Premier Holandii: nie spoczniemy, dopóki nie znajdziemy sprawców

Archiwum

- Jeśli okaże się, że to był zamach, to osobiście zaangażuję się w znalezienie sprawców i w to, by należnie ich ukarano. Nie spoczniemy, dopóki tak się nie stanie. To nasz obowiązek wobec niewinnych ofiar oraz ich bliskich – mówił w piątek (18.07) po południu premier Holandii Mark Rutte na konferencji prasowej, poświęconej tragedii na Ukrainie.

W chwili, gdy odbywała się konferencja liczba holenderskich ofiar wynosiła 189, kilka godzin później ustalono ostateczną liczbę: 192 osoby. W sumie w katastrofie samolotu zginęło 298 osób, w tym 15 malezyjskich członków załogi.

- To dramatyczne wydarzenie wstrząsnęło Holandią – mówił Rutte. – Dziś poznajemy też historie poszczególnych pasażerów: ludzi młodych, grupy naukowców, czasem całych rodzin; osób, które wczoraj popołudniu weszły na pokład, nie podejrzewając tragicznego losu, który ich czekał. Coraz więcej ludzi słyszy straszne informacje o osobach ze swego otoczenia, które również znajdowały się na pokładzie. W takich sytuacjach okazuje się, jak blisko jesteśmy w naszym małym kraju ze sobą związani – mówił szef holenderskiego rządu.

Rutte odniósł się także do kwestii przyczyn tragedii.

- Wydaje się, że MH-17 został zestrzelony, ale nie mamy jeszcze pewności co do dokładnych przyczyn tej katastrofy. Priorytetem rządu jest to, by w wyniku niezależnego śledztwa ustalić fakty – mówił premier i poinformował, że holenderscy eksperci i śledczy są już w drodze na Ukrainę. – Swobodny dostęp do miejsca tragedii oraz do danych z czarnych skrzynek jest w związku z tym niezbędny.

Szef holenderskiego rządu podkreślił, że niezależnego śledztwa domagają się również władze innych państw. Rutte wymienił premiera Malezji, prezydenta Ukrainy, kanclerz Niemiec, prezydenta Francji, prezydenta USA i, co ciekawe, również prezydenta Putina.

- Także on zapewnił mnie, że Rosja będzie się domagać pełnego, międzynarodowego i niezależnego śledztwa – powiedział Rutte.

Ł.K., Niedziela.NL