[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
To napiętnowanie obcokrajowców zmierzające w kierunku dyskryminacji, uważają przedstawiciele lokalnych władz. W holenderskiej gminie Aalburg grupa na WhatsApp zamieniła się w miejsce nagonki na obcokrajowców z Polski, Litwy i Rumunii.
„Dwa busiki z polskimi rejestracjami przejeżdżają przez wioskę Veen, policja zostanie poinformowana”, „Dziwna osoba z Polski czy Rumunii w podejrzany sposób zachowuje się w księgarni”, „[Busik z trzema Polakami] na chwilę się zatrzymał, zawrócił i odjechał. Miejcie na niego oko!” - to tylko kilka wpisów z grupy WhatsApp założonej przez mieszkańców gminy Aalburg, przytoczonych przez portal omroepbrabant.nl.
Grupa WhatsApp to rodzaj grupowego czatu, z którego korzystać mogą osoby, posiadające na swych smartfonach aplikację WhatsApp (popularny komunikator internetowy).
Lokalna grupa na WhatsApp powstała siedem miesięcy temu i liczy obecnie ok. 600 członków. Mieszkańcy gminy Aalburg informują się tu wzajemnie m.in. o zaginionych psach czy włamaniach. Ciekawa, nowoczesna inicjatywa lokalnej społeczności, można by powiedzieć. Niestety, po trzech miesiącach istnienia grupy, atmosfera panująca wśród jej członków mocno się zmieniła, opisuje Omroep Brabant.
„Nagle prawie każdy Polak, który jadąc samochodem zatrzymał się w tej gminie, traktowany jest jako podejrzany i potencjalny kryminalista”, opisuje Omroep Brabant. Członkowie grupy ostrzegają się wzajemnie także przed „podejrzanymi” Litwinami i Rumunami. Wystarczy, że grupka Polaków (trzech mężczyzn, kobieta i dziecko) przygląda się dłużej domom czy samochodom i już pojawia się informacja w grupie WhatsApp.
- To napiętnowanie [obcokrajowców], zmierzające nawet do dyskryminacji - skomentował zachowanie uczestników WhatsAppowej grupy Kees de Waal, radny gminy Aalburg, cytowany przez wspomniany portal.
- To bardzo przykre, że ludzie są od razu podejrzani wyłącznie ze względu na ich pochodzenie - dodał Martijn de Kort (Partia Pracy PvdA) z władz prowincji Brabancja Północna. - Pracownicy z Europy Wschodniej przyjeżdżają tutaj, by uczciwie i ciężko pracować. Nie powinni mieć poczucia, że patrzy się na nich jak na kryminalistów - dodał.
Kiedy dziennikarz Omroep Brabant (który dołączył do grupy) zapytał pozostałych członków, czy samochody z holenderskimi rejestracjami są dla nich także podejrzane, dostał odpowiedź, że jeśli uważa takie podejście za dyskryminujące, to powinien wymeldować się z grupy.
Aalburg to gmina w holenderskiej prowincji Brabancja Północna. Znajduje się ona kilka kilometrów na północny zachód od Den Bosch. W gminie mieszka ok. 13.000 osób.
10.09.2015 ŁK Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Holandia: Marka rowerów elektrycznych ogłasza upadłość |
Holandia: Rotterdam nie wprowadzi bardziej rygorystycznych zasad po zamieszkach przy Mediamarkt |
68-latek z Delft organizował zbiorowe gwałty na nieletniej. Trafi do więzienia |
Holandia: Masowe aresztowania po nielegalnej, propalestyńskiej demonstracji |
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
Ja takich proboemow nie mam. Rypie holenderki zdrowo az im sie palce na nogach skrecaja. Widocznie naprawiam zdanie o polakach popsute przez innych mniej zadbanych. Pozdro
Już widzę, jak Holendrzy masowo rzucają się na pracę, która wykonują Polacy... jak zaczną się zgłaszać chętni- to daj znać, bo chciałabym takich poznać :)
Oni się męczą po podniesieniu kubka z kawą, nie mówiąc o pracy przy krowach, na szklarniach itd..
Polacy i uchodźcy syryjscy największym zagrożeniem? A pozostali? Jak wiadomo nie tylko Holendrzy, Polacy i Muzułmanie pracują w Holandii. I jak zwykle, największy problem Polaka za granicą- Polak.
Brawo!!! Obojętnie czy wykształceni czy nie, Polacy za granicą pracują bardzo ciężko, niejednokrotnie na najgorszych stanowiskach. Pomimo takiej pracy, są z niej dumni i powinni być. Przynajmniej uczciwie pracują, a nie żyją z zasiłków!!!
Nie potrafię zrozumieć tej nienawiści na linii Polak- Polak. Wszyscy jesteśmy na obczyźnie i powinniśmy się chociąż troszkę wspierać.
Dokładnie, nie można wrzucać wszystkich do jednego worka. Skąd ja to znam- nie podoba się, to się zwolnij. Nie ważne, że traktują Cię jak śmiecia. Masz robić co każą i się nie odzywać...
To jest fenomen- robiąc nawet najgorszą pracę zarabiasz jak? Godnie!!!
Szacunek! Pozdrawiam!!!Mam nadzieję, że jest Nas więcej:)
Dokladnie, kazda praca jest wazna!!!
Mam wyższe wykształcenie i mówię biegle po angielsku.Pracuję ciężko fizycznie i nie dlatego, że jestem nieinteligentna. Nie uważam również, żebym była nieudacznikiem. Całe życie kształciłam się, szukałam pracy w zawodzie, nie raz(180 chętnych), a konkurs i tak ustawiony...
Mój mąż był kierownikiem w firmie, która ostatecznie "upadła" i nie odzyskaliśmy pieniędzy.
Nie uważam też, że jest coś złego w pracy przy cebuli, pomidorach czy sprzątaniu. Żadna praca nie hańbi, a Ci ludzie o których mówisz, może i są niewykształceni, co nie oznacza, że nie mają prawa żyć i pracować.
Niestety nasz kraj nie lubi biednych, wykształconych, nie wykształconych, nie lubi sprzeciwu.
Ludzie czekają w kolejce do mie
Wiadomo zawsze znajdą się jacyś złodzieje ale tacy tam długo miejsca nie zagrzeją, niestety opinię psują wszystkim rodakom.