Podczas wyścigu widz rzucił butelką w twarz holenderskiego kolarza!

Holandia

Holenderski kolarz, Mathieu van der Poel, domaga się podjęcia kroków prawnych po tym, jak widz rzucił w niego pełną butelką wody na ostatnim odcinku wyścigu Paryż-Roubaix w niedzielę, 13 kwietnia.

30-latek, który prowadził wówczas wyścig i jechał z prędkością 50 kilometrów na godzinę, został uderzony w twarz, ale pozostał w pozycji pionowej i w tym samym wyścigu odniósł trzecie zwycięstwo z rzędu w historycznym, jednodniowym wyścigu.

Później tego wieczoru mężczyzna odpowiedzialny za rzucanie butelką sam zgłosił się na belgijską policję. Rzecznik prasowy policji powiedział belgijskiemu dziennikowi Het Nieuwsblad, że osoba ta zgłosiła się do strefy policyjnej Mira w Zachodniej Flandrii. Tożsamość sprawcy nie została ujawniona, ale urzędnicy uważają, że jest Belgiem. Według belgijskich mediów mężczyzna żałuje swojego czynu. Został już przesłuchany przez policję.

„To był pełny bidon i bardzo zabolało. Gdyby trafił butelką w nos, złamałby go. To coś innego niż oblanie piwem. To była próba zabójstwa” - w rozmowie z belgijską stacją Sporza, powiedział Van der Poel.

Francuska federacja kolarska poinformowała VTM Nieuws, że planuje złożyć skargę. Alpecin-Deceuninck rozważa również kroki prawne, a belgijskie media spodziewają się, że zespół wniesie oskarżenie. Van der Poel i organizatorzy Paris-Roubaix mogą również złożyć osobne skargi.

Van der Poel nalegał, aby sprawę potraktować poważnie. „Musi odbyć się proces. To jest usiłowanie zabójstwa. Jeśli UCI nie wniesie oskarżenia, możemy to zrobić sami z zespołem” – powiedział kolarz. Gdyby bowiem spadł z roweru, konsekwencje upadku przy prędkości 50 km/h mogłyby być dla niego fatalne.

15.04.2025 Niedziela.NL // fot. Ajdin Kamber / Shutterstock.com

(kk)