[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Inaczej nie uda się osiągnąć planowanej na 2017 rok równowagi budżetowej. To jeden z wniosków opublikowanego w czwartek (14.06) raportu niderlandzkiego Centralnego Biura Planowania (CPB). Holandię czekają w kolejnych latach zapewne kolejne fale oszczędności.
- Jeśli wzrost gospodarczy będzie taki, jak wynika z naszych przewidywań, deficyt budżetowy w 2017 roku wynosić będzie 2,6 procenta. To wciąż 18 miliardów, to dużo. Jeśli faktycznie chce się osiągnąć w 2017 roku równowagę budżetową, wtedy trzeba przeprowadzić cięcia w wysokości rzędu 25 miliardów – powiedział w czwartek szef CPB, Coen Teulings.
Cel na przyszły rok – zejście z deficytem poniżej 3 procent – da się zapewne osiągnąć. Według obliczeń CPB, uwzględniających założenia tzw. Porozumienia Wiosennego (Lenteakkoord, umowa zawarta przez 5 niderlandzkich partii, co do planowanych na przyszły rok oszczędności), w przyszłym roku deficyt wyniesie 2,9 procenta. Później jednak będzie maleć bardzo powoli, a w 2017 roku wyniesie 2,6 procent. Czyli dużo za dużo, niż cel na 2017 rok: 0 procent.
Plan ten nie jest żadną ambitną fanaberią holenderskich polityków, ale efektem ustaleń na europejskim szczeblu. Kraje strefy euro dały sobie jeszcze kilka lat na porządkowanie finansów, ale zobowiązały się, że w 2017 roku będą miały zrównoważone budżety. Oznacza to, że cięcia budżetowe, z jakimi mieliśmy do czynienia w ubiegłym roku i roku bieżącym, oraz jakie planuje się na rok przyszły, to nie koniec, ale właściwie początek. Jeśli Holendrzy chcą spełnić europejską normę w 2017 roku, muszą nadal zaciskać pasa.
Wydaje się, że zdają sobie z tego sprawę wszystkie najważniejsze siły polityczne w Holandii. Nawet Partia Socjalistyczna umieściła w swym programie zdanie, że „deficyt budżetowy musi zostać zredukowany zgodnie z europejskimi ustaleniami”. Także populistyczna antyeuropejska partia Wildersa mówi o doprowadzeniu budżetu do stanu równowagi – choć akurat w przypadku PVV Wildersa dotrzymywanie umów na poziomie europejskim nie jest tu główną motywacją.
Rozkręcająca się powoli kampania wyborcza przed wrześniowymi wyborami zapowiada się ciekawie. Skoro zdecydowana większość najważniejszych sił politycznych Holandii chce osiągnięcia równowagi budżetowej do 2017 roku, partie muszą pokazać wyborcom, jak cel ten chcą osiągnąć. Gdzie ciąć wydatki? Komu zabrać? A kogo i co dodatkowo opodatkować? Odpowiedzi na te pytania usłyszymy w najbliższych tygodniach. Będą to jednak tylko propozycje. Najważniejsza odpowiedź padnie nieco później, kiedy po wyborach z 12 września uformuje się nowy rząd. Przed którym trudne zadanie: znalezienia 25 miliardów euro.
ŁK, Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
Zosia masz racje.Polacy mysla,ze jak przyjada do Holandii to wszystko dostana za darmo.Tu tez ciezko z praca widze po znajomych jaki maja problem.1 lub 2 dni tygodniowo ci co maja kontrakt sa w lepszej sytuacji.