Holandia: „Za dużo arszeniku w ryżowych waflach dla dzieci”

Archiwum '17

Co najmniej sześć produktów spożywczych dla dzieci, dostępnych w holenderskich sklepach, zawiera więcej arszeniku niż to dopuszczalne – uważa organizacja Foodwatch, powołująca się na wyniki badania naukowców z Uniwersytetu w Belfaście.

W przypadku sześciu rodzajów produktów ryżowych dla dzieci naukowcy zmierzyli poziom arszeniku wyższy niż dopuszczalny. W zależności od produktu, przekroczenie normy wyniosło 1-17%. Najwyższe przekroczenie dopuszczalnej normy zmierzono w produktach Biobim Rijstpapje (17%), Albert Heijn Biologische mini rijstwafels naturel (16%) i Bambix Mijn eerste papje rijstebloem (12%).

W reakcji na tę informację holenderski urząd zajmujący się bezpieczeństwem żywności NWVA przypomniał, że interweniuje jedynie w przypadku przekroczenia dopuszczalnych norm o co najmniej 20%. Wiąże się to z granicą błędu w tego rodzaju badaniach, która wynosi właśnie około 20%.

Ponieważ w przypadku wymienionych produktów ryżowych dla dzieci przekroczenie normy jest niższe niż 20%, NWVA nie zamierza podejmować żadnych kroków, wynika z tekstu opublikowanego przez portal nu.nl.

Arszenik to dla ludzi bardzo groźna substancja. Długotrwałe przyjmowanie produktów ze znaczną zawartością tej substancji może prowadzić do nowotworów oraz chorób układu krążenia. Ponieważ arszenik jest bezbarwny i bez smaku, a w organizmie ludzkim trudno go wykryć, od dekad uchodzi też za jedną z najpopularniejszych trucizn.

- Za pośrednictwem wód gruntowych arszenik już od tysięcy lat trafia do naszych organizmów. Jest on rakotwórczy, zgadza się. Dlatego powinniśmy nie przekraczać za bardzo ustalonych norm. Trwają też dyskusje, czy te normy są na właściwym poziomie. Osobiście uważam, że zasada co najmniej 20-procentowego przekroczenia normy, stosowana przez NVWA jest rozsądna – uspokaja toksykolog Martin van den Berg z Uniwersytetu w Utrechcie, cytowany przez dziennik Trouw.

07.12.2017 ŁK Niedziela.NL