[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Spekulowano na ten temat już od dawna, a teraz sam główny zainteresowany to potwierdził: Frans Timmermans w nadchodzących wyborach parlamentarnych będzie liderem połączonych sił lewicy. Tym samym Timmermans stał się jednym z głównych kandydatów do zastąpienia Marka Ruttego na stanowisku premiera.
Obecnie Timmermans jest wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej, gdzie zajmuje się między innymi polityką klimatyczną i transformacją energetyczną (tzw. Zielony Ład, Green Deal). Wiceszefem Komisji Europejskiej jest już od 2014 r.
W trakcie pierwszej kadencji w KE odpowiadał między innymi za kwestie związane z praworządnością. Rząd Prawa i Sprawiedliwości był z nim skonfliktowany, bo Timmermans krytykował zmiany dokonywane w wymiarze sprawiedliwości przez PiS i ministra Ziobro.
- W ostatnim czasie stałem się w Polsce jednym z bardziej znanych ludzi. Ale to zupełnie nie moja zasługa, ale tego, że polski rząd mnie bez przerwy personalnie atakuje - mówił w 2019 r. Timmermans. Ataki i groźby wymierzone w niego były na tyle poważne, że musiał dostać ochronę, przyznał wtedy wiceszef KE.
Wcześniej Timmermans przez wiele lat był posłem socjaldemokratycznej Partii Pracy PvdA. Znany ze znajomości wielu języków polityk był też dyplomatą (między innymi w placówce w Moskwie) oraz ministrem spraw zagranicznych.
W czwartek w rozmowie z telewizją publiczną NOS i dziennikiem „De Volkskrant” Timmermans przyznał, że chciałby zostać premierem. - Chcę tego, bo uważam, że możemy uprawiać politykę inaczej niż to było w minionych latach - powiedział 62-letni polityk.
- Uważam, że możemy zadbać o to, by wolny rynek znów służył ludziom, a nie było odwrotnie i że możemy zmniejszyć nierówności społeczne. Wierzę w to i jestem przekonany, że Holandia też na to czeka - dodał.
Przedterminowe wybory zaplanowane na 22 listopada to skutek kryzysu politycznego, który kilka dni temu zakończył się dymisją rządu i zapowiedzią premiera Rutte o wycofaniu się z polityki.
Obecnie Holandią nadal rządzi zdymisjonowany gabinet, a Rutte pozostanie premierem do czasu wyłonienia po wyborach nowego rządu.
Kryzys doprowadził do zakończenia kariery politycznej nie tylko premiera. Także kilkoro innych czołowych polityków czteropartyjnej koalicji rządowej zapowiedziało, że nie wystartuje w tych wyborach.
Stworzyło to nową dynamikę polityczną i szanse dla partii opozycyjnych, w tym dla lewicy. Aby zwiększyć szanse wygranej, dwie główne siły lewicowe - socjaldemokratyczna Partia Pracy PvdA i Zielona Lewica GroenLinks - postanowiły połączyć siły. W wewnętrznych referendach pomysł wspólnej listy lewicy poparło prawie 92% członków GroenLinks i 88% członków PvdA.
Partie te wystawią w przyspieszonych wyborach jedną listę i będą mieć wspólny program. Liderzy lewicy mają nadzieję, że najbliższe wybory będą przełomowe i doprowadzą do zmiany rządu z liberalno-chadeckiego na lewicowy.
- Cieszę się, że członkowie obu partii są tak entuzjastycznie nastawieni do pomysłu jednej listy i wspólnego programu - powiedział Timmermans, cytowany przez nu.nl.
PvdA i GroenLinks współpracowały już od lat, a połączenie sił w wyborach to kolejny krok na wspólnej drodze. Nie oznacza on jednak fuzji ugrupowań - także po wyborach PvdA i GroenLinks będą osobnymi partiami. W drugiej izbie parlamentu Tweede Kamer utworzą jednak wspólny klub.
Timmermans to doświadczony polityk Partii Pracy, który w oczach wielu lewicowych wyborców jest idealnym kandydatem na premiera. Poparcie dla kandydatury 62-latka wyrazili już obecni liderzy PvdA Attje Kuiken i Zielonej Lewicy Jesse Klaver. Także popularny burmistrz Rotterdamu, Ahmed Aboutaleb - wcześniej wymieniany jako potencjalny kandydata na lidera wspólnej listy lewicy - poparł wiceszefa Komisji Europejskiej.
O tym, kto zostanie liderem zjednoczonych sił lewicy, zdecydują członkowie obu ugrupowań. Kandydaci mogą się zgłaszać do pierwszego tygodnia sierpnia, a głosowanie członków Partii Pracy i Zielonej Lewicy potrwa kilka tygodni. Oficjalnie nazwisko nowego lidera zostanie ogłoszone w drugiej połowie sierpnia. Na razie inni kandydaci się nie zgłosili.
Wiele wskazuje, że to właśnie Timmermans stanie na czele wspólnej listy lewicy. To w Holandii bardzo rozpoznawalny polityk, a ze względu na duże doświadczenie w oczach wielu wyborców, nie tylko tych lewicowych, może uchodzić za dobrego kandydata na nowego premiera. Wygranie partyjnych prawyborów z Timmermansem będzie bardzo trudne.
- To zdecydowanie idealny kandydat na premiera, który zmieni holenderską politykę. - powiedział o kandydaturze Timmermansa Jesse Klaver, lider Zielonej Lewicy.
Wspólna lista PvdA i GroenLinks nie oznacza zjednoczenia całej lewicy. Partia Socjalistyczna SP idzie do wyborów osobno. Podobnie jest w przypadku kilku mniejszych lewicowych ugrupowań, np. Partii na rzecz Zwierząt PvdD czy BIJ1.
Już sama zapowiedź wystawienia wspólnej listy PvdA i GroenLinks przełożyła się na wzrost poparcia dla lewicy. W analizie opublikowanej na stronie politico.eu jeszcze przed ogłoszeniem kandydatury Timmermansa sojusz Zielonej Lewicy z Partią pracy mógł liczyć na 17% głosów. Takim samym poparciem cieszył się Ruch Rolników i Obywateli BBB, relatywnie młoda partia protestu. To właśnie te dwa komitety miały na rozdrobnionej holenderskiej scenie politycznej największe poparcie.
Niewiele mniej, bo 15%, miało liberalne VVD premiera Marka Ruttego. Poprzednie cztery wybory parlamentarne wygrywało w Holandii VVD, ale po zapowiedzi Ruttego o wycofaniu się z polityki ugrupowanie to musi szybko znaleść nowego lidera lub liderkę.
Czwarte miejsce w zestawieniu politico.eu zajęło populistyczne, antyislamskie PVV Geerta Wildersa (10%). Na 6% poparcia mogły liczyć centrowo-liberalne D66 oraz lewicowo-ekologiczna Partia na rzecz Zwierząt PvdD. Chadecy z CDA oraz socjaliści z SP cieszyli się poparciem 5% wyborców. Kolejne pozycje w analizie sondażowej politico.eu zajęły mniejsze ugrupowania, z poparciem 3-4% lub niższym.
Kadencja Timmermansa w Komisji Europejskiej skończy się dopiero za rok. Jeśli więc wróci do krajowej polityki np. jako poseł lub premier, to nie zostanie na stanowisku wiceszefa KE do końca kadencji.
- Mamy przed sobą gigantyczne wyzwania: kryzys klimatyczny, zły stan środowiska naturalnego, wojnę u granic Unii Europejskiej oraz wiele nierówności w naszym społeczeństwie, które trzeba zwalczyć. Wszystkie te problemy możemy rozwiązać jedynie razem, współpracując ze sobą, nie będąc tak podzieleni jak w minionych latach - powiedział Timmermans, tłumacząc decyzję o powrocie do krajowej polityki.
20.07.2023 Niedziela.NL // fot. Alexandros Michailidis / Shutterstock.com
(łk)
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
Hahahahahahahahahahaha hahahahahahahahahahaha hahahahahahahahahahaha ahahahahhaahahahahahah ahahahahah. Niezły zart