Holandia: Słynny kryminalista spędził „w tajemnicy” trzy tygodnie w szpitalu

Holandia

Willem Holleeder, jeden z najbardziej znanych holenderskich kryminalistów, spędził trzy tygodnie w Uniwersyteckim Centrum Medyczny w Lejdzie (LUMC). Trafił tam ze względu na problemy z sercem - poinformował dziennik „De Telegraaf”.

65-letni przestępca, odsiadującym wyrok dożywotniego pozbawienia wolności za zlecenie serii morderstw, od lat ma problemy kardiologiczne. Niedawno jego stan się pogorszył i musiał przejść skomplikowany zabieg, którego przeprowadzenie nie było możliwe w szpitalu działającym przy zakładzie karnym.

Musiał więc trafić do „normalnego” szpitala. Ze względu na ryzyko ucieczki informacji na ten temat nie upubliczniono. W szpitalu był on ochraniany przez specjalną jednostkę policyjną. Obecnie Holleeder znów jest za kratkami.

Aby utrzymać jego niedawny pobyt w szpitalu w tajemnicy i nie niepokoić innych pacjentów, policjanci wchodzili i wychodzili ze szpitala w cywilnym ubraniu - opisuje „De Telegraaf”. Adwokat skazanego potwierdził informacje na temat hospitalizacji Holleedera.

Nazwisko Holleedera na czołówkach holenderskich gazet pojawia się od  połowy lat osiemdziesiątych XX wieku, kiedy ten przestępca wraz z kompanami porwał dla okupu Freddy'ego Heinekena, właściciela znanego koncernu piwowarskiego, oraz jego kierowcę.

Holleeder został wtedy aresztowany i skazany, ale części pieniędzy z okupu nigdy nie odzyskano. O porwaniu Heinekena napisano wiele książek i nakręcono kilka filmów, a w minionych kilkunastu latach Holleeder stał się swego rodzaju kryminalistą-celebrytą. Ze względu na wielki nos Holleeder nazywany jest „De Neus” (De Neus to po niderlandzku właśnie „Nos”).

Bestsellerową książkę o porwaniu Heinekena napisał Peter R. de Vries, legenda holenderskiego dziennikarstwa kryminalnego. De Vries zginął w lipcu 2021 r. w Amsterdamie. Jego morderstwo zlecił zapewne inny znany holenderski kryminalista, Ridouan Taghi, niezwiązany z Holleederem.

Po odbyciu wyroku za porwanie Holleeder szybko wrócił na przestępczą ścieżkę. Wielokrotnie był podejrzewany o zlecanie morderstw, szantaż i wymuszanie haraczów. Okres 2007-2012 ponownie spędził za kratkami, skazany za szantażowanie i wymuszanie pieniędzy od biznesmenów i prawników, związanych ze światkiem przestępczym, między innymi od Willema Endstry, „bankiera mafii”.

Willem Endstra został zamordowany po tym, jak obawiając się Holleedera zaczął rozmawiać z policją. Holenderska prokuratura przez lata  próbowała doprowadzić do skazania Holleedera za zlecenie morderstwa Endstry i kilku innych osób, ale De Neus był ostrożny, morderstw nigdy sam nie dokonywał, a wielu „pośredników” i „współpracowników” kryminalisty zostało zabitych.

Pod koniec 2014 roku Holleeder został ponownie zatrzymany, właśnie w związku ze zlecaniem zabójstw. Tym razem wśród świadków były też jego siostry, zeznające przeciwko niemu. Z nagrań rozmów oraz zeznań sióstr Holleedera wynika, że przez lata je upokarzał i zastraszał; w trakcie tych rozmów przyznawał też, że zlecał morderstwa.

Mężem jednej z sióstr był Cor van Hout, który wspólnie z Holleederem porwał Heinekena. Po tym, jak drogi obu przestępców się rozeszły, Van Hout został zastrzelony. Od lat podejrzewano, że zleceniodawcą tego morderstwa był Holleeder, ale i morderstwa szwagra prokuraturze długo nie udawało się „Nosowi” udowodnić.

W 2019 r. sąd uznał Holleedera za winnego zlecenia aż pięciu morderstw. W przypadku zabójstw Van Houta (w 2003 r.), Endstry i Houtmana (2005) oraz Van der Bijla (2006) miał odgrywać „wiodącą” rolę. Także jego udział w zleceniu morderstwa Johna Mieremeta w 2005 roku uznano za udowodniony.

„Holleeder wraz z Dino Sorelem i Stanleyem Hillisem stworzyli organizację przestępczą, która zlecała likwidowanie przeciwników. Chodzi tu o morderstwa z zimną krwią, przeprowadzana na zlecenie i za wielkie pieniądze”, portal nu.nl cytował sędziego. Soerel już wcześniej został skazany na dożywocie, a Hillis w 2011 roku został zastrzelony.

17.07.2023 Niedziela.NL // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)