[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Czy nielegalne przebywanie na terenie Holandii powinno być karalne? Nie, mówią członkowie lewicowej partii PvdA. Tak, przekonuje jej lider. Partia Pracy jest w kryzysie. Niewykluczony jest również kryzys rządowy.
Jak przystało na lewicową partię, PvdA od zawsze podkreślała, że leży jej na sercu los przybywających do Holandii azylantów z ogarniętych wojną czy prześladowaniami politycznymi krajów Azji czy Afryki. Azylanci powinni być traktowani po ludzku, dodawano.
W umowie koalicyjnej z partią VVD premiera Marka Rutte liderzy PvdA zgodzili się jednak na to, by nielegalne przebywanie na terenie Holandii było karalne. Lider PvdA mówił, że to dla niego bolesne, ale taka jest polityka: trzeba zawierać kompromisy, jeśli chce się rządzić.
Kiedy jednak kilka tygodni temu w jednym z holenderskim ośrodków dla azylantów uciekinier z Rosji Aleksander Dolmatow się powiesił, a przeprowadzone później śledztwo wykazało, jak wiele błędów popełniono w sprawie jego wniosku o azyl, sprawa jeszcze ostrzejszego traktowania potencjalnych azylantów stała się jeszcze bardziej kontrowersyjna. Już teraz niektórzy z nich wpadają w depresję, podejmują próby samobójcze i trafiają do ośrodków o rygorze gorszym niż w więzieniu – a teraz jeszcze chcemy ich oficjalnie uznać za kryminalistów? – zadawali sobie niektórzy pytanie.
Wielu z imigrantów przebywających w Holandii „nielegalnie”, to tak naprawdę osoby, które nie mają dokąd wracać. Mimo, że holenderskie urzędy nie wydały im pozwolenia na pobyt, powrót do ojczyzn często jest niemożliwy: bo nadal trwa tam wojna, albo nadal grozi im tam więzienie lub śmierć – z powodów politycznych. Uznawanie takich osób za kryminalistów, wlepianie im grzywien, których nie będą w stanie zapłacić i wtrącanie do więzień jak zwykłych złodziei i morderców jest nieludzie – uważa wielu członków Partii Pracy.
Na sobotnim kongresie partii większość członków opowiedziała się przeciwko planowi uczynienia nielegalnego pobytu w Holandii karalnym. Mimo, że lider partii Diederik Samsom osobiście przekonywał ich do poparcia tego projektu. Teraz Samsom ma przed sobą trudną decyzję: albo posłucha członków swojej partii i złamie umowę koalicyjną, co doprowadzi do kryzysu a może i nawet do upadku rządu. Albo nie posłucha głosu partyjnych kolegów i wraz z prawicowym premierem Rutte i jego VVD wprowadzi w życie zmiany w przepisach, przeciwko którym opowiedziało się jego ugrupowanie.
Mimo, że obecnie Holendrzy żyją głównie uroczystościami przekazania władzy królewskiej i ostatnim Dniem Królowej (od przyszłego roku będziemy mieć Dzień Króla), to w tle tyka polityczna bomba. Być może po wielkim święcie czeka nas wielki politycznym kryzys.
Ł.K., Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze