowi, że sprzedaż domu rodzinnego była dla niego emocjonalnym ciosem, ale nie mógł dłużej pracować z powodu swojej choroby, więc został zmuszony do sprzedaży. „Urodziłem się tam w salonie w 1983 roku, mój ojciec zmarł tam w 1999 roku” - powiedział w sądzie.

Sąd ustalił również, że K. zaplanował zabójstwa rankiem 16 stycznia. Przed wyjściem uzbroił się i wyłączył dwie kamery bezpieczeństwa, które zainstalował w pobliżu, co oznacza, że działał z rozwagą i premedytacją, a nie „w afekcie”.


13.02.2025 Niedziela.NL // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze w kategorii: Holandia

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki