Niemcy: Szokujące słowa Trumpa były skierowane do Niemiec?

Świat

Fot. noamgalai / Shutterstock.com

Słowa Donalda Trumpa na temat państw NATO, które nie wydają dostatecznie wiele na obronność, zszokowały wielu komentatorów. Były - i być może przyszły - prezydent USA swe groźby kierował w dużej mierze w kierunku Niemiec, uważa Norbert Röttgen, wpływowy polityk CDU.

Na niedawnym wiecu w Karolinie Południowej ubiegający się o nominację Partii Republikańskiej Trump powiedział, że „zachęcałby Rosję do tego, by robiła cokolwiek się jej spodoba” z tymi krajami NATO, które nie wypełniają normy wydatków na armię.

Trump dodał, że gdyby taki kraj NATO został zaatakowany, to jako prezydent USA by go nie bronił. Dla wielu obserwatorów życia politycznego słowa te były zdumiewające: oto były - a możliwe, że także przyszły - prezydent największego supermocarstwa świata i filaru NATO kwestionuje fundamentalną zasadę tego istniejącego prawie 75 lat sojuszu.

To prawda, państwa NATO zobowiązały się, że będą wydawać na obronność co najmniej 2% PKB, ale wiele z nich - między innymi Niemcy - wciąż tego nie robi. Po rosyjskiej agresji na Ukrainę wydatki zbrojeniowe europejskich członków NATO zaczęły jednak rosnąć i wiele rządów wyznaczyło już ścieżkę dotarcia do poziomu „co najmniej 2% PKB na wojsko”.

Również Niemcy zwiększyły nakłady na armię i chcą je zwiększyć jeszcze bardziej. Obecnie jednak na obronność wydają około 1,6% PKB. Według Norberta Röttgena, cytowanego przez dziennik „Bild”, Trump wygłaszając kontrowersyjną opinię miał na myśli w dużym stopniu właśnie Niemcy.

-Musimy się przygotować do tego, że Trump może wygrać wybory prezydenckie. Jeśli tak się stanie, to NATO znajdzie się w kryzysie egzystencjonalnym, bo dla Trumpa ten sojusz obronny ma charakter czysto transakcyjny: kto w jego opinii płaci za mało, nie może liczyć na wsparcie USA - powiedział Röttgen.

-Z takimi państwami można według niego robić, co się chce. On ma tu na myśli w dużej mierze nas, Niemców - dodał na łamach „Bild” ten polityk.

Według Röttgena Niemcy nie mają więc wyboru: muszą być w stanie same się obronić, a to oznacza wielkie wydatki na armię. Dotyczy to nie tylko samych Niemiec, ale i całej Europy. Każdy inny scenariusz będzie „kapitulacją wobec Putina”, powiedział polityk CDU.

Warto podkreślić, że krajem UE, który wydaje relatywnie najwięcej na obronność, jest Polska. W ubiegłym roku nakłady na armię były w Polsce na poziomie 3,9% PKB - czyli prawie dwukrotnie wyższe niż minimum obowiązujące w NATO. Dla porównania: w Holandii było to 1,7%, w Belgii 1,1%, a w Luksemburgu zaledwie 0,7% PKB.

12.02.2024 Niedziela.NL // fot. noamgalai / Shutterstock.com

(łk)

Komentarze 

 
0 #1 Zatroskana 2024-02-13 00:16
Psychol jest psycholem, ale może tylko on jest w stanie wstrząsnąć obecnym porządkiem na tyle by coś się zminiło na plus. Także dla PL.
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki