[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
„Warszawa to najmodniejsze polskie miasto z bogatą sceną kulinarną, na której dochodzi do niezwykłego zjawiska: odrodzenia polskiej kuchni”, pisał pod koniec maja popularny holenderski dziennik „De Volkskrant”.
Nieczęsto zdarza się, by wpływowa niderlandzka gazeta poświęciła aż tyle miejsca turystycznym walorom Polski. W magazynowym dodatku „Volkskrant Magazine” weekendowego wydania dziennika „De Volkskrant” (ponad 330 tysięcy egzemplarzy nakładu) tematowi kulinarnych walorów stolicy Polski poświęcono aż pięć pełnych stron. Pobyt autora tekstu, Maca van Dinther, w Warszawie zorganizował Zagraniczny Ośrodek Polskiej Organizacji Turystycznej oraz Stołeczne Biuro Turystyki.
Straszliwie zniszczona w trakcie drugiej wojny światowej Warszawa ze stalinowskim Pałacem Kultury i Nauki w centrum nie jest być może najpiękniejszym miastem Polski (tutaj dużą konkurencję stanowi stary, turystyczny Kraków), ale stolica Polski nadrabia te architektoniczno-estetyczne braki na innych polach: kulturalnym, artystycznym czy właśnie kulinarnym, zauważa autor. I zabiera czytelnika w podróż po warszawskich restauracjach. Tych wykwintnych, ekskluzywnych i nietanich (takich jak np. Atelier Amaro, jedyna polska restauracja z gwiazdką Michelin, czy Concept 13), tych z bardziej przystępnymi cenami, jak Solec 44 czy otwartą 24 godziny na dobę Warszawę Wschodnią Mateusza Gesslera, czy wreszcie tych najprostszych i najtańszych, takich jak np. bar mleczny Prasowy, gdzie „posiłek kosztuje mniej niż 5 euro”, co dla holenderskiego czytelnika musi brzmieć szokująco. Autor poleca też targ śniadaniowy na Żoliborzu oraz prowadzony w języku polskim i angielskim blog o kulinarnym życiu Warszawy, warsawfoodie.pl.
Dziennikarz opisuje kariery polskich kucharzy, którzy pracowali w najlepszych zagranicznych restauracjach i zdecydowali się na powrót do kraju. Dzięki nim oraz dzięki faktowi, że Polacy po ponad 25 latach wolności i początkowym zachłyśnięciu się tym, co zagraniczne (w tym także obcymi kuchniami) znów zaczęli wracać do kulinarnych korzeni, pojawiły się nad Wisłą – a w szczególności w stolicy – nowe, dobre restauracje, serwujące polskie dania. Dania tradycyjne, ale w nowych, współczesnych odsłonach.
Polska kuchnia przez wieki czerpała z tradycji kulinarnych państw, z którymi wiąże nas trudna i skomplikowana historia: kuchni rosyjskiej, niemieckiej, austriackiej, żydowskiej, węgierskiej czy nawet włoskiej i francuskiej. Wiele z tych tradycji poszło w zapomnienie w czasach komunistycznych, gdy na sklepowych półkach królował ocet i musztarda. Po upadku komunizmu konsumenci rzucili się na amerykańskie Big Maci i tureckie kebaby. Teraz jednak to się zmienia, zauważa holenderski dziennikarz. „Po latach poszukiwań polska kuchnia weszła w nową fazę: powrotu do dawnych tradycji kulinarnych i autentycznych produktów, ale nowocześniej i lepiej przygotowywanych, przez kucharzy, którzy zjeździli pół świata”, pisze Van Dinther. I cytuje Aleksandra Barona, szefa kuchni w restauracji Solec 44: „To fantastyczny czas dla kucharzy [w Polsce]. Przeżywamy kulinarny renesans”.
Dzięki tekstowi w „De Volkskrant” wiedzą o tym teraz również tysiące holenderskich czytelników. Polskie, a w szczególności warszawskie, restauracje mogą w najbliższym czasie spodziewać się częstszych wizyt gości Holandii. Smacznego!
02.06.2015 ŁK Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
Napisal prawde, pamietam dobrze wysyp fastfoodow w Wawie po zakonczeniukomuny.