Ciepłe myśli na holenderską niedzielę: Podróże w nieznane (cz.137)

Ciepłe myśli

Ciepłe myśli na holenderską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur

Podróże w nieznane

Lewis Carroll powiedział, że „jeśli nie wiesz, dokąd zmierzasz, każda droga Cię tam poprowadzi”. Dziś do naszej porannej kawy chciałabym napisać kilka słów o wyprawach w nieznane. Ze względu na obecną sytuację, są to wyprawy w bardzo małej skali, ale przynoszące równie wiele radości i wrażeń, co te dalekie. Okazuje się, że czasem można mieszkać w jednym miejscu przez dwadzieścia lat i nie znać go do końca.

Zacznę może od tego, skąd te moje dzisiejsze przemyślenia. Gdy dzieci były małe ich cały świat był naszą częścią, my, rodzice byliśmy dla nich wszystkim. Teraz, gdy są prawie dorosłe, ich świat jest tak bardzo oddzielny. Mają własne nieznane dla nas krainy, hobby, przeżycia. To naturalna kolej rzeczy i tak właśnie powinno się dziać. Najcudowniejsze w tej sytuacji jest kreowanie wspólnych chwil, dbanie o zainteresowania, które nas łączą.

Mój syn na studiach zbudował własny świat. Tematy, których do końca nie rozumiem, koledzy, których znam tylko ze zdjęć i zainteresowania, które są dla mnie niczym inny wymiar.
Dlatego bardzo się cieszę, że już dawno odkryliśmy, że oboje lubimy chodzić na spacery. To nasze chwile długich rozmów. Wyjścia są dla mnie niezwykle cenne i bardzo je pielęgnuję - to jest nasz czas.

Teraz w czasach korony i gdy pogoda zrobiła się tak piękna, zaczęliśmy również znacznie więcej jeździć na rowerach. Ostatnim naszym odkryciem są „podróże w nieznane”. Brzmi trochę nielogicznie? Już wyjaśniam. Wyjeżdżamy z domu, wybieramy kierunek a potem w pewnym momencie ścieżkę, którą jeszcze nigdy wcześniej nie jechaliśmy. Jedziemy przed siebie, gdy dojedziemy do skrzyżowania, znów wybieramy kierunek na chybił trafił. Najbardziej lubimy te podróże, podczas których nagle znajdujemy się w całkiem innym mieście. Wtedy wracamy do domu, czasem zdarza nam się nawet sięgnąć po nawigację, aby znaleźć drogę do domu. Wtedy podczas kolejnej wyprawy, gdy jedziemy nieznanymi ścieżkami, wydaje mi się, że znowu zapuściliśmy się bardzo daleko a tu nagle okazuje się, że tak na prawdę jesteśmy bardzo blisko domu.

W Holandii każdy ma rower… właściwie to rowerów jest tutaj więcej niż ludzi. W kraju tym przypada 1,3 roweru na osobę i z każdym rokiem przybywa tych jednośladów. Również z każdym rokiem zwiększa się liczba pokonywanych na rowerze kilometrów. Teraz pewnie będzie ich jeszcze więcej, ponieważ premier zachęca, aby jeśli to tylko możliwe, właśnie tak się przemieszczać w czasie zagrożenia zarażenia koronawirusem.

Nasze wyprawy są ciekawe również dlatego, że poruszanie się na rowerach w Holandii ułatwia niezwykle rozbudowana sieć ścieżek rowerowych. Bardzo łatwo za każdym razem wybierać nową trasę, ponieważ w Królestwie Niderlandów znajduje się prawie 20 tysięcy kilometrów dróg rowerowych. Poza nimi jest jeszcze 65 tysięcy kilometrów szlaków przystosowanych do jeżdżenia rowerem, które znajdują się poza terenem zabudowanym. A przemieszczanie się po wsiach i miasteczkach jest również bardzo interesujące i możliwe. Dlatego właśnie odkrywać możemy bez końca! A ile przy okazji pojawia się tematów do rozmów? Niezliczona ilość!

Nasze podróże w nieznane cieszą tym bardziej, ponieważ wszystko wskazuje na to, że wakacje letnie przyjdzie nam spędzić w domu a już dawno przekonaliśmy się, że w okolicy jest jeszcze wiele miejsc do poznania. Wiele ścieżek do przejechania i jeszcze więcej tematów do omówienia. Tak jak twierdził Henry Miller: „cel podróży to nie miejsce, do którego zmierzasz, a nowa perspektywa z jaką patrzysz na świat”. Chyba właśnie w tym właśnie tkwi sedno sprawy! Życzę bardzo miłej niedzieli!

Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.

Agnieszka

24.05.2020 Niedziela.NL

(as)