[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Już teraz obcokrajowcy, pracujący w Holandii powinni być kwaterowani po maksymalnie dwie osoby w pokoju, a w przyszłości każdy imigrant powinien mieć prawo do własnego pokoju – to jedno z zaleceń raportu na temat zagranicznych pracowników w czasach epidemii, przygotowanego na zlecenie holenderskiego rządu.
- Nie chodzi tylko o zagrożenie koronawirusem, ale także o ludzką godność – powiedział dziennikowi „NRC” Emile Roemer, stojący na czele zespołu, który przygotował 10-stronicowy raport z zaleceniami. Roemer to były lider Partii Socjalistycznej SP, obecnie pełniący obowiązki burmistrza Heerlen.
Ministerstwo spraw społecznych powołało zespół ds. zagranicznych pracowników w maju tego roku. Celem pracy zespołu było zaproponowanie rozwiązań, mających poprawić warunki życia i pracy imigrantów zarobkowych oraz zmniejszyć ryzyko zakażenia koronawirusem w tej grupie.
W minionych tygodniach w Holandii informowano o kolejnych ogniskach zakażeń w zakładach pracy, w których pracowało wielu obcokrajowców. Chodziło tutaj np. o rzeźnie i inne zakłady przetwórstwa mięsnego. W holenderskim przemyśle mięsnym pracuje około 30 tys. osób, z czego 12 tys. to obcokrajowcy, często np. z Polski. Więcej na ten temat: Holandia: Koronawirus w rzeźniach. Zakład w Helmond zamknięty, rzeźnia w Boxtel może działać
Będą zmiany?
Roemer przyznał, że w Holandii już od lat są problemy z zakwaterowaniem zagranicznych pracowników oraz z zagwarantowaniem ich podstawowych praw. Najczęściej chodzi tu o pracowników z Polski, Bułgarii, Rumunii oraz innych państw Europy Środkowej i Wschodniej. W Holandii pracuje około 400 tys. obywateli innych państw UE.
Oprócz uczciwych agencji pośrednictwa pracy działa też wiele biur, wyzyskujących zagranicznych pracowników. W minionych dwóch dekadach powstało w Holandii aż 9 tys. nowych agencji pośrednictwa i jest ich już teraz ponad 14 tys. Wiele z nich nie uzyskało żadnego certyfikatu jakości (nie jest to obowiązkowe). – Od lat wiemy, że dochodzi na tym polu do nieprawidłowości – powiedział „NRC” były lidersocjalistów.
Według Roemera to właśnie w czasach epidemii problemy z zakwaterowaniem i łamaniem praw zagranicznych pracowników stały się szczególnie widoczne. Według niego władze powinny wykorzystać ten kryzys, by w końcu na poważnie zająć się tą sprawą.
Godne zakwaterowanie
Obecnie często zdarza się, że w jednym pokoju mieszka po kilka osób, a w ciasnych domkach panuje duży ścisk. Szacuje się, że jedynie co czwarte miejsce zakwaterowania imigrantów zarobkowych w Holandii uzyskało któryś z certyfikatów jakości, przyznawanych miejscom, spełniającym warunki godnego zakwaterowania.
Zespół Romera uważa, że już teraz powinien obowiązywać zakaz kwaterowania w jednym pokoju więcej niż dwóch zagranicznych pracowników, a ludzie, pracujący w sektorach z największym zagrożeniem zakażenia (np. w przemyśle mięsnym), powinni mieć już teraz prawo do własnego pokoju.
Ostatecznie prawo do własnego pokoju powinno przysługiwać wszystkim zagranicznym pracownikom. Wprowadzenie tego rozwiązania od razu byłoby jednak trudne w realizacji, uważa Roemer i chce dać pracodawcom i agencjom pośrednictwa trochę czasu na przygotowanie. Dwuosobowe pokoje powinny być jednak na tyle duże, by można było w nich stosować zasadę „1,5 m dystansu” od współlokatora.
Bezpieczny dojazd do pracy
Zespół Roemera chce, by zmienił się sposób dowożenia pracowników do zakładów pracy. Teraz pracodawcy i agencje często korzystają z mikrobusów (tzw. „busiki”). Zachowanie dystansu co najmniej 1,5 m od siebie jest tam trudne lub niemożliwe. Poza tym imigranci zakwaterowani pod tym samym adresem nie powinni być traktowani jako osoby z jednego gospodarstwa domowego i nie powinni dojeżdżać do pracy w jednym samochodzie czy mikrobusie (chyba, że będą siedzieć od siebie w odległości co najmniej 1,5 m).
Lepszym rozwiązaniem byłyby duże autobusy (w których jedynie część miejsc byłaby zajęta), dojazd do pracy rowerami elektrycznymi albo kwaterowanie pracowników bliżej miejsca pracy – uważa zespół Roemera.
Zakaz pozbawiania zakwaterowania chorych pracowników
Według zespołu Roemera pozbawianie zakwaterowania pracowników, którzy zachorowali, jest niedopuszczalne. Teraz zdarza się, że chory pracownik nie może pracować, więc jest zwalniany, a ponieważ to agencja odpowiadała za jego zakwaterowanie, traci jednocześnie dach nad głową. Takie postępowanie zniechęca pracowników do zgłaszania choroby, co sprzyja rozprzestrzenianiu się wirusa – tłumaczą eksperci.
Według zespołu Roemera agencje powinny się zobowiązać do tego, że nie będą pozbawiać zakwaterowania pracowników, którzy zachorują, a służby państwowe powinny mieć odpowiednie narzędzia prawne, by to egzekwować.
Dokładniejsza rejestracja
Zagraniczni pracownicy, także ci czasowi, powinni być dokładniej rejestrowani. Obecnie osoba przyjeżdżająca do Holandii z innego kraju UE na krócej niż trzy miesiące nie musi się meldować. Zagraniczni pracownicy często zmieniają miejsce zamieszkania, bo np. agencja pośrednictwa przenosi ich do innej miejscowości czy do pokoju w sąsiednim budynku.
W czasach epidemii wiedza o tym, kto gdzie przebywał i z kim miał kontakt, jest niezwykle istotna. Zespół Roemera chce, by wypracowano rozwiązania prawne, dzięki którym holenderskie władze miałyby więcej informacji na temat miejsca pobytu i pracy imigrantów.
- Teraz nie wiemy, kto gdzie przebywa i nie jesteśmy w stanie sprawdzić, czy osoby jadące do pracy jednym mikrobusem mieszkają razem. Dlatego chcemy, by zrezygnowano z grupowego dowozu pracowników mikrobusami. I radzimy, by agencje pośrednictwa były zobowiązane do gromadzenia dokładnych informacji na temat tego, kto gdzie mieszka – dziennik „Eindhovens Dagblad” cytuje Roemera.
Lepszy dostęp do informacji
Dziś wielu zagranicznych pracowników w Holandii nie zna swych praw i nie wie, gdzie szukać pomocy, kiedy są one łamane. Rząd powinien stworzyć jeden, centralny punkt informacyjny, w którym imigranci zarobkowi mogliby uzyskać te informacje („najlepiej w języku ojczystym”) i mogli zgłosić ewentualne nieprawidłowości. Także samorządy powinny tworzyć takie punkty informacyjne – czytamy w raporcie Roemera.
Ubezpieczenie zdrowotne
Często to agencje pracy pośredniczą w uzyskaniu ubezpieczenia zdrowotnego dla zagranicznych zatrudnionych. Wielu imigrantów nawet nie wie, jakie ma ubezpieczenie zdrowotne i wynikające z tego tytułu prawa.
Zdarza się też, że agencje nie przekazują imigrantom kart zorgpas, będących dowodem posiadania ubezpieczenia zdrowotnego (niewielka plastikowa karta przypominająca np. kartę płatniczą). To niedopuszczalne i każdy ubezpieczony przez agencję pracownik powinien dostać tę kartę, uważa zespół Roemera.
Zespół proponuje też, by zagraniczny pracownik miał prawo do ubezpieczenia zdrowotnego (na koszt pracodawcy) także przez pewien czas po ewentualnym zwolnieniu z pracy.
Więcej o ubezpieczeniu zdrowotnym w Holandii: ŻYCIE W HOLANDII: Ubezpieczenie zdrowotne (zorgverzekering)
Co dalej?
Wnioski raportu nie są wiążące, bo zespół Roemera ma jedynie charakter doradczy, a ostateczne decyzje podejmuje rząd. W liście do holenderskiego sejmu Tweede Kamer minister spraw społecznych Wouter Koolmees poinformował, że rząd najprawdopodobniej jeszcze przed wakacyjną przerwą parlamentarną (rozpoczynającą się 3 lipca) odniesie się do zaleceń sformułowanych przez ten zespół.
To więc zapewne wtedy dowiemy się, które z zaleceń rząd zobowiąże się wprowadzić w życie, a co za tym idzie: czy w najbliższym czasie sytuacja zagranicznych pracowników w Holandii się poprawi.
Raport zespołu Roemera (w języku niderlandzkim) znajdziemy na stronie internetowej holenderskiego rządu: TUTAJ.
17.06.2020 Niedziela.NL
(łk)
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
Co ty gadasz? Wez se babo daj spokoj z pisaniem, bo kazda linijka kipi glupota
Obekrzyjcie serial, tak serial, LEŚNI ZŁODZIEJE - pierwsze burdele i niewolnictwo.
Gdzie? a tu, w NL !!!
Tak to oni stwierdzili że co trzeci ma pracować na resztę społeczeństwa.
Tak to oni pierwsi wprowadzili niewolnictwo i inne dziadostwa które do dzisiaj tu funkcjonuja przy aprobacie władz tgego kraju.
Tak, niedługo o NAS POLAKACH będą mówić jak o Murzynach pracujących w polu bawełny.
Pozdrawiam.
Też tu mieszkami.
I wiem co to znaczy walczyć o swoje.
Tu walka nigdy się nie skończy.
Agencje pobierają 80-100 euro tygodniowo od łebka, czyli płacisz normalnie jak za wynajem pokoju z tym że masz dodatkowgo jednego lub więcej lokatora...Taki proceder to prawie jak kradzież, zero prywatności jedna kuchnia na tuzin dorosłych osób to nie jest normalne.
Za to mamy brawa od rządu za charówkę i wylaną krew w czasie II WS. Czysta obłuda.
Łagodnie napisane.
Jest to celowe zamierzone działanie wykorzystujące trudne położenie migranta do osiągania zysku finansowego: zwalnianie z dnia na dzień bez podania przyczyny, wyrzucanie z mieszkania, nieopłacanie ubezpieczenia a pobieranie składki, zawyżanie ceny wynajmu pokoju, rządanie maksymalnej elastyczności (nadgodziny lub brak godzin). Tu nie ma co owijać w bawełnę że to są nieprawidłowości. Za to powinno być wypłacane co najmniej odszkodowanie a nawet podlega takie traktowanie pod prawo karne. Też mi coś "nieprawidłowości"