[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Wyniki wyborów w Saksonii i Turyngii po raz kolejny pokazały, że kanclerz Olaf Scholz, jego socjaldemokratyczna SPD oraz koalicjanci z Zielonych i liberalnego FDP nie wzbudzają zaufania u większości wyborców.
Wielkim zwycięzcą wyborów regionalnych w Saksonii i Turyngii jest Alternatywa dla Niemiec AfD. Ta partia uważana przez wielu komentatorów za skrajną prawicę w obu krajach związkowych zdobyła ponad 30% poparcia.
Również inne populistyczne ugrupowanie BSW, jak na nową partię, wypadło bardzo dobrze, odnotowując w obu landach kilkunastoprocentowe wyniki. Zarówno AfD, jak i BSW, uchodzą za antysystemowe, antyimigranckie i prorosyjskie ugrupowania.
Wyniki wyborów w Saksonii i Turyngii to kolejna żółta (a co za tym idzie, być może już czerwona?) kartka dla kanclerza Scholza i jego koalicji. W obu landach także główna mainstreamowa partia opozycji, czyli chadeckie CDU, zdobyło kilkakrotnie więcej głosów niż socjaldemokratyczne SPD kanclerza.
Co prawda już w poprzednich wyborach SPD nie było w tych krajach związkowych silne, ale tegoroczne wyniki są boleśnie słabe. W Saksonii socjaldemokraci zdobyli 7% głosów, a w Turyngii 6%. Wyniki koalicjantów SPD były jeszcze gorsze…
Porażka koalicji oraz sukces opozycji, szczególnie tej radykalnej, nie były zaskoczeniem, ale skala odrzucenia rządu Scholza i poparcie dla AfD i BSW zrobiły wrażenie, również na komentatorach raczej przyjaźnie nastawionych do obecnie rządzących.
W niemieckiej prasie pojawiły się już głosy, mówiące o tym, że to dla SPD „moment Kamali”. Przypomnijmy, w USA Demokraci wymienili kandydata w wyborach prezydenckich. Zrezygnowali z mało popularnego, „zużytego” prezydenta Bidena na rzecz młodszej, bardziej dynamicznej Kamali Harris.
W przyszłym roku w Niemczech odbędą się wybory parlamentarne i obecne sondaże wskazują na to, że dla SPD i koalicjantów mogą się one zakończyć katastrofą. Wymiana niepopularnego Scholza na „świeżego”, wzbudzającego większy entuzjazm i nadzieje kandydata mogłaby choćby ograniczyć skalę przewidywanej porażki socjaldemokratów - sugerują niektórzy komentatorzy.
Przedwczesna dymisja Scholza z urzędu kanclerskiego wydaje się mało prawdopodobna. Wielu obserwatorów niemieckiego życia politycznego przewiduje jednak, że to kolejne wybory regionalne, zaplanowane już na 22 września głosowanie w Brandenburgii, może przesądzić o losach Scholza jako lidera SPD.
W Brandenburgii, gdzie mieszka wielu lewicowych i progresywnych wyborców pracujących na co dzień w Berlinie, SPD jak dotąd było silne. Obecnie to właśnie Dietmar Woidke z SPD jest premierem rządu w tym kraju związkowym. Jeśli wynik SPD w Brandenburgii będzie tak słaby, że socjaldemokraci stracą tam władzę, to być może czołowi politycy SPD uznają, że czas pożegnać się z Scholzem jako liderem partii…
03.09.2024 Niedziela.NL // fot. Alexandros Michailidis / Shutterstock.com
(łk)
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze