[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Co najmniej siedmioro Polaków przez prawie dwa lata płaciło kilkaset euro miesięcznie „dodatkowej opłaty” za wynajem mieszkania w Hadze – poinformował dziennik „NRC Handelsblad”. Według właściciela nieruchomości oraz lokatorów pośrednik, pobierający te opłaty, dopuścił się oszustwa.
Ceny mieszkań w Holandii już od kilku lat szybko rosną. Podobnie jest z opłatami za wynajem nieruchomości. Znalezienie własnych czterech kątów w kraju wiatraków jest szczególnie trudne dla osób z niskimi dochodami oraz nieznających języka niderlandzkiego. Nie jest więc, niestety, zaskoczeniem, że obcokrajowcy pracujący w Holandii i szukający tu mieszkania mogą paść ofiarą nieuczciwych pośredników.
Polacy, o których pisze dziennik „NRC Handelsblad”, znaleźli mieszkania korzystając z usług firmy Maximilius B.V. należącej do Alexa Nieuwenburga. Chodzi tu o mieszkania przy ulicy Coevordenstraat w Hadze.
Przy podpisywaniu umów pośrednik miał wykorzystać fakt, że lokatorzy nie znali dobrze języka niderlandzkiego i angielskiego oraz holenderskiego prawa.
Nieświadomi lokatorzy, podpisując dokumenty, zgodzili się więc też na korzystanie z dodatkowych usług pośrednika w ramach pakietu „Relocation Package”, czytamy w tekście Brama Endedijka i Marka Middela.
Teoretycznie miała to być pomoc np. w wyrobieniu numeru DigiD czy pozwolenia na parkowanie. Polacy jednak nie prosili o taką pomoc i z niej nie korzystali, opisuje gazeta.
Zapisy w umowach były w dodatku tak sformułowane, że sugerowały, że dodatkowa opłata dotyczyła samego wynajmu mieszkania, a nie dodatkowych usług – czytamy w „NRC Handelsblad”.
W efekcie pokrzywdzeni w ciągu prawie dwóch lat zapłacili pośrednikowi za rzekome „dodatkowe usługi” od 4.720 do 7.200 euro od osoby. Lokatorzy zwrócili się w tej sprawie o pomoc do fundacji Stichting SOS, zajmującej się sytuacją migrantów zarobkowych z Europy Środkowej i Wschodniej.
Dzięki wsparciu tej organizacji udało się ustalić, że pośrednik współpracował z poprzednim właścicielem nieruchomości, firmą Leyenburg Woningfonds. W połowie 2019 r. mieszkania przejął nowy właściciel, firma Vivada Properties. Nowy właściciel poinformował wówczas pośrednika, że nie zamierza korzystać z jego usług. Mimo to ten nadal pobierał opłaty od lokatorów. W lutym 2021 r. nowy właściciel wysłał list do lokatorów, w którym zaapelował do nich, by nie przelewać pieniędzy pośrednikowi.
Według dyrektora Vivada Properties „jest dosyć oczywiste, że mamy tu do czynienia z oszustwem i defraudacją”, czytamy w „NRC Handelsblad”. Firma ta zapowiedziała złożenie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
Poprzedni właściciel nieruchomości przyznał, że korzystał z usług Nieuwenburga jako pośrednika, ale nie wiedział, że ten pobierał od lokatorów opłaty za „dodatkowe usługi”. – Gdybym to wiedział, to musiałby z tym skończyć albo zrezygnowalibyśmy z jego usług – powiedział „NRC Handelsblad” Frans Daemen, były menadżer Leyenburg Woningfonds, czyli poprzedniego właściciela.
Lokatorzy domagają się od pośrednika zwrotu pieniędzy. Stichting SOS złożył w ich imieniu zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Wiadomo o co najmniej siedmiu Polakach, którzy płacili za „dodatkowe usługi”, ale w rzeczywistości takich przypadków mogło być dużo więcej – czytamy w „NRC Handelsblad”.
Adwokat pośrednika uważa, że jego klient nie dopuścił się oszustwa i defraudacji. Przy podpisywaniu umów był obecny polski tłumacz, więc lokatorzy mieli możliwość poznania szczegółów umowy – argumenty prawnika przytacza wspomniany dziennik.
Poza tym lokatorzy „wielokrotnie korzystali” z pomocy w ramach tego pakietu. Adwokat podał jednak tylko dwa przykłady rzekomej pomocy, opisuje „NRC Handelsblad”. Jeden dotyczył Hiszpanki, skarżącej się na pleśń na ścianach mieszkania (pośrednik przekierował tę skargę do zarządcy budynku), a drugi Polki, która zapytała o numer konta, na które ma przelać pieniądze. Pośrednik jej „pomógł” i podał numer konta…
Sprawa opisana przez „NRC Handelsblad” pokazuje, że wynajmując mieszkanie w Holandii należy wykazać się dużą ostrożnością i czujnością. Przed podpisaniem umowy i innych dokumentów najlepiej dokładnie je przeanalizować. W przypadku nieznajomości niderlandzkiego warto skorzystać z pomocy profesjonalnego tłumacza.
Należy pamiętać, że sytuacja na holenderskim rynku wynajmu jest obecnie bardzo trudna. Niektórzy pośrednicy próbują to, niestety, wykorzystać do szybkiego wzbogacenia się kosztem ciężko pracujących zagranicznych pracowników.
10.04.2021 Niedziela.NL // fot. Shutterstock, Inc.
(łk)
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Praca
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
To swiadczy o tym jakimi sk...wielami i k...wami jest nacja z polski. Tez ich nie trawie. Cygan juz ma wiekszy szacunek niz poloczki. W sumie mi ich nie szkoda. Sami sie miedzy soba okradaja, sami o tym poloki dobrze wuecie. Nie raz to pokazywaliscie. Stad Holendrzy sie nauczyli. Nic tylko macie miec sprawne lapy i nogi. Mozgow mozecie nie posiadac
Naucz się języka polskiego.
Tak przyjezdzaja na 3/5 miesiecy a te samochody na polskich blachach to żon i konkubin holendrów. Ja ja ja. Ostatni wspolokator z jakim mieszkalem od 9 lat zyje bez meldunku i nie zamierza tego zmieniac a zarobkuje. Rozumie jedynie anglosaski i to jeszcze slabo. Przez 9 lat z nudow mozna sie nauczyc 2 jezykow.