21 listopada Światowy Dzień Życzliwości i Pozdrowień

Święta

fot. Shutterstock

Dzisiaj na całym świecie obchodzony jest Dzień Życzliwości i Pozdrowień. Święto to po raz pierwszy celebrowane było w Stanach Zjednoczonych Ameryki w roku 1973. Jego pomysłodawcami byli bracia Brian i Michael McCormack a inicjując go, chcieli zaprotestować przeciwko zbrojnemu konfliktowi między Egiptem a Izraelem. Bracia McCormack, jak również wszyscy, którzy ten dzień świętują od chwili jego powstania, popierają ideę bycia dla siebie przede wszystkim życzliwym. Święto to przypomina, że problemy należy rozwiązywać w sposób pokojowy, ponieważ siła nigdy niczego nie rozwiązała.

A jak wygląda sprawa życzliwość w Holandii? Holendrzy są bardzo życzliwi i dlatego w tym kraju całkiem normalnym jest pozdrawianie nieznajomych. Szczególnie podczas spaceru „dobrego dnia” mogą nam życzyć kompletnie obce osoby. Przywita się z nami również mijający nas na ulicy listonosz, starszy pan wyprowadzający psa, jak również policjant patrolujący ulice. Z tego typu powitaniami na ulicy lub spacerze nie należy jednak przesadzać, ponieważ zostanie to wtedy potraktowane, jako coś przeciwnego. Wystarczy uśmiechnąć się, skinąć głową i powiedzieć „dzień dobry”.

Bardzo formalne goedemorgen, czyli „dzień dobry” mówimy do godziny 12.00, natomiast  goedemiddag to „dzień dobry” już po godzinie 12.00. Uwaga! Holendrzy są bardzo czuli na tym punkcie i jeśli na zegarze wybiła 12.01 a my powiemy goedemorgen odpowiedzą, wyraźnie akcentując goedemiddag, tym samym zwracając nam uwagę na czas.

Równie formalnie przywitamy się wieczorem, mówiąc goedenavond (dobry wieczór) a pożegnamy, mówiąc tot ziens (do widzenia) w ciągu dnia i wieczorem goedenacht (dobranoc). Jeśli jednak chcemy komuś, kto idzie spać życzyć dobrej nocy, powiemy raczej welterusten lub slaap lekker (śpij dobrze). Przychodzących w odwiedziny gości możemy również przywitać uroczystym welkom (witajcie).

W Holandii oczywiście umiemy także witać się mniej formalnie: hallo, dag (daag), hoi, hé – z których każde można przetłumaczyć „cześć”. Do nieformalnych pożegnań należą doeg, doei, later, aju – czyli nasze „cześć”, „na razie” lub „pa pa”.

Holendrzy witają się skinieniem głowy lub podaniem dłoni. W Holandii, tak jak w Polsce podaje się prawą dłoń i wskazanym jest również patrzenie w oczy osobie, z którą się witamy.

Nastolatki witają się już w nieco inny sposób a mianowicie używając fist-bump, jest to delikatne stukniecie się dłońmi złożonymi w pięść. Powitania i pożegnania zależą od płci. Chłopcy witając się używają słowa yo, wymawianego „joł”, równocześnie należy także nonszalancko unieść brodę. Czasem sam ten gest wystarczy na powitanie i nic nie trzeba mówić. Dziewczęta natomiast zazwyczaj witając się, używają słówka hoi. Jeśli witają się z przyjaciółkami mogą też się przytulić, to jednak zależy od stopnia zaprzyjaźnienia. Pożegnania u chłopców to zazwyczaj słowo later, któremu jednocześnie towarzyszy gest – uniesiona dłoń z wysuniętym palcem wskazującym. Dziewczęta mówią doei i znów w zależności od stopnia zaprzyjaźnienia z niektórymi mogą wymienić szybki przytulaniec. W Holandii wśród młodych ludzi nie ma zwyczaju wymiany całusów na powitanie lub pożegnanie.

Dorośli natomiast robią to, witając się. Czynią tak kobiety między sobą lub jeśli wita się mężczyzna z kobietą. Mężczyźni w Holandii nie całują się na powitanie, robią tak na przykład Włosi. Koniecznie należy pamiętać, że w Holandii ten typ powitania to najczęściej oznaka poufałości, więc z szefem lub kolegami w pracy witać się tak nie będziemy. Całusy na dzień dobry zachowujemy dla dobrych znajomych i rodziny. Przy tym sposobie witania zazwyczaj pojawia się problem: ile razy? W polskiej tradycji całujemy się trzy razy, w Holandii natomiast w zależności od miejsca dwa lub trzy.  

W kraju tym używanych jest również wiele regionalnych słów powitalnych i pożegnalnych, które w innych rejonach nie są znane. I tak mieszkańcy Limburgii żegnając się powiedzą adieë wa lub haije, gdy w tej samej sytuacji osoby mieszkające w Zaanstreek powiedzą doeg, a w niektórych rejonach Fryzji usłyszymy harre oraz agoeie. Mówiąc houdoe pożegnają się z nami mieszkańcy Północnej Brabancji i części Gelderland, gdy w tej samej sytuacji Flamandowie powiedzą salut. To tylko kilka przykładów bogactwa niderlandzkich dialektów.

Dobrego dnia!



21.11.2018 Niedziela.NL

(as)



Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki