[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Dobry dzień dla 25 polskich kierowców pracujących w holenderskiej firmie transportowej Transportbedrijf Mooij z Milsbeek. Holenderski sąd uznał, że pracodawca musi płacić im tak samo jak niderlandzkim kierowcom. Wyrok ten może mieć olbrzymie konsekwencje – reprezentujący Polaków związkowcy z FNV Bondgenoten nie wykluczają kolejnych spraw, również w innych branżach.
O wyroku wydanym przez sąd w Roermond poinformował regionalny dziennik De Gelderlander. Sąd orzekł, że firma Transportbedrijf Mooij także w stosunku do polskich pracowników musi się kierować zapisami holenderskiego układu zbiorowego pracy (cao).
Oznacza to koniec stosowania chytrej konstrukcji prawnej stworzonej przez firmę Mooij. Firma składa się z dwóch „części”: holenderskiej firmy Nico Mooij Milsbeek oraz polskiej spółki Nico Mooij Transport Sp. Polska spółka działała na zasadzie agencji pracy, „wypożyczającej” kierowców do pracy w Holandii.
Ponieważ jednak kierowcy zatrudnieni byli oficjalnie w polskiej firmie, pracodawca nie kierował się w kontaktach z nimi holenderskimi przepisami. Mimo, że kierowcy pracowali w Holandii, płacono im jak w Polsce. Jak podaje De Gelderland podstawowa pensja wynosiła 1150 złotych miesięcznie plus 12 centów za każdy przejechany kilometr.
Polskich kierowców reprezentował w sądzie niderlandzki związek zawodowy FNV Bondgenoten. Holenderscy związkowcy zainteresowali się sprawą już w 2009 roku. To właśnie wtedy polska ambasada poprosiła FNV Bondgenoten o pomoc Polakom zatrudnionym w tej firmie. Polscy kierowcy rozpoczęli strajk, gdyż pracodawca od miesięcy zalegał im z wypłatami. Związkowcy przyjrzeli się wtedy dokładniej sytuacji panującej w przedsiębiorstwie i przy okazji wykryli wspomnianą wyżej „konstrukcję prawną”. Według Henriego Janssena z FNV Bondgenoten szybko okazało się, że firma stworzyła swoją polską spółkę-agencję pracy tylko po to, by uniknąć obowiązku przestrzegania holenderskich zasad, dotyczących warunków pracy i płac.
Dlatego wyrok niderlandzkiego sądu bardzo ucieszył Janssena. Jak powiedział dziennikowi De Gelderlander, wyrok ten może mieć duże następstwa nie tylko dla całej branży transportowej, ale „najprawdopodobniej także i dla innych sektorów”. Według niego istnieje jeszcze wiele innych holenderskich firm, w których stosuje się podobne metody – Dużo firm jest porównywalnych z firmą z Milsbeek. Od teraz muszą one zatem płacić szoferom zgodnie z holenderskimi przepisami, dotyczącymi zasad pracy – powiedział Janssen.
11.08.2011 Niedziela.NL
(łk)
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
9 000 km X 0,12 Euro = 1 080 EURO
Plus jeszcze podstawa.
Ale jak na Holandię to i tak mało...
pani Liliano nalezy uwaznie czytac
podstawowa stawka to bylo 1150zl
plus km czyli ok 9000 km w miesiac pracujac w cyklu 3/1 3 tyg pracy /tydzien w domu . czyli 9000x0,12= 1000 zl ok czyli robili za 2000 zl plus minus bo watpie by ktos sie na to godzil. nikt tu raczej nie mowi ze byly pieniadze na reke bo jest taka tendencja w tych firmach
bas group-fh holding
h&s food tarnsport
de rooy
don