Holenderski minister o belgijskiej paradzie karnawałowej: „Bez smaku, poniżej jakiegokolwiek poziomu”

Archiwum '20

Kontrowersyjna parada karnawałowa w Aalst, na której pojawiły się karykatury ortodoksyjnych Żydów, spotkała się z falą krytyki, także w Holandii.

Według holenderskiego ministra sprawiedliwości Ferda Grapperhausa to, że niektórzy mówią w kontekście tej parady o antysemityzmie, jest zrozumiałe. – Takie coś nie pasuje do naszego społeczeństwa – powiedział minister w programie „Dit is de Dag” holenderskiego radia NPO Radio 1.

Karykaturalne figury Żydów z parady w Aalst minister Grapperhaus nazwał „pozbawionymi smaku i poniżej jakiegokolwiek poziomu”.

Przypomnijmy, już w ubiegłym roku wielu widzów poczuło się oburzonych tym, że wśród figur przemierzających ulice Aalst znalazły się takie, które w karykaturalny sposób przedstawiały ortodoksyjnych Żydów.

Niektórzy twierdzili, że przypominały im one wizerunki wykorzystywane przez antysemicką nazistowską propagandę.

Także w tym roku w pochodzie znalazły się tego rodzaju figury, co ponownie wywołało falę krytyki, za granicą i w samej Belgii. Pochód skrytykowała m.in. premier Belgii Sophie Wilmes – Te wydarzenia uderzają w nasze wartości i szkodzą reputacji naszego kraju – powiedziała o niedawnej paradzie w Aalst szefowa belgijskiego rządu.

W grudniu ubiegłego roku UNESCO zdecydowało o usunięciu parady karnawałowej w Aalst z listy światowego dziedzictwa UNESCO (na liście znajdowała się od 2010 roku). Przyczyną były właśnie kontrowersje związane z oskarżeniami o antysemicki charakter niektórych figur.

Oficjalnie karnawał organizowany jest przez miejskie władze od 1923 roku, ale jego historia jest dużo dłuższa. Początki tej tradycji sięgają średniowiecza, a najstarsza wzmianka o karnawale w Aalst pochodzi z XV wieku.

26.02.2020 Niedziela.NL

(łk)