[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Kryzys narodzin. W 2021 roku w Polsce na świat przyszło najmniej dzieci od zakończenia II wojny światowej. Programy prorodzinne nie zmieniają sytuacji, a najnowsze dane GUS nie są optymistyczne.
W grudniu 2021 roku urodziło się 25,4 tys. dzieci. W tym samym czasie zmarło 60,6 tys. osób, a ten tragiczny bilans jest tylko zapowiedzią równie złych danych za cały ubiegły rok. Portal Wyborcza.biz dotarł do najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego. Są fatalne. W całym 2021 r. na świat przyszło 331 tys. dzieci, czyli o 24 tys. mniej niż rok wcześniej. Co gorsza, w całym kraju odnotowano 519 tys. zgonów. Dla porównania w 2020 było ich 477 tysięcy.
Żeby pokazać, z jak złą sytuacją mamy teraz do czynienia, wystarczy wspomnieć, że na świat przyszło najmniej dzieci od zakończenia II wojny światowej. Tak samo jest, gdy weźmie się pod uwagę liczbę zgonów.
A to oznacza, że polityka prorodzinna rządu nie przynosi efektów. Mowa głównie o programie Rodzina 500 plus, czyli wypłacaniu przez państwo co miesiąc 500 zł na każde niepełnoletnie dziecko w rodzinie. Program jest sztandarowym działaniem PiS. Został uruchomiony wiosną 2016 roku. Miała to być zachęta do zakładania rodzin i ich powiększania. –Zgodnie z programem w ubiegłym roku na świat powinno przyjść w wariancie tzw. średnim 333 tys. dzieci, a w wariancie optymistycznym – 375 tys. – powiedział dziennikarzom Rafał Mundry, ekonomista zajmujący się zagadnieniami demograficznymi.
Przypomnijmy, że kilka dni temu GUS przedstawił pierwsze dane ze zrealizowanego w 2021 roku Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań. W Polsce mieszka obecnie 38,179,8 mln osób i jest to nieznaczny spadek w porównaniu z danymi sprzed dekady. Wtedy było nas o 0.9 procent więcej, czyli o 333 tys. osób.
Danych o narodzinach wówczas GUS nie podał, ale bił już na alarm, bo okazuje się, że społeczeństwo nam się starzeje w przyspieszonym tempie. Prof. Piotr Szukalski ostrzegał, że już teraz są gminy, w których 40 proc. mieszkańców stanowią osoby w wieku poprodukcyjnym i są obszary, gdzie 14 proc. mieszkańców ma ponad 80 lat. Tłumaczył też, że demograficzną prawidłowością jest to, że pokolenie prawnuków stanowi jedną piątą pokolenia pradziadków.
02.02.2022 Niedziela.NL // źródło: News4Media // fot. iStock
(ss)
< Poprzednia | Następna > |
---|
Polska: Ludzie na wsi żyją krócej. Brak badań, lekceważenie objawów |
Polska: Zastrzelony policjant zdążył krzyknąć: „K..., nie strzelaj!”. Trwa zrzutka na pomoc rodzinie |
Polska: Brudny jak... smartfon. To urządzenie to siedlisko zarazków |
Polska: Adwokaci już zacierają ręce. Dużo więcej zapłacimy za poradę prawną |
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Praca
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
I właśnie dlatego kwestia emerytur powinna pozostać w rękach prywatnych firm i prywatnych rachunków oszczędnościowych, a nie być powiązana z ZUS, jak ma to miejsce w przypadku OFE. Odkładam określoną kwotę na prywatnym rachunku, wypłacam w odpowiednim wieku lub przekazuję spadkobiercom. Sam sobie odpowiedziałeś, co może się stać, gdy tymi pieniędzmi dysponuje państwo. Kolejny argument za radykalną zmianą systemu emerytalnego i odejściu od ZUS i podobnych państwowych tworów.
Niestety, nie jest to możliwe. Chodzi o ZUS oczywiście.
Twój pradziadek otrzymał emeryturę bez wcześniejszych składek. Emeryturę pobierał ze składek twojego pracującego dziadka.
Tak to wygląda. Dzieci pracują na świadczenia rodziców.
Odnoście OFE, .wp miał na myśli skok na OFE w 2014. Tusk zabrał wtedy około 150 mld z funduszy. Zaufasz raz jeszcze?
Nie widziałeś, bo fundusze te działają zbyt krótko, a odłożenie na emeryturę to dziesięciolecia. Nadal lwia część składek emerytalnych idzie na ZUS, czyli pracując w Polsce nie odkładasz na swoje, tylko tak naprawdę na bieżące wypłaty obecnych emerytur - przy obecnej fatalnej demografii nie ma siły, taki system musi paść. Prywatne fundusze pieniądze inwestują środki tak efektywnie jak się da (od tego zależy również ich zysk), ZUS to nieefektywna administracja państwowa.
Według Ciebie sytuacja w której ktoś „odkłada” całe życie w ZUS, umiera 2-3 lata po osiągnięciu wieku emerytalnego i po wszystkim jego dzieci nie mają prawa tego dziedziczyć jest w porządku?
Każdy niech odkłada na swoje i dla siebie. Tak będzie najsprawiedliwiej.
Problemem są obciążenia podatkowe i niestabilność na rynku pracy. Podatki coraz wyższe, zrzucamy się na emerytury (również górników i mundurowych), na socjal dla bezrobotnych alkoholików, na ubezpieczenia zdrowotne cwaniaczków pracujących na czarno i zarejestrowanych tylko dla ubezpieczenia. O nadmiernie rozrośniętej administracji państwowej nie wspomnę, bo gdzieś te postkomunistyczne partie muszą umieścić krewnych i kolegów, a niepotrzebne budżetowe stanowiska nadają się jak znalazł - do tego nadmierna biurokracja spowalnia gospodarkę.
Należałoby zacząć od zmiany systemu emerytalnego. W prywatnych funduszach finalnie dostaje się więcej niż w ZUS, a co najważniejsze dzieci mogą je dziedziczyć i na przykład szybciej spłacić hipotekę, wykształcić własne dzieci czy zapewnić im dobry start w życie. Można inaczej, tylko trzeba chcieć