[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Piłkarze stołecznego klubu znów zafundowali swym kibicom prawdziwy horror. W czwartkowym rewanżu półfinału Ligi Europy Ajax przegrał w Lyonie 1-3, ale dzięki wcześniejszemu zwycięstwu 4-1 na własnym terenie, awansował do finałowego starcia.
- Naprawdę proszę nie myśleć, że jesteśmy już jedną nogą w finale. Lyon jest za dobrą drużyną. We Francji musimy ponownie rozegrać świetny mecz, bo inaczej nie awansujemy – mówił tydzień temu Peter Bosz, trener Ajaxu, po tym jak jego podopieczni po świetnej grze wygrali w Amsterdamie z Olympique Lyon 4-1 (relacja TUTAJ).
Wielu kibiców nie brało tych słów na poważnie. Wcześniej przecież jeszcze nigdy się nie zdarzyło, by Ajax w fazie pucharowej europejskich pucharów roztrwonił trzybramkowe prowadzenie uzyskane w pierwszej potyczce dwumeczu.
Pod koniec czwartkowego meczu kibice ci musieli przyznać rację Boszowi. To, co wydawało się niemożliwe, nagle mogło stać się faktem. Ajax o mało co nie pozwolił sobie wydrzeć prowadzenia z rąk, a Lyon o mało co nie doprowadził do dogrywki – w której grający na wyjeździe i w dziesiątkę Ajax nie byłby faworytem.
A wszystko zaczęło się dla Ajaxu tak dobrze. W 27. minucie wydawało się, że kwestia awansu jest już całkowicie rozstrzygnięta i czeka nas nudny piłkarski wieczór. Po dobrym początku Lyonu, to jednak amsterdamski klub strzelił pierwszego gola. Dolberg po raz kolejny pokazał, że w kluczowych momentach potrafi zachować zimną krew i po precyzyjnym podaniu Younesa pokonał Lopesa, bramkarza Olympique. 1-0 dla Ajaxu, 5-1 w dwumeczu – publiczność w Lyonie zamarła.
W ostatnich dwóch minutach pierwszej połowy ta sama publiczność była już sto razy głośniejsza i radośniejsza. Ajax, zamiast zejść na przerwę z prowadzeniem 1-0, przegrywał 1-2. Lacazette w 81 sekund strzelił dwa gole! Najpierw polski sędzia Szymon Marciniak podyktował dla Lyonu rzut karny za dosyć głupi i niepotrzebny faul młodziutkiego De Ligta. Po wykorzystaniu jedenastki Lacazette ponownie wykorzystał nieuwagę obrońców Ajaxu i z bliska ponownie wpisał się na listę strzelców.
- W przerwie powiedziałem moim piłkarzom: bez paniki. Oni muszą zdobyć jeszcze dwa gole i to da im jedynie dogrywkę. Lyon jednak odzyskał wiarę w sukces, publiczność ich mocno wspierała i to mimo tego, że chwilę wcześniej uciszyliśmy cały stadion. Wiadomo było, że nie będzie łatwo – opowiadał po meczu jak zawsze spokojny Bosz.
I łatwo nie było. Lyon atakował, Ajax dzielnie się bronił i choć sam również stwarzał okazje do strzelenia gola, zbyt łatwo je marnował. Najbliżej strzelenia drugiego gola dla Ajaxu był Donny van de Beek, po strzale którego piłka trafiła w spojenie słupka z poprzeczką. Kiedy do końca regulaminowego czasu gry pozostało jedynie dziesięć minut, znów wydawało się, że mimo problemów, Ajax nie pozwoli sobie wydrzeć awansu.
I znów amsterdamczycy się pogubili. Najpierw Maciej Rybus, który wszedł na boisku na ostatni kwadrans, precyzyjnie dośrodkował na głowę Ghezzala, który strzelił gola na 3-1. Trzy minuty później Viergever zobaczył drugą żółtą kartkę i od 84. minuty Ajax grał w dziesiątkę.
Czyżby powtórzył się scenariusz z Gelsenkirchen? Przypomnijmy, w ćwierćfinale Ligi Europy Ajax również rozegrał świetny pierwszy mecz i wygrał 2-0 z Schalke.
W rewanżu w Niemczech wicemistrzowie Holandii przegrywali jednak już 0-3 i także kończyli mecz w dziesiątkę. Tylko dzięki olbrzymiej determinacji udało im się zmniejszyć skalę porażki do 2-3 i awansować do kolejnej rundy (szczegóły TUTAJ). Czyżby i tym razem o awansie miała zdecydować dogrywka-thriller?
Na szczęście dla gości, piłkarze Olympique nie wykorzystali żadnej z szans, stworzonych w końcówce meczu. Mecz zakończył się zwycięstwem Lyonu 3-1, ale to amsterdamczycy schodzili z murawy jako tryumfatorzy dwumeczu.
Ajax po raz pierwszy od 21 lat awansował do finału europejskiego pucharu. W decydującym starciu zmierzy się z Manchesterem United, który wyeliminował Celtę Vigo (2-1 w dwumeczu). Finał Ligi Europy rozegrany zostanie 24 maja w Sztokholmie, początek godz. 20.45.
- Mecz z Ajaxem będzie trudny, oni mają młodą i silną drużynę – powiedział José Mourinho, trener MU. – W ten weekend kończą rozgrywki ligowe i mają następnie dwanaście dni odpoczynku przed finałem. My musimy w tym czasie rozegrać trzy mecze – dodał.
Dla Ajaxu będzie to dziesiąty finał europejskich pucharów w historii. Jak dotąd w finałowych starciach amsterdamski klub sześciokrotnie zwyciężał i trzykrotnie przegrywał. Jednym z przegranych finałów był ten ostatni, w 1996 roku. Ajaxowi nie udało się wówczas obronić tytułu i w finale Ligi Mistrzów przegrał w Rzymie z Juventusem po rzutach karnych.
Ostatnim holenderskim klubem, który wystąpił w finale europejskich pucharów, był jednak nie Ajax, ale Feyenoord. Rotterdamska drużyna zmierzyła się w 2002 roku w finale Pucharu UEFA z Borussią Dortmund i zwyciężyła przed własną publicznością 3-2.
12.05.2017 ŁK Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Praca
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze