Mój początek

Archiwum '18

Wałbrzych, fot. Shutterstock

Ciepłe myśli na niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Dziś chciałabym napisać nieco inny tekst niż zazwyczaj. Właściwie, każdy z moich dotychczasowych niedzielnych tekstów do kawy dotyczył życia w Holandii, czyli miejsca w którym znalazłam się wiele lat temu. Czasem opowiadam o moich niderlandzkich odkryciach, czasem coś porównuję a jeszcze innym razem trochę się rozczulam nad życiem emigranta.

Dziś chcę opowiedzieć o miejscu, z którego pochodzę. Skąd ten pomysł? Kilka dni temu niespodziewanie musiałam pojechać do mojego rodzinnego miasta, do Wałbrzycha. Mieszkają tam moi rodzice i przyjaciele. Jeżdżę tam kilka razy w roku, ale ten pobyt był trochę inny. Przez chwilę zastanawiałam się dlaczego. Być może dlatego, że wyjazd nie był zaplanowany. W związku z tym miałam wrażenie, jakbym znalazła się tam za pomocą czarodziejskiej różdżki. Nie miałam czasu, aby przyswoić sobie myśl o wyjedzie a już tam byłam.

Zapewne większość czytelników słyszało o Wałbrzychu, gdy we wszystkich nośnikach przekazu informacji zaczęto pisać i mówić o legendarnym złotym pociągu. Ogłoszono wszem wobec i każdemu z osobna, że pociąg został zlokalizowany i teraz „tylko” wystarczy go wykopać. Od tamtej chwili minęło już wiele miesięcy a pociągu jak nie było, tak nie ma. Od kiedy pamiętam legendy o nim opowiadane były przez dorosłych i dzieci. Opowiadało się je zawsze szeptem, bo towarzyszyły im również opowieści o strażnikach skarbów, których wszyscy się bali. Nadal wszystko to pozostaje w sferze legend.

Dla osób, które jednak nie słyszały o tym mieście wspomnę, że położone jest na południowym zachodzie Polski. Znajduje się około 80km na południowy zachód od Wrocławia. Mieszka w nim około 150,000 ludzi. Jest otoczone przepięknymi górami porośniętymi bujną zielenią.

Dla odwiedzających jest sporo atrakcji. Największą z pewnością jest Zamek Książ, trzeci co do wielkości zamek w Polsce. Oczywiście koniecznie, jeśli ktoś znajdzie się w Wałbrzychu w sezonie teatralnym, koniecznie musi wybrać się na jedno z wielu spektakli w Teatrze Dramatycznym imienia Jerzego Szaniawskiego. To magiczne miejsce, które tworzą niezwykli ludzie. 

Ogromną atrakcją tego miasta jest Centrum Nauki i Sztuki Stara Kopalnia. To największa atrakcja turystyki poprzemysłowej w Polsce. Podczas kolejnych pobytów w Wałbrzychu przyglądałam się jak przebudowywano dawną Kopalnię Węgla Kamiennego „Julia” („Thorez”). Kopalnia ta zatrudniała w szczycie swej działalności kilka tysięcy pracowników.  Wkrótce po otwarciu Centrum Nauki, byłam tam z mężem i dziećmi. To 4,5 hektara zabytkowych obiektów poprzemysłowych, wzbogaconych o autentyczne wyposażenie obejmujące zabezpieczony i udostępniony zwiedzającym kopalniany park maszynowy – niezwykle interesujące. Po kopalni oprowadziła nas przewodnik-górnik, opowiadając wiele pasjonujących historii. Mimo, że wiedziałam o tym wcześniej, dopiero na miejscu zrozumiałam, jak niebezpieczna i wymagająca jest praca górnika.

Najnowsza atrakcją, również związaną z górnictwem, są figurki gwarków. Jeszcze nie znalazłam wszystkich, ale niektórych już spotkałam.  Byłam w Holandii, gdy dowiedziałam się, że moim mieście stanęło 9 figurek przedstawiających jedenastu gwarków. Pomyślałam, że przy pierwszej okazji muszę je odnaleźć, szczególnie, że ustawiono je w miejscach nawiązujących do historii i tradycji mojego  miasta. Figurki nie są duże, ale z pewnością zachwycają. Dowiedziałam się, że stanęły w miejscach charakterystycznych dla miasta miejscach. Przeczytałam również, że każdy z gwarków funkcją i ubiorem odpowiada historii miejsca, w którym stoi. Pierwszym, którego spotkałam był gwarek ratownik. Potem wyruszyłam w poszukiwaniu innych. Mam nadzieję, że powstanie ich więcej, bo to cudowna zabawa.

fot. AS / Niedziela.NL

fot. AS / Niedziela.NL

Bardzo lubię moje powroty do Wałbrzycha. To miasto jest moim początkiem. Tu wszystko się zaczęło. Moje szkoły, moje pierwsze miłości, moje niepowodzenia i sukcesy. Wszystko znajome, choć zmienia się z każdym dniem. Czuję, że właśnie tutaj wszystko się zaczęło, nawet to co jeszcze wtedy się nie wydarzyło. Moje pisanie i marzenia. Wyjechałam, przyjechałam i zastanawiam się nad tym, jak różne są nasze drogi, z różnych miejsc wyruszyliśmy i jesteśmy gdzie indziej. Każda historia jest inna.

Każdy z nas ma takie miejsce. To tylko kilka słów o Wałbrzychu, to stąd wyjechałam, by znaleźć moje miejsce na świecie.

Widzimy się za tydzień ... przy porannej kawie.


25.02.2018 Agnieszka Steur, Niedziela.NL


Komentarze 

 
-1 #2 On 2018-02-25 17:47
Z tą liczbą ludności to grubo przesadzone, w Wałbrzychu mieszka ok 115 tyś nie 150.
Cytuj
 
 
-1 #1 Pozytywny 2018-02-25 08:32
Pozdro ze Swidnicy:)
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki