[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Rozpoczyna się proces w sprawie lekarza, który przeprowadził eutanazję na kobiecie cierpiącej na ciężką postać demencji. To pierwszy tego rodzaju przypadek od czasu wprowadzenia w Holandii prawda do legalnej eutanazji. Mężczyzna dziś stanie przed sądem w Hadze.
W drugiej połowie 2017 roku prokuratura wszczęła postępowanie karne w sprawie lekarza, który wykonał eutanazję u 74-letniej pacjentki cierpiącej na demencję od 5 lat. Krótko po diagnozie kobieta przekazała, że nie chce wracać do domu i że chciałaby umrzeć, gdy uzna że nadeszła właściwa pora. Gdy jej stan uległ pogorszeniu, została umieszczona w domu opieki, gdzie pogłębiły się jej lęki oraz napady złości. Nocami wędrowała po korytarzach ośrodka. Lekarz placówki ponownie rozpatrzył jej sprawę i uznał, że cierpienie pacjentki jest na tyle duże, że uzasadnia jej wcześniejsze życzenie śmierci. Poza tym, że wspomniana przez nią „właściwa pora” była nieprecyzyjna, kobieta dawała również sprzeczne sygnały już podczas pobytu w ośrodku. Pomimo tego lekarz włożył jej do kawy tabletkę nasenną, zrobił to jednak w ścisłej konsultacji z rodziną pacjentki. Następnie podłączono kobietę do kroplówki – wbrew jej protestom – oraz poproszono jej rodzinę o zjawienie się i towarzyszenie jej w ostatnich chwilach.
Warto dodać, że w 2016 roku Ministerstwo Zdrowia i Ministerstwo Sprawiedliwości złagodziło wytyczne dotyczące przeprowadzenia eutanazji u osób cierpiących na ciężką postać demencji – zdecydowano, że wolno dopomóc pacjentom w godnej śmierci nawet wówczas, jeśli nie są do końca świadomi. Niemniej jednak, osoby te musiały wcześniej, jeszcze przed postępem choroby, podpisać deklarację dotyczącą eutanazji ze swoim lekarzem rodzinnym. Jeśli tak się nie stało, przeprowadzenie procedury powinno być niemożliwe. We wspomnianej sprawie miało to miejsce, jednakże późniejsze zachowania pacjentki miały świadczyć o jej „wątpliwościach”. To zresztą główna wada zaktualizowanych przepisów, bowiem w przypadku pacjentów z chorobami psychicznymi i demencją niekiedy nie sposób ustalić, jakie są faktyczne intencje chorych.
Z tego powodu eutanazja u pacjentów cierpiących na ciężką postać demencji jest niezwykle rzadka. W zeszłym roku miała miejsce jedynie dwa razy. Dla porównania, jeśli chodzi o pacjentów chorych na raka, odnotowano ponad 4 tys. przypadków eutanazji. We wspomnianej sprawie, prokuratura nie ma watpliwości, że lekarz działał z myślą o dobru pacjenta, uznano jednakże, że powinien „przeprowadzić bardziej szczegółowy wywiad” z seniorką.
Jednym z powodów, dla których sprawa trafiła do sądu, jest również fakt niejasności prawa w tym zakresie – w rozmowie ze stacją NOS, przekazał rzecznik prasowy prokuratury. „Tej jasności potrzebują lekarze: muszą wiedzieć, jak daleki jest zakres ich odpowiedzialności”. Finał sprawy będzie niezwykle ważny dla holenderskiego ustawodawstwa. Również Jaap Sijmons, profesor z Uniwersytetu w Utrechcie, uważa sprawę za niezwykle istotną zwłaszcza z uwagi na wydłużającą się długość życia oraz starzejące się społeczeństwo. „Prawo tak naprawdę nie umożliwia eutanazji w przypadku cierpiących na demencję. Warunkiem eutanazji jest bowiem przemyślana i dobrowolna decyzja. Jeśli masz demencję, faktycznie tracisz prawo do świadomej decyzji”. Sijmons uważa, że prokurator nie będzie wnosił o karę dla lekarza. „Jest to coś w rodzaju procesu testowego i władze potrzebują do tego celu podejrzanego”.
Już wcześniej badacz i lekarz, Matthijas van Wijmen, mówił o fakcie, że ogromna liczba podpisanych w Holandii deklaracji dotyczących eutanazji, okazuje się bezużyteczna, z powodu braku aktualizacji. Van Wijmen prześledził sytuację tysięcy osób, które postanowiły zakończyć swoje życie - jeśli staną niedołężni, niezdolni do pracy lub nieuleczalnie chorzy - poprzez eutanazję. Okazało się jednak, że lekarze nie mogą przeprowadzać eutanazji na podstawie starej deklaracji, zaś aktualizuje ją jedynie połowa osób. Co gorsza, nie ma żadnych konkretnych wytycznych określających, jak często taka aktualizacja jest konieczna.
W ostatnim czasie było bardzo głośno o sprawie holenderskiego seniora, Alberta Heringa, który został skazany na 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu za pomoc matce w przeprowadzeniu „domowej” eutanazji. Heringa podał cierpiącej kobiecie deser zmiksowany ze 130 pigułkami. Kobieta zjadła posiłek, popiła martini i odeszła w spokoju. Wszystko zostało zaaranżowane na prośbę matki. Mężczyzna sfilmował jej śmierć, zaś nagranie znalazło się następnie w filmie dokumentalnym pt. "De laatste wens van Moek" ("Ostatnie życzenie mamy"), który został wyemitowany w 2010 roku. Heringa cały czas podkreślał, że zdecydował się pomóc matce w przeprowadzeniu eutanazji, ponieważ lekarze odmówili podania jej śmiertelnej dawki leku.
Eutanazja jest legalna w Holandii, konieczne jest jednak spełnienie kilku warunków. Pacjent musi odczuwać nieznośny ból, zaś lekarz powinien mieć pewność, że decyzja chorego jest w pełni świadoma (w momencie podpisywania deklaracji o eutanazji). Wymagana jest również opinia drugiego lekarza.
26.08.2019 Niedziela.NL
(kk)
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze