[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
„Godziny” – Polacy, którzy pracowali w holenderskich agencjach pośrednictwa pracy wiedzą, że to jedno z największych zmartwień każdego zatrudnionego. Im więcej godzin pracy, tym wyższy zarobek. Ale nie zawsze są „godziny”. Jak przekonuje zrzeszająca agencje pracy organizacja ABU w minionym roku pracy w agencjach było więcej niż w 2010 r.
Ogólnie rzecz biorąc holenderskie agencje pośrednictwa pracy sprzedały w 2011 r. korzystającym z ich usług firmom o 5 procent godzin pracy swych pracowników więcej niż było to w 2010 r. Również obroty agencji wzrosły – o 6 procent.
Najwięcej pracy było w sektorze technicznym. Tutaj zanotowano wzrost ilości przepracowanych godzin o 17 procent w porównaniu z rokiem 2010. Nieco mniejszy wzrost, ale wciąż robiący wrażenie, odnotowano w sektorze przemysłowym: o 6 procent godzin więcej i o 7 wyższe obroty.
Nie we wszystkich branżach zapotrzebowanie na pracowników z agencji jednak wzrosło.
Dobrym przykładem jest tu sektor medyczny. Holenderscy pracodawcy z tej branży sięgali w 2011 r. o wiele rzadziej po pracowników z biur pośrednictwa pracy niż było to w roku 2010 r. W minionych dwunastu miesiącach zanotowano w tym sektorze spadek obrotów aż o 14 procent. Wysyłani do pracy w branży medycznej pracownicy agencji przepracowali w 2011 roku o 11 procent godzin mniej niż było to rok wcześniej.
W czwartej wyodrębnionej przez ABU branży, sektorze administracyjnym, nie doszło do wielkich zmian. W 2011 r. zanotowano tutaj wzrost ilości przepracowanych godzin o symboliczny jeden procent. W związku z tym wzrosły również obroty (2 proc).
Dane te pokazują, że holenderskie firmy nadal chętnie sięgają po pracowników „wypożyczanych” im przez biura pośrednictwa pracy. ABU opublikowała również dane dotyczące ostatnich kilku tygodni 2011 r i również z nich wynika, że niderlandzcy przedsiębiorcy coraz chętniej sięgają po pracowników tymczasowych.
„Godziny” są, choć oczywiście nie dotyczy to każdej branży i każdej agencji. A dodatkowo trzeba pamiętać, że w komunikacie ABU nie podano informacji, na ile osób przypadły wszystkie te przepracowane godziny. Może być zatem tak, że ogólna ilość godzin przepracowanych przez pracowników z agencji rośnie, ale liczba godzin przypadających na jednego zatrudnionego jest mniejsza.
ŁK, Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
Dzięki za namiar, ale mieszkam ponad 100 km od Rotterdamu. Jest tak jak mówisz, trzeba złożyć setki cv a w większości przypadków dziękują i mówią: może w przyszłym tygodniu, może w przyszłym miesiącu. Trzeba cierpliwości. Pozdrawiam
.../werken_bij_verstegen spróbuj tu wysłac swoje CV + open sollicitatie, jeżeli w miarę blisko mieszkasz i chcesz pracować przy pakowaniu przypraw i sosów.
I żadnego syfu tu nie ma! Osiedle zadbane przez spółdzielne, hausmajster wszystko od razu naprawi, trzeba tylko zadzwonić lub maila napisać; trawnik co miesiąc koszą (teraz zimą oczywiście nie), wokół śmietników czysto, piwnica na rowery jest, w pobliżu są podziemne garaże. Wokół zieleń, a tylko 5 minut rowerkiem do ścisłego centrum (samochodu do tego nie trza).
Wszystkie mieszkania przed ponownym wynajęciem zostają ładnie wyremontowane, ja np. dostałem nowiutką instalację elektryczną i telekomunikacyjną (internet do 128 Mbps i tel./faks oraz TV - wszystko z kablówki) oraz kafelki w kuchni i drzwi w całym mieszkaniu oraz nową muszlę i umywalkę.
I teraz moje pytanie takie: Po co mi jakaś Holandia skoro tu mam tak dobrze?
Nie ma "dwóch cen wynajmu", nie ma pokoi za 600 EUR. To jakaś paranoja, aż się wieżyć nie chce. Ja w Monachium, jednym z najdroższych miast w Europie, płaciłem każdorazowo 320 EUR za ładne, duże pokoje w dobrych dzielnicach, oczywiście BEZ współlokatorów, a jakże. A na wschodzie przy granicy z Ojczyzną - 90 EUR, to na studiach, a mieszkałem tuż przy uczelni i stołówce, czyli zero wysiłku! Takie ceny, to w Polsce nie raz się drożej mieszkało.
Przepraszam. Odniosłam całkiem inne wrażenie. Ja również walczę o swoje, nie jedno tu przeszłam i staram się o pracę bezpośrednio u holenderskiego pracodawcy. Tak jest dużo ciężej niż zapisać się przez PL agencję i czekać. Pozdrawiam
Z własnego doświadczenia nie, niestety jeszcze nie. Jednak znajoma, która ma męża i dwójkę dzieci po miesiącu od rejestracji zareagowała na domek z ogródkiem i udało się. Przez ten miesiąc reagowała zdając sobie sprawę, że może czekać kilka lat. Więc jest to możliwe, oczywiście, że zależy od listy oczekujących (czy reagujących) bo mogą to być zarówno dziadkowie, którzy mają pierwszeństwo, czy osoby z wyższym stażem w spółdzielni, zależy także od dochodów, jest wiele kryteriów które trzeba spełnić a wiele zależy od danej spółdzielni.
Nowe przepisy obowiązują tych, którzy teraz starają się o mieszkanie, Ci którym przyznano mieszkania wcześniej a którzy przekroczyli próg, spółdzielnia nie może odmówić najmu, może natomiast podnieść czynsz.
Moja droga dużo masz na mój temat do powiedzenia nie znając mnie i nic o mnie nie wiedząc. ps mieszkam od 2001 roku tutaj, zameldowałam się w 2004 i co półroku latałam po nową wklejkę do Imigratie Kantoor, pierwszą legalna prace podjęłam na wize w 2006r-(agencję które załatwiały wizy chciały Polaków z Polski a nie Polaków mieszkających w Holandii-znających język i realia). Więc NIC nie miałam na tacy bo wszystko co mam zawdzięczam tylko sobie, a przede wszystkim że poświecałam swój wolny czas i pieniądze na naukę języka, więcej musiałam się namęczyc z pracą by ją znaleść bo nie było tyle agencj pracy gdzie można było zapytać się j. polskim o pracę lub się zapisać w PL, trzeba było znać holenderki lub angielski żeby się dogadać. więc kto co miał na tacy?
Piszesz to z własnego doświadczenia czy jak zwykle powielasz cudze zdania? Owszem łatwiej dostać kawalerkę dla 1 osoby niż mieszkanie z ogródkiem dla 4osobowej rodziny (ci muszą czekać lata!)łatwiej dostać zrujnowane mieszkanie niż w nowym budownictwie, to tego dochodza inwalidzi i dziadkowie +55 (oni to nawet w 1 dzień dostaną)a do tego duże znaczenie ma staz w społdzielni, wielkość twoich dochodów i ilości osób. Im więcej lat tym wieksze szanse na lepsze mieszkanie. ps ja mam mieszkanie spóldzielcze a nie socjalne. Przy jednym mieszkaniu masz 2 ceny wynajmu:1 dla osób poniżej 33tys, 2 powyżej i to spółdzielnia indywidualnie podchodzi do tego kto ma płacić w jakiej wysokości czynsz- tak obowiązuję od 01-01-2011r.
Holendrzy chca przerwac fale polskuej emigracji.
Fajny pretekst i powod-KRYZYS-
Chca ,aby w miejsca pracy,ktore od zawsze wykonywane sa tutaj przez m.i.przez polakow,(szklarnie,pro dukcja itp.)Holenderski rzad,chce ,aby te miejsca pracy przejeli bezrobotni holendrzy.
A wiec Kryzys.
I wlasnie o tym codziennie debatuja w tv publicznej."
Tak dokładnie jest. Niestety Polacy (nie mam na myśli wszystkich) którzy przyjechali z myślą o leżeniu i braniu zasiłków wyrobili opinię wszystkim. Już od paru lat politycy zrzucają winę na Polaków, że przez nich Holendrzy nie mogą pracować np. na szklarniach. To nie prawda, ponieważ nie spotkałam Holendra, który ścinałby pomidory, róże itd. na szklarni, zwłaszcza w lecie gdzie temperatury są nie do wytrzymania. Holendrzy odrzucają takie prace, rząd bezskutecznie próbuje ich zmusić do pracy w szklarniach, oczernia Polaków i kółko się zamyka. A Holendrzy dalej pozostają na zasiłkach.
Że też są tacy ludzie jak Ty co mają tak płytkie myślenie :/ sprawiasz wrażenie wszechwiedzącej paniusi, która wszystko miała od razu podane na tacy. Szok
Skoro zaznaczasz tak oczywistą rzecz jaką jest zatrudnienie aby starać się o mieszkanie socjalne, to tylko o Tobie świadczy. Ja miałam na myśli normalnych ludzi, którzy chcieliby być "na swoim" a nie nierobów, którzy przyjechali tylko po zasiłek.
To może skoro jesteś tak świetnie doinformowana to wiesz, że jedna spółdzielnia wymaga meldunku w Holandii, inna wymaga okazania kontraktu z właścicielem mieszkania, które wynajmujesz i potwierdzenia, że nie zalegasz z czynszem itp. Adres do korespondencji wystarczy dopóki nie przyznają Ci mieszkania na które reagujesz, bo wtedy trzeba już mieć konkretne dokumenty (potwierdzenie zameldowania, ostatnie salarisy itd.)
Tak się zaczytałaś w tej holenderskiej stronie, że nie dostrzegłaś, że ludzie dostają mieszkanie nawet po miesiącu, więc Twój argument, że czeka się od roku wzwyż jest z palca wyssany. Wszystko zależy od regionu i listy oczekujących. Można dostać po miesiącu a można czekać 10 lat bezskutecznie.