[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Coffeeshoppy, prawo do aborcji, małżeństwa homoseksualne, legalna eutanazja i prostytucja, kościoły przerobione na dyskoteki oraz coraz więcej meczetów – Holandia na pierwszy rzut oka wydaje się mocno zlaicyzowanym krajem, w którym chrześcijan jest niewielu, a przybywa niewierzących i muzułmanów. Rzeczywistość jest trochę inna.
Co za bezbożny kraj, myśli wielu imigrantów, nie tylko z Polski, o Holandii. Jeśli jednak zapytać samych Holendrów, czy są wierzący, większość zadeklaruje związek z tą czy inną religią. W wielkim badaniu przeprowadzonym na przełomie 2010 i 2011 roku przez niderlandzkie Centralne Biuro Statystyczne (CBS) 55 % dorosłych Holendrów odpowiedziało, że należy do którejś ze wspólnot religijnych. Wierzących jest więc w Holandii więcej niż niewierzących – nie zawsze się o tym pamięta.
Holandia – kraj pustych kościołów? (fot. ŁK)
Chrześcijanie, a katolików (na papierze) więcej niż protestantów
Zdecydowana większość z holenderskich wierzących to chrześcijanie (46 % dorosłej populacji). Co ciekawe, katolików jest w Holandii więcej niż protestantów. Często mówi się o Holandii jako o protestanckim czy kalwinistycznym kraju, ale patrząc na liczby wyłania się inny obraz. Obecnie jedynie 18 procent Holendrów mówi o sobie „jestem protestantem”, zaś do katolicyzmu przyznaje się 28 procent mieszkańców kraju.
To prawda, kalwinizm odegrał wielką rolę w formowaniu się holenderskiej tożsamości narodowej, a po latach katolickiej dominacji w XVII wieku władza, pieniądze i wpływy przeszły z rąk katolików w ręce protestantów. Patrząc na liczbę wyznawców katolicy nigdy jednak tak naprawdę nie znaleźli się w Holandii w mniejszości.
Im bardziej na południe, tym więcej katolików – tak było i w XVII wieku, i tak jest obecnie. Nie bez powodu w Belgii po dziś dzień katolików jest o wielu więcej niż protestantów. Z kolei na północy Holandii, na przykład w „czerwonej” prowincji Groningen, katolików jest jak na lekarstwo (ok. 6 procent).
Katolicy: więcej, ale dyskryminowani
Przekonanie, że w Holandii od czasów reformacji (XVI w.) protestantów jest zdecydowanie więcej niż katolików nie ma oparcia w liczbach. Wynika raczej z różnych pozycji, jakie protestanci i katolicy zajmowali w holenderskim społeczeństwie.
Przez około trzy stulecia, mniej więcej w latach 1600-1900, katolicy mieli o wiele mniejsze prawa niż protestanci. Wiele państwowych funkcji zarezerwowanych było wyłącznie dla protestantów.
Joost van den Vondel, jeden z największych poetów w dziejach Holandii, po tym jak w 1641 r. porzucił protestantyzm i przeszedł na katolicyzm nie miał łatwo. Kto w siedemnastym czy osiemnastym wieku chciał w Holandii zrobić karierę powinien zostać członkiem któregoś z protestanckim kościołów.
Zaczęło się to zmieniać w XIX wieku, kiedy katolicy lepiej się zorganizowali i rozpoczęła się tzw. katholieke emancipatie, emancypacja katolików w Holandii, zakończona sukcesem w pierwszej połowie XX wieku. Od tego czasu katolicy znów są pełnoprawnymi uczestnikami holenderskiego życia publicznego. Partia, którą założyli, Katholieke Volkspartij (KVP), okazała się wielkim sukcesem. W latach 1946-1971 premierem Holandii byli wyłącznie katolicy (w sumie pięciu różnych polityków, ale wszyscy z KVP)!
Południe katolickie, a muzułmanów (wciąż) niewiele
Oprócz 28 % katolików i 18 % protestantów, co dziesiąty mieszkaniec Holandii deklaruje przynależność do innej wspólnoty religijnej. Są to głównie wyznawcy hinduizmu, buddyści, żydzi i członkowie mniejszych, ortodoksyjnych kościołów chrześcijańskich. Choć trudno w to uwierzyć, muzułmanie stanowią jedynie 4 procent wszystkich mieszkańców Holandii (według innych szacunków – 6 procent).
Skąd więc wrażenie, że wyznawców islamu jest w Holandii tak wielu? Zapewne wiąże się to z tym, że w niektórych regionach Holandii – głównie w dużych miastach takich jak Haga, Rotterdam czy Amsterdam – muzułmanów jest dużo więcej niż w innych częściach kraju i na prowincji.
Dla przykładu: w Amsterdamie co siódmy mieszkaniec miasta uważa się za muzułmanina, a w niektórych limburskich wioskach odsetek muzułman to 0 %. W prowincjach Holandia Północna i Holandia Południowa muzułmanie stanowili w 2003 roku 8 procent, a w prowincjach Zelandia czy Drenthe jedynie 2 procent.
Większość odwiedzających Holandię przyjeżdża jednak do większych miast, takich jak Amsterdam czy Haga, i ma wrażenie, że wyznawców islamu jest tu znacznie więcej niż w rzeczywistości. Wiąże się to też z tym, że część muzułman ze względu na specyficzny sposób ubierania się (np. chusty u kobiet) o wiele bardziej rzuca się w oczy. Widzimy kobietę w chuście i wiemy: muzułmanka. Widzimy kobietę bez chusty i nie wiemy: katoliczka, protestantka, a może ateistka?
Kościół w Deurne (fot. ŁK)
Także w przypadku katolików różnice pomiędzy poszczególnymi regionami potrafią być wielkie. W 2003 roku w Limburgii za katolików uważało się aż 78 procent mieszkańców, a w prowincji Brabancja Północna było to 64 procent. Na północy kraju katolików było prawie dziesięciokrotnie mniej: w prowincji Groningen jedynie 6 procent, a we Fryzji – 8 procent. Podobnie ma się to z protestantami: w Limburgii stanowią oni jedynie 2 procent mieszkańców, a w Zelandii – aż 36 procent.
Rewolucja obyczajowa
Minionych sto kilkanaście lat diametralnie przeorało religijny krajobraz Holandii. W 1879 roku za osoby niewierzące uważało się jedynie 0,3 procenta mieszkańców Holandii, w 2013 roku było to już 45 %. Holandia z kraju prawie całkowicie chrześcijańskiego zmieniła się w kraj, w którym chrześcijanie stanowią mniej niż połowę mieszkańców.
Paradiso w Amsterdamie – kiedyś kościół, dziś klub i dyskoteka (fot. ŁK)
Do największych zmian doszło po II wojnie światowej, w latach 60. i 70., gdy Europę Zachodnią ogarnęła wielka rewolucja obyczajowa. Młodzież zbuntowała się przeciwko dorosłym, a hasło sex, drugs & rock’n’roll nie za pasowało do wizyt w kościele. Symbolem tych zmian jest słynny klub Paradiso w Amsterdamie. Do połowy lat 60. była to świątynia należąca do jednej z protestanckich gmin, ale w 1967 roku przejęli ją hipisi. Obecnie Paradiso to nadal świątynia, tyle że popu i rocka. Występowali tu m.in. The Rolling Stones, Pink Floyd, Nirvana, Sex Pistols czy Amy Winehous.
Na początku lat 60. za katolików uważało się jeszcze 40 procent Holendrów, a drugie 40 procent określało się mianem protestantów. Rewolucja obyczajowa uszczupliła stan posiadania obu wspólnot. Protestanckie kościoły ucierpiały bardziej niż Rzym, gdyż odsetek protestantów skurczył się w ciągu półwiecza z 40 do 18 procent. W przypadku Kościoła rzymskokatolickiego odnotowaliśmy spadek z 40 do 28 procent.
Po II wojnie światowej i niemieckiej okupacji zniknęła też prawie w całości niderlandzka społeczność żydowska. Jeszcze na początku XX wieku żydzi stanowili 2 procent mieszkańców Holandii, w 1947 roku było to już mniej niż 0,1 procenta.
Katolicy: wierzący, niepraktykujący
A jak to jest w Holandii z chodzeniem do kościoła (czy innej świątyni)? Zdecydowana większość mieszkańców Niderlandów nie ma takiego zwyczaju. Spośród wszystkich osób deklarujących przynależność do tej czy innej społeczności religijnej, jedynie jedna trzecia chodzi co najmniej raz w miesiącu do kościoła (czy meczetu)!
Liczebna przewaga katolików nad protestantami jest w Holandii faktem w przypadku deklaracji przynależności do kościoła, jeśli jednak idzie o chodzenie do świątyni to katolicy wypadają w Holandii bardzo słabo. Jak wynika z danych Centralnego Biura Statystycznego w 2011 roku jedynie 19 procent mieszkańców Holandii, określających się jako katolicy, chodziło co najmniej raz w miesiącu do kościoła. Zaś na cotygodniową mszę udaje się jedynie co czternasty holenderski katolik (7 %)!
Na tym tle członkowie protestanckich kościołów zrzeszonych we wspólnocie PKN (Protestantse Kerk in Nederland) są o wiele bardziej praktykujący. Do kościoła przynajmniej raz w miesiącu chodzi 60 procent z nich. W przypadku protestanckiej wspólnoty Gereformeerde Kerk jest to 64 procent. Jedynie członkowie protestanckiego kościoła Hervormde Kerk stosunkowo rzadko fatygują się do świątyni (29 % z nich idzie tam przynajmniej raz w miesiącu). Choć nawet i oni wypadają pod tym względem lepiej niż holenderscy katolicy.
Wierzący nie są w mniejszości
Również muzułmanie są w Holandii bardziej praktykujący niż katolicy, choć mniej niż protestanci z PKN czy Gereformeerde Kerk. Do meczetu udaje się przynajmniej raz w miesiącu około 38 % niderlandzkich muzułmanów.
Z praktykowaniem to zatem w Holandii różnie wygląda i większość kościołów – szczególnie tych katolickich – faktycznie świeci pustkami. Ale mówienie, że Holandia jest krajem całkowicie zlaicyzowanym, w którym osoby wierzące stanowią niewielką mniejszość, jest błędem. Powtórzmy: 55 % Holendrów deklaruje przynależność do którejś ze wspólnot religijnych, a 46 procent określa się mianem chrześcijan.
To nie jest mało, nawet jeśli większość z nich w niedzielę chętniej niż do kościoła idzie do kina, centrum handlowego lub na koncert.
Łukasz Koterba, Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Holandia: 30 lat więzienia i leczenie psychiatryczne za dwie śmiertelne strzelaniny |
Holenderska kolej spełni wymagania punktualności? |
Polska: Nowy program dopłat do elektryków. Wiemy, ile można dostać |
Kokainowy baron poddany ekstradycji z Turcji do Holandii |
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Praca
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
nie kazdy lubi jak ty a ze lubisz to zawod Twoj juz znamy i dlaczego bronisz ....hahahahah
*** ci w ***
zamknij pysk bo takiego to bym morde przetrzepal ;)wal sie