[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
382 metry długości, 123 metry szerokości i koszty budowy 2,4 miliarda euro (10 miliardów złotych!) – do rotterdamskiego portu wpłynął w czwartek największy statek świata.
Statek – a właściwie jego nazwa – wzbudza jednak kontrowersje. Jednostkę nazwano Pieter Schelte, dla upamiętnienia Pietera Schelte Heerema, holenderskiego przedsiębiorcy, który w 1981 r. zmarł w Lejdzie.
Zanim został odnoszącym sukcesy biznesmenem Pieter Schelte był oficerem Waffen-SS i zagorzałym antysemitą. W trakcie II wojny światowej na zlecenie Niemców zajmował się m.in. wysyłaniem holenderskich pracowników do prac przymusowych na wschodzie Europy.
Co prawda w 1944 r. zerwał współpracę z okupantem, ale po wojnie został skazany za zbrodnie wojenne. W więzieniu nie siedział długo, a w 1947 r. wyjechał do Wenezueli, gdzie zbił majątek na budowie betonowych konstrukcji, jednostek pływających wyposażonych w żurawie i statków, niezbędnych przy wydobywaniu ropy ze złóż, znajdujących się pod dnem morza.
Tym samym biznesem zajmuje się też syn i spadkobierca majątku Pietera Schelte, Edward Heerema. Jest on obecnie szefem firmy Allseas. To właśnie Allseas zbudowało statek-gigant, a syn-dyrektor nazwał go imieniem ojca.
Według Michy Gelber, reprezentującego część rotterdamskiej społeczności żydowskiej, to „niepojęte”, że miasto zgodziło się na przypłynięcie statku z taką nazwą do Rotterdamu. Jego słowa cytował portal rijnmond.nl.
- Edward Heerema odcina się od przeszłości wojennej swego ojca – uspokajał z kolei Jeroen Hagelstein z firmy Allseas.
Budowa statku kosztowała 2,4 miliarda euro. – Zarobienie takich pieniędzy nie jest naszym głównym celem. Chcemy przede wszystkim stworzyć nowy rynek. To innowacyjny statek, dzięki któremu zostawiamy konkurencję w tyle – powiedział Hagelstein.
W rotterdamskim porcie statek pozostanie na co najmniej cztery miesiące. Przeprowadzone tu zostaną prace wykończeniowe, w których będzie uczestniczyć będzie ok. 440 holenderskich firm i kilka tysięcy pracowników. Do portu w Rotterdamie Pieter Schelte przypłynął z Korei Południowej.
Pieter Schelte to statek z podwójnym dziobem kadłuba. Dzięki temu oraz olbrzymim rozmiarom statek jest w stanie transportować całe platformy wiertnicze. Używany ma być również do budowy gazociągów na dnie morza. Pierwszym zleceniodawcą korzystającym ze statku będzie najprawdopodobniej holendersko-brytyjski koncern petrochemiczny Royal Dutch Shell.
Ł.K., Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
Zajrzyj na facebook pod tym postem w komenatarzach sa namiary
"Nie pozwolimy, by zabrano nam naszą wolność. Nie pozwolimy, by rządził nami strach. Wolność to także prawo do nieprzyjemnej krytyki i ostrej satyry – mówił premier Mark Rutte do tłumów zgromadzonych na placu Dam w Amsterdamie. W czwartek wieczorem (8.01) dziesiątki tysięcy Holendrów w całym kraju wyszły na ulice, by zamanifestować solidarność z ofiarami paryskiego zamachu. I pokazać: w Holandii wolność słowa jest cenną wartością."