Ciepłe myśli na niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie: "Zapach wyjątkowych chwil"

Ciepłe myśli

fot. Shutterstock

Dzisiejsza nasza wspólna poranna kawa jest inna, wyjątkowa. Mam ogromną przyjemność wypić ją z Państwem w czasie świąt Bożego Narodzenia, chwilę przed Wigilią.

Muszę się do czegoś przyznać. Właśnie teraz odczuwam największą tęsknotę za Polską. Nie wiem dlaczego, ale teraz najbardziej brak mi… wszystkiego. Takie dziwne uczucie melancholii, którego do końca nie mogę określić. Nawet nie wiem za czym tęsknie… za rodziną, za atmosferą, za językiem. Za zapachem!

Wigilia, chyba przyznają mi Państwo rację, przede wszystkim musi odpowiednio pachnieć. Jestem jedną z tych osób, które kojarzą miejsca, wydarzenia i chwile właśnie z zapachem. Dlatego woń polskiego chleba wyciska mi łzy z oczu, lipy, gdziekolwiek by rosły, zawsze pachną Polską, a skoszona trawa to wakacje w Rychwałdzie.

Wigilia w Holandii od zawsze była wyzwaniem. Nie tylko mowa o przygotowaniach, ale i dostępie do produktów. Często u nas na stole pojawiają się „zastępniki”, ale to nic. Przygotowania przez to stają się zabawą.  Obecnie jest łatwiej.

Dziś na moim polsko-holenderskim stole znajdą się nieco inne dania, ale na tyle bliskie tradycji, że w domu już za chwilę będzie pachniało, tak jak chcę.

Nakryjemy do stołu i staną na nim pyszności, przypominające mi te, z czasów dzieciństwa. Nie może zabraknąć ryby. Karpia nie uraczysz, ale to nic, łosoś dumnie będzie go udawać. Zresztą jest zdecydowanie zdrowszą i czystszą rybą. Pierogi, uff, przyszły w paczce od rodziców. Kapusta i to koniecznie z grzybami (suszone z Polski), mak, ciasto, ziemniaki i smażona cebulka… ach i barszcz… cóż z torebki. Nieważne! Ojej, czyżby wracała do mnie również inna tradycja świąt. Powinno być idealnie, powinno być…  miałam się zapracować i wszystko perfekcyjnie należało przygotować, miałam się wykazać, powinnam… Ach tam! Dość! Będzie cudownie!

Siądziemy przy stole i spojrzę w twarz mojego męża. Znam go już osiemnaście lat. Wystarczy chwila i wiem o czym myśli, jak się czuje. On rozumie (zazwyczaj) każde moje spojrzenie, zna język moich westchnień. Obok mnie moja córka. Ma czternaście lat, przeciwny wiek, gdy równocześnie jest się dzieckiem i młodą kobietą. Naprzeciw nas siądzie syn. Niedawno skończył szesnaście lat. Zagląda w kuchni do garnka i uśmiecha się do siebie. Też czuje już zapach świąt. Patrzy na mnie, a mi nie wiadomo skąd, pojawia się myśl, że przecież gdy był mały, był złotowłosym blondynkiem, a teraz jego włosy tak bardzo pociemniały. Skąd te myśli? Nie wiem, tak po prostu.

To tak przedziwne, męża z każdym rokiem poznaję lepiej, z dorastającymi dziećmi jest inaczej. Ich poznaje się od nowa. Oddalają się i zmieniają w zastraszającym czasem tempie. Poznaję je znów i znów. Mąż lubi nadal to, co lubił rok temu, z młodzieżą może się to całkiem odmienić.

Ale właśnie podczas wigilii to jest najważniejsze, te twarze i chwile, do zapamiętania, na zawsze do utulenia. By kiedyś mieć, co wspominać. 

Patrzę na naszą choinkę. Też jakaś nie taka. Co roku ubieraliśmy naszą starą, wyjątkową z bombkami, które coś dla nas znaczyły, ponieważ każda z nich niesie ze sobą wspomnienia. Nie sądziłam, że nadejdzie chwila, gdy ubieranie choinki będzie wyglądać inaczej. Tradycja uległa nagłej zmianie. W tym roku ze względu na naszego nowego domownika, mam na myśli kota, kupiłam małą choinkę i nietłukące się bombki z Ikei. W Internecie można znaleźć mnóstwo filmów i zdjęć o świątecznych zniszczeniach wywołanych przez koty. Nasz czworonóg i jego fascynacja drzewkiem, przekonały mnie, że to wszystko prawda. 

- Mama - odzywa się mój syn tym swoim męskim głosem – co, znowu się wzruszasz? – uśmiecha się zawadiacko.

No pewnie, że się wzruszam. Nieważny jest łosoś udający karpia i barszcz z torebki. Ważne jest, że siądziemy razem przy stole. Będziemy rozmawiać o błahych a przecież bardzo ważnych sprawach codziennych.  Będziemy razem i wszystko inne na chwilę przestanie istnieć.

Wesołych świąt Bożego Narodzenia i niech to będzie przyjemny okres rodzinnego spokoju. Z rodziną tu lub w Polsce, lub we wspomnieniach. 

Widzimy się za tydzień ... przy porannej kawie.


24.12.2017 Agnieszka Steur, Niedziela.NL


Komentarze 

 
+2 #2 zenek 2017-12-24 16:44
Wesołych Świąt życzy Zenek :-)
Cytuj
 
 
+3 #1 Pepcо 2017-12-24 14:07
Wesołych świąd życzy Pepco :-)
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Reklama
Reklama
Najnowsze komentarze
Najnowsze wiadomości
News image

Holandia: 35-latek aresztowany w związku ze śmiercią w Schagen

News image

Polska: Piwo od 5 rano. Do południa wypijamy kilkaset tysięcy sztuk

News image

Holandia, sport: Nie będzie łatwo. Oto potencjalni rywale Pomarańczowych

News image

Holandia: Uczniowie coraz gorzej radzą sobie z czytaniem!

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki