Holandia: Niewolnicy w polskiej stoczni? Sprawą zajmie się holenderski sąd

Archiwum '18

fot. Shutterstock

Obywatel Korei Północnej, który pracował w polskiej stoczni, podał do sądu holenderską firmę, na zlecenie której budowano tam statki – poinformował portal nu.nl.

Mężczyzna przez lata pracował w polskiej stoczni Crist S. A. z główną siedzibą w Gdyni i był zatrudniony m.in. przy realizacji zamówień dla holenderskiej firmy. Nazwy tej firmy oraz nazwiska Koreańczyka (na razie) nie upubliczniono „ze względu na dobro śledztwo”, stwierdził adwokat Koreańczyka z biura Prakken D’Oliveira, który w czwartek poinformował o tej sprawie.

Adwokat Koreańczyka uważa, że warunki pracy jego klienta „przypominały niewolnictwo”. Według niego holenderski zleceniodawca musiał zdawać sobie z tego sprawę, gdyż już wcześniej pojawiały się informacje o tym, że w tym miejscu zatrudniani są pracownicy z Korei Północnej, którzy muszą pracować w „nieludzkich i niebezpiecznych” warunkach.

Z raportów polskiej Inspekcji Pracy wynikało na przykład, że systematycznie ignorowano tam przepisy BHP, co m.in. miało doprowadzić do śmiertelnego wypadku. Koreańczyk musiał pracować 12 godzin dziennie i zarabiał połowę tego, co polscy zatrudnieni, opisuje portal nos.nl. Poza tym większość jego zarobków trafiała nie do niego, ale bezpośrednio do kasy państwa północnokoreańskiego.

O tym, że w polskich stoczniach przy realizacji holenderskich zamówień mogli pracować współcześni niewolnicy z Korei Północnej media informowały już od lat. O Koreańczykach, którzy musieli pracować bez przerwy dzień i w nocy, nigdy nie mieli urlopu i pracowali także w niedziele i święta, pisaliśmy także na tych łamach: TUTAJ.

Przedstawiciel stoczni podkreślił, że firma ta bezpośrednio nie zatrudniała Koreańczyków, a osoby te były pracownikami agencji pośrednictwa pracy (która jakiś czas temu ogłosiła bankructwo). Według adwokata Koreańczyka był on tylko „na papierze” pracownikiem biura, ale w rzeczywistości pracował na stałe w tej stoczni, czytamy w nos.nl.

Dla reżimu północnokoreańskiego wysyłanie za granicę pracowników, traktowanych jak „niewolnicy na sprzedaż”, jest ważnym źródłem dochodu. Szacuje się, że obecnie około 150 tys. obywateli Korei Północnej jest ofiarą pracy przymusowej za granicą w fatalnych warunkach. Według Remco Breukera, holenderskiego eksperta z Uniwersytetu w Lejdzie, zajmującego się Koreą Północną, kraj ten można nazwać „największym nielegalnych biurem pośrednictwa pracy na świecie”, czytamy w nu.nl.

09.11.2018 ŁK Niedziela.NL


Komentarze 

 
+1 #4 Steve 2018-11-22 12:25
Proponuję zajrzec na stoczbie NMC w Rotterdam
Cytuj
 
 
0 #3 Autor 2018-11-10 21:45
Wp aleś ty głupi
Cytuj
 
 
+2 #2 wp 2018-11-09 22:56
Koreańczyk trzymany jak pies na smyczy przez swoje państwo, nagle wniósł pozew przed holenderski sąd. Ustawka bezpieki koreańskiej dla zdobycia dalszej kasy i tyle.
Cytuj
 
 
+4 #1 A Polska? 2018-11-09 19:16
NA KTORYM MIEJSCU JEST POLSKA JAKO"NIELEGALNE BIURO PRACY " W HOLANDII NAPEWNO NA 1 MIEJSCU
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki