Holandia: Uciekający Polacy wskoczyli do wody. „Wielkie nieporozumienie”

Archiwum '17

Wiadomo już więcej na temat dziwnego „pościgu”, do jakiego doszło we wtorek 5 grudnia wieczorem w miejscowości Emmeloord (prowincja Flevoland) – poinformował w niedzielę 10 grudnia lokalny portal omroepflevoland.nl.

Samochód, w którym siedziało dwóch obywateli Polski, zaczął nagle jechać z dużą prędkością. Za Polakami jechało inne auto. W końcu uciekający staranowali płot, wybiegli z pojazdu i wskoczyli do kanału Zwolse Vaart.

Mężczyźni, w wieku 26 i 27 lat, zostali zatrzymani przez policję. Byli trzeźwi, a po ich przesłuchaniu, okazało się, że doszło do nieporozumienia.

Zatrzymani zeznali, że we wtorek wieczorem zawieźli znajomego przed klub sportowy. Nagle jakaś osoba w kasku i z tępym narzędziem podbiegła do ich samochodu i wybiła w nim przednią szybę. Mężczyźni wpadli w panikę i szybko odjechali.

Zobaczył to przypadkowy świadek (również był w samochodzie), który ruszył za nimi, by wyjaśnić, o co chodzi. Polacy pomyśleli, że ściga ich „mężczyzna w kasku” i dlatego jeszcze bardziej przyspieszyli, a po staranowaniu płotu wskoczyli do kanału – relacjonuje omroepflevoland.nl.

Prokuratura uwierzyła w te wyjaśnienia. Co prawda nie wiadomo, kim był tajemniczy mężczyzna w kasku, a prokuratura podejrzewa, że uciekający mężczyźni coś na ten temat wiedzą, ale nie zmienia to faktu, że działali w obronie własnej. Mężczyźni zostali wypuszczeni z aresztu, informują niderlandzkie media.

11.12.2017 ŁK Niedziela.NL