Holandia, biznes: Amerykanie zarekwirują respiratory Philipsa?

Koronawirus

Philips zamierza w ciągu dwóch miesięcy podwoić produkcję respiratorów, potrzebnych do leczenia chorych na koronawirusa. Nie wiadomo jednak, czy nowe urządzenia trafią do Europy, bo fabryki znajdują się w Stanach Zjednoczonych.

Donald Trump uruchomił w ubiegłym tygodniu zapisy starej ustawy „Defense Production Act”, dającej prezydentowi prawo do rekwirowania w czasach zagrożenia sprzętu produkowanego na terenie Stanów Zjednoczonych.

Zaniepokoiło to władze Philipsa, poinformował dziennik „AD”. Koncern zapowiedział niedawno, że w ciągu dwóch miesięcy dwukrotnie zwiększy produkcję respiratorów, wytwarzanych w dwóch fabrykach w USA, w stanach Pensylwania i Kalifornia. W ciągu kolejnych dwóch miesięcy ma dojść do kolejnego podwojenia produkcji.

Respiratory miałyby trafić m.in. do Europy, gdzie są teraz bardzo potrzebne. Jednak i w Stanach Zjednoczonych zakażonych wirusem powodującym COVID-19 szybko przybywa. Do leczenia najpoważniej chorych, trafiających na oddziały intensywnej terapii, potrzeba właśnie respiratorów – i są one teraz sprzętem pożądanym przez rządy wielu państw.

Także Philips ma w ręku odpowiednie narzędzia nacisku. Do produkcji respiratorów w USA potrzebne są podzespoły, produkowane m.in. w Europie i Azji. Gdyby Trump zdecydował się na konfiskatę produkowanych w USA respiratorów, strona europejska mogłaby zaprzestać dostarczania do Stanów podzespołów i dalsza produkcja nie byłaby możliwa.

Na razie to tylko spekulacje, uspokaja Philips. – Prowadzimy rozmowy z władzami Stanów Zjednoczonych oraz z rządami innych państw i mamy nadzieję, że uda nam się wypracować kompromis – powiedział rzecznik prasowy koncernu, cytowany przez portal nu.nl.

25.03.2020 Niedziela.NL

(łk)