Nocna pogoń za 44-letnim Polakiem w Tilburgu

Archiwum '15

Lista przestępstw, których dopuścić się miał obywatel Polski aresztowany w Tilburgu w nocy z piątku na sobotę jest długa, a pogoń za nim przypominała scenę z Hollywoodzkiego filmu akcji.  

Około godz. 3.40 w nocy policjanci zauważyli w dzielnicy Reeshof samochód z fałszywymi tablicami rejestracyjnymi. Chcieli go zatrzymać, ale kierowca zaczął uciekać. Na ulicy Reuverlaan, gdzie dopuszczalna prędkość to 30 km/godz., samochód gnał z prędkością… 120 km/godz., czytamy w informacji prasowej opublikowanej przez holenderską policję.

Uciekający 44-latek kilkakrotnie o mało co nie zderzył się ze ścigającym go radiowozem.  Kiedy samochód wjechał w ślepą ulicę, kierowca nie dał za wygraną. Z dużą prędkością wjechał w ogrodzenie, wybiegł z auta i próbował uderzyć goniącego go policjanta. Następnie wspiął się na płot otaczający boisko piłkarskie, ale policjant złapał go za spodnie i spryskał gazem pieprzowym. Nie pomogło, kryminalista znów się wymknął. Kiedy Polak zaczął wspinać się na kolejny płot, na miejsce przybyli już inni funkcjonariusze i tym razem udało się go obezwładnić.

W samochodzie Polaka policjanci znaleźli rower, najprawdopodobniej skradziony. Mężczyzna miał też przy sobie prawie 5 g amfetaminy. 44-latek był już wcześniej znany holenderskiej policji. Istnieje podejrzenie, że ma też coś wspólnego z serią włamań, do jakich doszło ostatnio w dzielnicy Reeshof.

Lista zarzutów, z jakimi będzie się musiał zmierzyć jest więc długa: niezatrzymanie się do policyjnej kontroli, jazda samochodem z fałszywymi tablicami rejestracyjnymi, przekroczenie dozwolonej prędkości o 90 km/godz., spowodowanie wypadku, ucieczka z miejsca wypadku, próba pobicia policjanta, posiadanie narkotyków, a być może także kradzież roweru i dokonanie serii włamań. Adwokata 44-letnie Polaka czeka trudne zadanie.

01.06.2015 ŁK Niedziela.NL