Holandia: Fatalny rok Philipsa. Ale były szef nieźle zarobi!

Holandia

Obecny zarząd Philipsa ogłosił, że zrezygnuje z bonusów za ubiegły rok. Poprzedni szef zarządu Frans van Houten nie zamierza jednak rezygnować z tych pieniędzy.

Van Houten zrezygnował z funkcji szefa Philipsa po tym, jak firma ta „znalazła się w największym kryzysie w histori”, przypomniał portal rtlnieuws.nl.

Ubiegły rok Philips zakończył ze stratą 1,6 mld euro. Niedawno zarząd poinformował, że zamierza zwolnić 6 tys. pracowników, w tym 1,1 tys. w Holandii. Przyczyną problemów są kłopoty z urządzeniami do leczenia bezdechu sennego. Ze względu na wadliwe działanie Philips musiał wycofać je ze sprzedaży, a to oznaczało olbrzymie straty.

Pod presją akcjonariuszy obecny zarząd firmy, w tym szef Roy Jakobs, zrezygnował z bonusów i dodatków za ubiegły rok. Członkowie zarządu będą się musieli zadowolić „jedynie” podstawowym wynagrodzeniem. W przypadku Jakobsa to około 1,2 mln euro rocznie.

Poprzedni szef nie zdecydował się na taki krok. Mimo fatalnych wyników Van Houten, który był szefem Philipsa do października ubiegłego roku, chce dostać wszystkie bonusy, dodatki i odprawę. Van Houten nadal pracuje w Philipsie. Do końca kwietnia tego roku będzie pracować jako „doradca” i zachowa zarobki na poziomie prezesa.

Oprócz wysokich zarobków Van Houten ma dostać 265 tys. euro bonusu za 2022 r., 436 tys. euro bonusu za 2023 r., dodatki emerytalne, odprawę w wysokości 1,3 mln euro oraz pakiet akcji, którego wartość będzie zależeć od wyników finansowych firmy - poinformował portal rtlnieuws.nl.

Już w ubiegłym roku Van Houten był krytykowany za chciwość. Większość akcjonariuszy zagłosowała wtedy przeciwko przyznaniu mu bonusu za 2021 r., ale ówczesny szef Philipsa i tak go ostatecznie otrzymał. Nie były to małe pieniądze, bo chodziło o 1,8 mln euro, przypomniał portal nu.nl.

26.02.2023 Niedziela.NL // fot. OleksSH / Shutterstock.com

(łk)