Holandia: 4 na 5 młodych kobiet pada ofiarą nękania na ulicach w Amsterdamie

Archiwum '19

fot. Shutterstock

Nękanie na ulicach pozostaje poważnym problemem w holenderskiej stolicy. Jak wynika z najnowszego raportu miejskiego biura badawczego OIS, 80% młodych kobiet przekazało, że w przeszłości doświadczyło na ulicy niechcianych zaczepek.

Łącznie 41% z 3,518 przepytanych osób przyznało, że w minionych latach doświadczyło jakiejś formy nękania. Przeszło 50% kobiet przyznało, że padło ofiarą takich zachowań. Jeśli chodzi o kobiety mające mniej niż 35 lat, aż 4 na 5 z nich przekazało, że w przeszłości doświadczyły nękania. W 34% przypadków dochodziło do incydentów takich, jak gwizdanie, zaś w 35% kobiety były adresatkami niechcianych, obraźliwych zachowań. W 2017 roku władze Amsterdamu głosowały za wprowadzeniem zakazu słownych (czy też raczej: werbalnych) zaczepek, jednakże wiele wskazuje na to, iż trzem mężczyznom, którzy w czerwcu zostali aresztowani pod zarzutem nękania kobiet na rekreacyjnym terenie Sloterplas, wszystko ujdzie na sucho – twierdzi Het Parool.

Mężczyźni zostali zatrzymani pod zarzutem seksualnego zastraszania po tym, jak działające pod przykrywką policjantki zostały wysłane na specjalną akcję. Wcześniej wiele spacerujących lub biegających kobiet skarżyło się na niestosowne zachowania mężczyzn. Ponieważ prawo nie zostało jeszcze wprowadzone w życie, mężczyźni prawdopodobnie nie zostaną ukarani – w rozmowie z prasą, przekazała burmistrz Amsterdamu, Femke Halsema.

W 2017 roku Amsterdam po raz pierwszy wprowadził lokalne przepisy dotyczące zakazu zastraszania na ulicach (które czekały na uchwalenie), jednakże projekt wstrzymano, bo burmistrz Amsterdamu miała wiele zastrzeżeń wobec nowego prawa. Halsema, uważa, że nie tylko złapanie kogoś na gorącym uczynku jest bardzo trudne, ale też samo wprowadzenie obowiązku egzekwowania takiego prawa pochłonie wiele środków finansowych – konieczna będzie inwestycja w dodatkowe partole policyjne.

Co więcej, z prawnego punktu widzenia bardzo trudno udowodnić takie przestępstwo z uwagi na obowiązującą w kraju wolność słowa. Zdaniem Halsemy, trzeba przede wszystkim rozwiązać przyczyny problemu. „Musimy używać do tego celu edukacji i pokazać, że krzyczenie do obcej kobiety na ulicy nie jest czymś normalnym” - mówiła jakiś czas temu burmistrz. Podobny zakaz został wprowadzony w Rotterdamie. W grudniu ubiegłego roku 36-letni mężczyzna z Rotterdamu został ukarany grzywną w wysokości 200 euro za nękanie dwóch kobiet na ulicy. To pierwszy tego rodzaju wyrok w Holandii, jednakże sprawa trafiła do apelacji.

25.07.2019 Niedziela.NL

(kk)


Komentarze 

 
+3 #3 ABC 2019-07-27 20:10
Zapewne inżynierowie zapraszani do EU przez Merkel, oni tylko wzbogacają kulturowo te kobiety (one jeszcze zapewne nie dorosły do takiego stanu świadomości) i nie rozumieją ze "im" wolno wszytko szczególnie obmacywac na ulicy - jesteś biała mogę cię macać - taki tok myślenia mają od dawien dawna
Cytuj
 
 
+4 #2 Lukrecjan 2019-07-26 13:37
Bo nawaliło do Zachodniej Europy dżentelmenów z kręgu kulturowego o innym stosunku do płci pięknej. Testosteron buzuje w jądrach i trzeba dać upust. Pamiętacie, co miało miejsce w Kolonii pewnej sylwestrowej nocy?
Cytuj
 
 
+6 #1 Barbara 2019-07-26 10:41
Dobrze by bylo statystyke zrobic kim sa ci rzekomi kochasie?
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki