[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Władze spółki kolejowej liczą, że po wyborach będzie najpierw polityczna, a potem prawna zgoda na sprzedaż alkoholu na dworcach PKP. Bo wciąż obowiązujący zakaz uderza w działalność przedsiębiorców, ograniczając ich zyski.
Jeżeli ktoś sięgnie głębiej pamięcią, to przypomni sobie, że kiedyś piwo można było kupić na każdym, nawet najmniejszym dworcu kolejowym. Od dobrych kilku lat alkoholu w obiektach PKP już jednak nie ma. Chociaż może to i dobrze, bo jak ktoś przypomni sobie dworce lub pociągi, w których piwo lało się litrami, to nie był to najprzyjemniejszy widok na świecie.
Pomysł posłów PiS nie wypalił
Są jednak tacy, którzy chcą powrotu alkoholu na tory. I to nie tylko z powodów sentymentalnych. W ubiegłym roku grupa posłów PiS ogłosiła, że chce, żeby na dworce kolejowe i autobusowe wróciła sprzedaż piwa. Tłumaczyli to tym, że obowiązujący zakaz sprzedaży alkoholu uderza w działalność przedsiębiorców, bo ogranicza ich zyski.
„Projektowana zmiana jest likwidacją prawnego reliktu, zmniejszy ograniczenie wolności działalności gospodarczej, zwiększy natomiast atrakcyjność, a tym samym zainteresowanie prowadzeniem działalności gospodarczej w budynkach dworców, przez co przyczyni się również do większych wpływów z tytułu podatków dochodowych”. – Tak pomysłodawcy przekonywali do zmiany prawa w uzasadnieniu projektu ustawy.
Zniesienie zakazu picia na dworcach miało być zapisane w noweli Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
Ten pomysł nie wypalił i kiedy projektem zajął się Sejm, poprawkę wycofali sami zgłaszający. Czemu? Być może dlatego, że mniej więcej w tym samym czasie Jarosław Kaczyński powiedział, że młode kobiety „dają sobie w szyję”, piją alkohol na równi z mężczyznami, przez co rodzi się „za mało dzieci”.
Lokale na dworcach straszą pustką
Teraz ten temat znowu wraca. Zdaniem Tomasza Gontarza, członka zarządu PKP Intercity, po jesiennych wyborach parlamentarnych należy wprowadzić możliwość sprzedaży alkoholu w restauracjach na dworcach kolejowych. W jego ocenie zakaz wprowadzony w 2011 r. jest najbardziej restrykcyjny w Europie.
– Ten zakaz ma konkretne przełożenie na PKP. Gastronomia na dworcach kolejowych się nie opłaca. Dlatego pomijając kilka dworców premium z dużą liczbą pasażerów, wielka liczba lokali na dworcach stoi pusta. A skoro stoi pusta to generuje straty. Nie ma restauracji, nie ma miejsc pracy, nie ma wpływów z podatków – uzasadnia Gontarz.
I podkreśla, że jest zwolennikiem udostępnienia sprzedaży alkoholu do 20 proc. Byłby on sprzedawany tylko w punktach gastronomicznych.
– Efektem będą nowe restauracje, większe wpływy dla PKP z najmu i zadowolony pasażer, który na pociąg będzie mógł czekać przy kieliszku wina – dodaje Gontarz.
18.03.2023 Niedziela.NL // źródło: News4Media // fot. Stara Kiszewa w obiektywie / Facebook
(sm)
< Poprzednia | Następna > |
---|
Polska: Pieniądze są źle wydawane. Czyste Powietrze do poprawki |
Polska: Ludzie na wsi żyją krócej. Brak badań, lekceważenie objawów |
Polska: Nowy rok zacznie się od... podwyżek. Jest się czego bać |
Polska: Brudny jak... smartfon. To urządzenie to siedlisko zarazków |
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Praca
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl