[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
W koszmarnym wypadku zginęło małżeństwo z małym dzieckiem. Prokuratura uważa, że sprawcą był Sebastian M., ale jego ubezpieczyciel nie chce wypłacić odszkodowania rodzinie ofiar.
Sebastian M. jest teraz w areszcie w Dubaju. Trwa procedura jego ekstradycji do Polski. On sam zabiega o wydanie listu żelaznego – dokumentu, który zagwarantuje mu możliwość powrotu do kraju bez aresztowania.
Sąd w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie toczy się sprawa, nie podjął jednak decyzji w sprawie listu. Ma to zrobić jutro – w piątek 17 listopada. Prokuratura uważa, że taki list nie powinien być wydany.
Koszmar na A1
Sebastian M. jest podejrzewany o to, że jadąc swoim bmw autostradą A1 w okolicach Łodzi był sprawcą wypadku, w którym zginęła rodzina z 5-letnim synem. Osobowa kia uderzyła w bariery energochłonne i stanęła w ogniu. Do tej tragedii doszło w połowie września.
Bmw – dodajmy – jechało z prędkością ponad 300 km/h, zmieniało pasy ruchu, wyprzedzało inne samochody.
„Nie zachował odpowiedniej, bezpiecznej odległości od poruszającego się przed nim w tym samym kierunku samochodu osobowego marki Kia Proceed, w wyniku czego uderzył w tył wskazanego pojazdu marki Kia Proceed” – tak o zachowaniu Sebastiana M. pisała prokuratura, przedstawiając mu zarzuty.
OC sprawcy
Firma ubezpieczeniowa, w której Sebastian M. miał wykupioną polisę OC, nie chce wypłacić rodzinie ofiar pieniędzy. Takie informacje przekazał Łukasz Kowalski, pełnomocnik zmarłej rodziny.
Ubezpieczyciel oddalił wniosek o wypłatę środków, powołując się na przepis, z którego wynika, że decyzję taką trzeba podjąć, jeżeli „nie można ustalić winy któregokolwiek z uczestników kolizji”.
Jak podaje TVN24, prawnik przedstawił ubezpieczycielowi dokumenty z postępowania przygotowawczego, a te wskazują, że Sebastian M. był sprawcą wypadku. Jednocześnie dowody wykluczają fakt, że do zdarzenia przyczynił się kierowca kia.
To jednak nic nie dało. Firma ubezpieczeniowa nie komentuje tego wypadku. Powołuje się przy tym na tajemnicę ubezpieczeniową. Jednak w swoim stanowisku zaznacza, że „doniesienia medialne teoretycznie wskazujące winnego nie mogą być dla Towarzystwa przesłanką do uznania roszczenia”.
Formalnie taka decyzja nie zamyka sprawy
Często ubezpieczyciele z wypłatą pieniędzy czekają aż do zakończenia sprawy i wyroku skazującego sprawcę. Bo kiedy wyrok jest prawomocny, ubezpieczyciel nie może już odmówić wypłaty.
Tragedia na autostradzie A1 to jednak szczególny przypadek, w którym domniemana wina kierowcy bmw wydaje się wyjątkowo dobrze udokumentowana – w tej sytuacji ubezpieczyciel, kierując się zasadami współżycia społecznego, dobrą wolą, czy choćby podstawową empatią wobec poszkodowanych, mógłby podjąć decyzję o wypłacie przynajmniej części odszkodowania przed zakończeniem sprawy. A ta może potrwać latami – tak komentuje ten przypadek Piotr Szypulski z auto-swiat.pl.
16.11.2023 Niedziela.NL / źródło: News4MNedia // fot. policja
(sl)
< Poprzednia | Następna > |
---|
Polska: Ludzie na wsi żyją krócej. Brak badań, lekceważenie objawów |
Polska: Zastrzelony policjant zdążył krzyknąć: „K..., nie strzelaj!”. Trwa zrzutka na pomoc rodzinie |
Polska: Brudny jak... smartfon. To urządzenie to siedlisko zarazków |
Polska: Adwokaci już zacierają ręce. Dużo więcej zapłacimy za poradę prawną |
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Praca
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl