[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
W środku rozwijającej się pandemii rząd uruchomił program #PolskieSzwalnie, który miał zapewnić produkcję maseczek chroniących przed wirusem. Podpisano umowy, zakupiono materiały, jednak produkt nie nadawał się od użytku. Za projekt odpowiedzialny był m.in. były kierowca Kornela Morawieckiego, ojca premiera.
Była potrzeba, było działanie
Na początku pandemii w całej Polsce pojawił się problem z produktami deficytowymi. W wyniku nagłego, powszechnego zapotrzebowania, zabrakło rękawiczek medycznych, płynów do dezynfekcji i innych materiałów niezbędnych do walki z wirusem. Wśród nich znalazły się również maseczki. Sytuacja sprawiła, że rząd ogłosił wówczas uruchomienie programu #PolskieSzwalnie. Przedstawiciele państwa podpisali wtedy umowy z polskimi dostawcami, w tym znanymi markami, po czym ruszyła masowa produkcja masek ochronnych.
Nieprzypadkowe nazwiska
Według publikacji Onetu, wśród osób odpowiedzialnych za zrealizowanie przedsięwzięcia, pojawiają się dwa nazwiska: Cezariusz Lesisz oraz Jan Krupnik.
Cezariusz Lesisz to były przedsiębiorca, którego biznesy kończyły się fiaskiem i długami wobec wierzycieli. Prywatnie przyjaciel rodziny Morawieckich. Po serii nieudanych inwestycji, otrzymał pracę na stanowisku asystenta i kierowcy ojca premiera, Kornela Morawieckiego. W późniejszym czasie został doradcą do spraw gospodarczych i szefem gabinetu politycznego Mateusza Morawieckiego, w 2018 r. powołano go na stanowisko prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu. To właśnie na niego spadła odpowiedzialność za projekt #PolskieSzwalnie.
Drugim przyjacielem Morawieckich okazał się Jan Krupnik. Po ukończeniu studiów na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego mężczyzna pracował jako doradca w jednym ze sklepów. Po niedługim czasie zajął jednak stanowisko specjalisty ds. marketingu i Public Relations w ARP. Mimo niewielkiego doświadczenia, Cezariusz Lesisz zlecił mu zrealizowanie programu szycia maseczek.
Produkcja niepełnowartościowych maseczek
W Stalowej Woli, we współpracy z firmą Hilltech, rząd uruchomił fabrykę maseczek. Na potrzeby przedsięwzięcia udostępniona została ogromna hala produkcyjna, którą wyposażono w niezbędne maszyny. Zatrudnienie znalazły w niej 24 osoby. Pojawia się jednak problem. Kiedy już wszystko było gotowe, pracownicy zorientowali się, że 1548 belek materiału zakupionego przez ARP, nie spełnia wymaganych parametrów. Jego jakość nie może zagwarantować właściwej ochrony przed wirusem. Potwierdza to informacja z Centralnego Instytutu Ochrony Pracy. Według umów podpisanych przez rząd, fabryka w Stalowej Woli nie mogła szyć maseczek drugiego gatunku. Niemedyczne wyroby miały prawo natomiast produkować inne firmy, z którymi państwo podjęło w tym zakresie współpracę.
Sprawa trafiła do sądu
Do prokuratury trafił anonimowy donos, po którym ARP zwołała spotkanie z przedstawicielami Hilltechu związanego z fabryką w Stalowej Woli, która zmuszona była wstrzymać wszelkie działania, a w konsekwencji zwolnić pracowników i opuścić halę. ARP wydała miliony na wadliwy towar, a przedsiębiorców pozostawiła bez wypłat. W rzeczonych rozmowach wziął udział m.in. Cezariusz Lesisz. Prezes ARP, który chcąc uniknąć przeniknięcia sprawy do opinii publicznej, miał namawiać biznesmenów, aby zasłaniali się tajemnicą handlową. Ci jednak nie zgodzili się. Sprawa trafiła do sądu, który nakazał upublicznienie informacji dotyczących pieniędzy wydanych na utworzenie fabryki w Stalowej Woli.
Ogromne pieniądze z kieszeni podatników
Jak podał w swojej publikacji Onet, dotychczas nie otrzymał od ARP odpowiedzi na pytanie: „Ile kosztowały polskiego podatnika niechroniące przed COVID-19 maseczki?”. Dziennikarze dotarli jednak do wyliczeń, które określili mianem minimalnych, gdyż według ich informacji, każda z firm miała z agencją inne ustalenia. Według informatorów, wyprodukowanie jednej maseczki miało kosztować 1,45 zł. Biorąc pod uwagę produkcję 178 mln maseczek, szacunkowy koszt wyniósłby 258 mln zł.
21.07.2021 Niedziela.NL // źródło: News4Media // fot. Shutterstock, Inc.
(sl)
< Poprzednia | Następna > |
---|
Polska: Kontrolerzy UOKiK u deweloperów? Bo marże są za wysokie |
Polska: Tragedia w Namysłowie. Zabił trzy osoby, wziął zakładników [ZDJĘCIA] |
Polska: Czy można mieć 90 mln złotych długu? Polski rekordzista ma |
Polska: Krwiodawcy będą mieli więcej wolnego? Jedni tego chcą, inni absolutnie nie |
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Praca
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl