[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Bułgarscy kryminaliści sprowadzają swych rodaków na kilka dni do Holandii, po to tylko, by zapisać ich na gminie, wyrobić konto w banku i zarabiać setki euro miesięcznie na osobie dzięki dodatkom do mieszkania, na ubezpieczenie zdrowotne i na dzieci. „Jestem zszokowany”, skomentował doniesienia holenderskich mediów Frans Weekers, sekretarz stanu w ministerstwie finansów.
Odbywa się to tak: w biednych wioskach na wschodzie Bułgarii werbuje się ochotników do wyjazdu do Holandii. Bułgarzy zabierają ze sobą dokumenty i zawożeni są do Holandii, np. do Rotterdamu. Tutaj udają się wraz z „opiekunami” do urzędu gminy, gdzie oficjalnie się rejestrują. Mafia, stojąca za tym procederem posiada wiele adresów na terenie Holandii.
Kiedy już dana osoba jest zapisana, wyrabia się jej numer BSN oraz holenderskie konto bankowe. Ochotnik dostaje kilkaset euro i jest odsyłany z powrotem do Bułgarii. Czasami dostaje również swoją kartę bankomatową (drugą zatrzymuje organizator procederu), czasami obie karty pozostają w rękach przestępców.
Ponieważ o część zasiłków można ubiegać się wstecz, czasami jeden taki zapisany na gminie Bułgar to kilka tysięcy zysku dla mafii. Na dobry początek, bo później co miesiąc na konto takiej osoby holenderski urząd podatkowy przelewa kolejnych kilkaset euro. W ramach dodatków na dziecko, zwrotu kosztów ubezpieczenia zdrowotnego czy dodatku do czynszu.
O kosztujących holenderskie państwo miliony euro oszustwach poinformowało jednocześnie kilka holenderskich mediów. Jak poinformowała telewizja RTL przestępcy posługując się tożsamością zapisanych w Holandii Bułgarów kupują również na ich nazwisko drogie telefony na abonament. Następnie dzwonią z nich na zagraniczne numery, nie płacą rachunków, po czym smartfony sprzedają za kilkaset euro. W sumie na jednym „fikcyjnym Bułgarze zapisanym w Holandii” zarobić można szybko 8,000 czy 10,000 euro. A na przestrzeni kilkunastu miesięcy – 15,000 euro. W Rotterdamie istnieją adresy, gdzie zapisanych jest 15 fikcyjnych Bułgarów, powiedział dziennikarz RTL. Taki adres to być może nawet 150,000 euro zysku.
Reportaż pokazany w magazynie Brandpunt holenderskiej telewizji publicznej jest jeszcze bardziej szokujący. Niderlandzcy dziennikarze odwiedzili wioskę Ivansky na wschodzie Bułgarii. Mieszkańcy tej wioski, w tym wielu Romów, bez zażenowania opowiadają dziennikarzom o tym, jak za pieniądze z Holandii kupili dom czy po prostu z nich żyją. Jeden z nich nawet się wścieka, że dotąd dostawał 200-300 euro miesięcznie, a teraz nic. Gdzie są „moje” (!) pieniądze?
Wszyscy z dumą pokazują holenderskie karty bankomatowe. Żona mężczyzny, który organizował wyjazdy do Holandii, tłumaczy, że mieszkańcy nie powinni narzekać, bo zyski dzielone są na pół: połowa dla organizatora wyjazdu, połowa dla osoby, która do Holandii pojechała i się zapisała. Jednak nie zawsze tak to wygląda.
Holendrzy natrafili na ślad wioski Ivansky po tym jak jeden z uczestników procederu poczuł się oszukany i zgłosił się na policję w Bułgarii. Okazało się, że jego konto bankomatowe jest puste, a w dodatku ma prawie 20,000 euro należności wobec holenderskiego państwa. Z reportażu wynika, że sytuacja poszczególnych mieszkańców zapisanych w Holandii jest różna: jedni, zadowoleni, mają wciąż działające holenderskie karty bankomatowe, dzięki którym nadal mogą wypłacać co miesiąc okrągłą sumkę; karty innych nie działają w ogóle i jedyne, co dostali to kilkaset euro za sam wyjazd do Holandii.
- Jestem zszokowany – skomentował reportaż Frans Weekers z holenderskiego ministerstwa finansów. I zapowiedział zmiany w systemie kontrolowania osób, otrzymujących różnego rodzaju dodatki. Obecnie urząd podatkowy najpierw wypłaca dodatki, a dopiero później (ewentualnie) kontroluje, czy dana osoba np. faktycznie pod danym adresem mieszka. W przypadku bułgarskich oszustów jest to jednak o dużo za późno i wypłaconych pieniędzy nie sposób odzyskać.
Afera z bułgarskimi oszustami może okazać się bardzo szkodliwa dla wszystkich emigrantów z Europy Środkowej i Wschodniej czy nawet dla samych Holendrów otrzymujących obecnie różnego rodzaju dodatki z urzędu podatkowego. Ministerstwo najprawdopodobniej zrezygnuje z systemu „najpierw wypłaty, później kontrole” i zacznie stosować taktykę „najpierw kontrole, później wypłaty”. Oznaczać to będzie, że osoby uczciwe dłużej będą musiały czekać na należne im przelewy.
Szkody wizerunkowe dla imigrantów z Europy Środkowej i Wschodniej są również olbrzymie. O sprawie pisze wiele niderlandzkich gazet, a reportaże w telewizji obejrzały setki tysięcy Holendrów. Ta konkretna sprawa dotyczyła co prawda Bułgarów, ale w holenderskich mediach szybko zaczęto pisać o „wschodnioeuropejskich organizacjach przestępczych”. Grupka szczwanych bułgarskich kryminalistów i ich naiwnych, biednych rodaków zepsuła opinię nie tylko uczciwych Bułgarów mieszkających w Holandii, ale i wszystkich imigrantów z Europy Środkowej i Wschodniej.
Jednocześnie na sile przybrała również inna dyskusja. Od 1 stycznia 2014 roku Bułgarzy i Rumunii będą mogli bez specjalnych pozwoleń pracować w Holandii. Wynika to z przepisów europejskich, ale plan ten ma w Holandii wielu przeciwników i rząd (bezowocnie) próbował znaleźć sposób, by całkowite otwarcie holenderskiego rynku pracy dla obywateli tych dwóch państw odsunąć w czasie. Po wykryciu afery „Holandia – bankomat Bułgarów” przeciwników otwarcia rynku pracy dla Rumunów i Bułgarów zapewne przybyło.
Ł.K., Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
Frajerze z Polski!!! Nie boli cię to,że Holendrzy okradają Polaków i innych w biurach pracy??? Płacąc im tylko 25 procent normalnej stawki! Nie boli cie to-Frajerze Polski,że to państwo holenderskie wymyśliło takie prawo i ono je stosuje? Nawet jak coś dali Bułgarom to i tak dali z kradzionego. poza tym, a raczej przede wszystkim.Bułgarzy sa ludżmi!I naleza im się środki najedzenie,ubranie,lak i.A naziści holenderscy mogą się obyć bez jachtów,drogich samochodow i imprez takich jak dni królowej.
po prostu czas ustanowić karę śmierci w unii, tak jak w singapurze i szybko się porządek zrobi. oj szybko.
i "ssanko" się skończy na krześle
w singapurze się nie cackaja z cwaniakami, tak samo jak z ćpunkami.
jest dowód, jest wyrok. a wyroki tam wykonuje się i szybko i skutecznie.
co nie "dzonny", pijacki pomiocie ćpuński
Lepiej być cwaniakiem czy frajerem? bo nie nadążam za Tobą?...Ten system gospodarczy upada i nic go nie może uratować. Albo więc przed zatonięciem tego "statku" będziesz umiał cieszyć się życiem i brać, co się da, albo naiwnie będziesz się spalał i przesrasz życie, ograbiając się z Twego czasu na przyjemności na każdą chwilę istnienia. Tu, jak i wszędzie indziej, najwięcej zarabiają ci, którzy są bezproduktywni i żerują na innych. Nie widzisz? Albo nauczysz się od "wroga", albo Cię zdepczą. Kto rozsądny, będzie ssał. Naiwniacy będą za%%%%%%%lać i łudzić się, że ktoś to doceni.
Nie trzeba być Holendrem, wystarczy,że zyjesz z rodziną ,pracujesz i odprowadzasz wszelkie podatki w Holandii, to też czujesz dyskomfort z utrzymywania darmozjadów.