[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
W pierwszym spotkaniu dwumeczu o miejsce w półfinałach Ligi Mistrzów amsterdamski klub zremisował na własnym terenie z Juventusem 1-1.
Środowy ćwierćfinał najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywek klubowych był świetną reklamą niderlandzkiego futbolu. Ajax, podobnie jak w latach świetności, grał ofensywną, ładną dla oka piłkę i często na wiele minut zamykał gości z Turynu na własnym polu karnym.
Pokazują to statystyki: 19 strzałów Ajaxu wobec 7 Juventusu, 61% posiadania piłki Ajaxu wobec 39% gości, 607-381 w podaniach i 85%-76% w celności podań na rzecz amsterdamczyków.
Z drugiej strony także Juventus pokazał to, z czego włoska piłka słynie od dekad: świetną obronę, wielką cierpliwość i duże wyrachowanie. Mimo „wizualnej” przewagi Ajaxu, to goście tuż przed końcem pierwszej połowy wyszli na prowadzenie. Piłkę do bramki amsterdamczyków po szybkiej kontrze wbił bezlitosny w takich sytuacjach Christiano Ronaldo. Był to jedyny strzał gości w światło bramki w całym meczu – co dobrze pokazuje, że na brak skuteczności Juventus nie mógł tego wieczora narzekać.
Holendrzy jednak się nie załamali i po wznowieniu gry po przerwie potrzebowali jedynie kilkudziesięciu sekund, by wyrównać. Neres zachował zimną krew w polu karnym i nie dał szans Wojciechowi Szczęsnemu, który tego dnia kilkakrotnie ratował Juventus przed utratą gola.
Ajax złapał wiatr w żagle i nadal szturmował zasieki obronne Włochów, choć niezbyt często przekładało się to na wielkie okazje do strzelenia gola. Ostatecznie to Juventus był najbliżej zdobycia zwycięskiej bramki, bo w 85. minucie po strzale Douglasa Costy piłka uderzyła w słupek.
1-1 na wyjeździe to dla Włochów doby wynik, więc przed rewanżem w Turynie, zaplanowanym na wtorek 16 kwietnia, to Juventus jest faworytem do awansu do półfinału. Z drugiej strony, podobnie myśleli piłkarze Realu Madryt, którzy w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Ligi Mistrzów pokonali w Amsterdamie Ajax 2-1, by następnie przegrać u siebie aż 1-4…
Nie dziwi zatem, że trener amsterdamczyków Erik ten Hag po ostatnim gwizdku sędziego nie był w złym humorze. – 1-1 u siebie to co prawda nie jest wymarzony rezultat, ale mimo wszystko to dobry wynik.
Poprzednim razem przegraliśmy u siebie 1-2 z Realem, więc jeszcze wszystko jest możliwe – powiedział Ten Hag, cytowany przez dziennik „AD”.
12.04.2019 ŁK Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Holandia, sport: Sześć goli w Rotterdamie! Awans już bardzo blisko |
Holandia, sport: Bolesna porażka PSV. „Dramatycznie źle” |
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl