Młodzi Holendrzy piją do utraty przytomności

Archiwum

W minionym roku aż 713 młodych Holendrów i Holenderek trafiło do szpitali z poważnym zatruciem alkoholowym. „Pijemy, póki jeszcze możemy”, mówiło wielu 16- i 17-latków.

Od 1 stycznia 2014 roku w Holandii obowiązują nowe przepisy, według których alkohol sprzedawać można jedynie osobom, które ukończyły 18 lat. Wcześniej granicą było 16 lat. Dlatego wielu młodych postanowiło w 2013 roku sobie jeszcze zaszaleć.

W 2013 roku 16- i 17-latkowie częściej upijali się do nieprzytomności niż rok wcześniej. W myśl zasady: poużywajmy sobie, póki to jeszcze możliwe. Według ekspertów trudno o głupsze zachowanie. Alkohol ma bardzo negatywny wpływ na zdrowie nastolatków, a upijanie się do nieprzytomności doprowadzić może do nieodwracalnych szkód (np. w mózgu), za które później przyjdzie im słono zapłacić.

W 2012 roku przypadków upicia się do nieprzytomności młodych osób odnotowano w Holandii 706. Był to kolejny rok, w którym liczba ta spadała. W 2013 roku trend się jednak zmienił. Niepełnoletnich Holendrów upitych do nieprzytomności hospitalizowano 713 razy.

Najmłodszy Holender, który w 2013 roku kompletnie pijany trafił do szpitala, miał 12 lat, poinformował dziennik AD.

Według pediatry Nico van der Lely’ego, cytowanego przez gazetę, zmiany prawa i podniesienie minimalnego wieku uprawniającego do zakupu alkoholu, to nie wszystko.

- Musi się zmienić społeczny klimat. Wiele osób wciąż nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo alkohol szkodzi młodym dzieciom. Aby to osiągnąć potrzebne jest zaangażowanie i współpraca rodziców, nauczycieli, klubów sportowych, władz lokalnych i służb dbających o przestrzeganie przepisów – mówi van der Lely.

Ł.K., Niedziela.NL