Holandia: Groźby, wyzwiska, zaczepianie na ulicy... „Politycy czują się coraz bardziej zagrożeni”

Archiwum '20

fot. Shutterstock, Inc.

Holenderscy politycy spotykają się obecnie z dużo większą agresją niż kilka lat temu, a groźby kierowane pod ich adresem są coraz poważniejsze – wynika z analizy przeprowadzonej przez dziennik „NRC Handelsblad”.

- Kiedy jadę rowerem, słyszę czasem słowa takie jak „zdrajca”. Wcześniej tego nie było – gazeta cytuje Jesse Klavera, lidera Zielonej Lewicy GroenLinks. Polityk przyznał, że coraz częściej zdarza się, że na ulicy słyszy też inne groźby i wyzwiska.

Jeszcze więcej powodów do niepokoju ma Geert Wilders, lider Partii na rzecz Wolności PVV. Wilders od dawna ostro krytykuje islam i często grożono mu śmiercią. Już od lat jest on najlepiej chronionym holenderskim politykiem. Nikt nie wie, gdzie dokładnie mieszka i zawsze towarzyszą mu pracownicy ochrony.

– Nawet kiedy idę do toalety, to przed drzwiami muszą stać ochroniarze – „NRC Handelsblad” cytuje lidera PVV. Coraz częściej grożą mu też osoby z zagranicy, powiedział Wilders. Według niego holenderskie władze nie traktują tych gróźb wystarczająco poważnie i niewiele z tym robią.

Także inni czołowi politycy coraz częściej spotykają się z groźbami. Posłowi chadeckiego CDA Pieterowi Omtzigtowi grożono tuż przed budynkiem parlamentu w Hadze. Doszło do tego w trakcie demonstracji przeciwników obostrzeń wprowadzonych na czas pandemii.

Liderowi D66 Robowi Jettenowi w trakcie kampanii do Parlamentu Europejskiego nieznany mężczyzna zajechał drogę i zmusił go do wyjścia z samochodu. Teraz Jetten dostaje pełno listów z pogróżkami. Listy przychodzą na prywatny adres polityka, opisuje „NRC Handelsblad”.

Z kolei w miniony poniedziałek musiano przerwać spotkanie zorganizowane w Arnhem przez Forum dla Demokracji FvD. Jak poinformowano, liderom tej partii „być może groziło niebezpieczeństwo”. W otoczeniu ochroniarzy musieli oni opuścić salę.

– Istniało zagrożenie, ale teraz sytuacja jest już całkowicie pod kontrolą. Lepiej dmuchać na zimne – powiedział po powrocie do sali Thierry Baudet, lider FvD, cytowany przez portal hartvannederland.nl.

Najprawdopodobniej był to fałszywy alarm. Nikogo w związku z tą sprawą nie zatrzymano. Pokazuje ona jednak, że ochrona polityków podejmuje zdecydowane działania nawet w przypadku niewielkiego zagrożenia.

Z policyjnych danych wynika, że z roku na rok rośnie liczba gróźb kierowanych pod adresem polityków. W 2018 r. zgłoszono 620 takich incydentów, prawie dwa razy więcej niż rok wcześniej. Około połowę z tych gróźb można według prokuratury zakwalifikować jako groźby karalne. Danych z 2019 r. jeszcze nie opublikowano.

We współczesnej historii Holandii dochodziło już do zbrodni na tle politycznym. W 2002 r. aktywista proekologiczny Volkert van der Graaf zamordował na kilka dni przed wyborami parlamentarnymi Pima Fortuyna, charyzmatycznego lidera popularnej wówczas partii LPF. Fortuyn, podobnie jak Wilders czy Baudet, krytykował islam i Unię Europejską. Van der Graaf został skazany na 18 lat więzienia, a kilka lat temu po odbyciu dwóch trzecich kary wyszedł na wolność.

Dwa latach po zabiciu Fortuyna islamski fundamentalista Mohammed Bouyeri zamordował w centrum Amsterdamu Theo van Gogha, prawnuka brata słynnego malarza Vincenta van Gogha. Theo van Gogh był kontrowersyjnym felietonistą i reżyserem, również krytycznym wobec islamu.

Oba te mordy o podłożu politycznym wstrząsnęły Holandią. Na szczęście po 2004 r. nie dochodziło już w kraju wiatraków do takich zbrodni. Przez dłuższy okres wydawało się, że sytuacja się uspokoiła, ale od kilku lat  politycy znów spotykają się z większą agresją (jak na razie głównie tylko werbalną).

Według Hansa Boutelliera, naukowca z amsterdamskiego uniwersytetu VU, rosnąca liczba gróźb kierowanych wobec polityków to efekt pogłębiającej się polaryzacji i zaostrzenia tonu debaty publicznej. W ostatnim czasie pojawiły się też radykalne ruchy protestu, takie jak Farmers Defence Force (rolnicy) oraz Viruswaarheid (dosłownie „Prawda o Wirusie”, przeciwnicy obostrzeń wprowadzonych w trakcie pandemii).

13.09.2020 Niedziela.NL
(łk)


Komentarze 

 
0 #5 zenek 2020-09-16 17:34
Ci frajerzy mają wrogów na całym świecie i jeszcze ich własny naród nienawidzi.
To piękny upadek kolonialistów.
Szkoda że tak długo trwa.
Holenderscy politycy mogli by się przysłużyć ludzkości popełniając "honorowe" samobójstwo. Gdyby tylko mieli choć krztynę honoru.
Cytuj
 
 
+2 #4 Ola 2020-09-16 09:07
Na tle religijnt,nie politycznym,ah ta poprawność...
Cytuj
 
 
+3 #3 Mela 2020-09-13 21:15
Ike można oglądać tych kłamstw i sluchac tych bzdur.
Cytuj
 
 
+7 #2 Marian 2020-09-13 15:06
Mają racje bo politycy to idioci i przepłaceni psychopaci. Wolności coraz mniej przez tą fałszywą flagę!
Cytuj
 
 
+8 #1 borko 2020-09-13 11:40
Wcale mnie to nie dziwi. Ludzie nie sa ***ami za jakich ci pseudo/politycy/aktorzy ich uwazaja. Duzo osob wyrzucilo z domow telewizory i skonczylo sie oklamywanie i manipulacja przez polityczne media. Niech sie ciesza ze to tylko zaczepianie bo 100 lat temu bylo by z nimi wiele gorzej
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki