[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Jeszcze czterdzieści lat temu nie było tu ani jednego domu, a sześć dekad temu była tu wyłącznie woda. Teraz Almere, liczące ponad 200 tys. mieszkańców, jest już ósmym największym miastem Holandii.
Opinie o tym mieście są różne: dla jednych to oaza spokoju, z wielkimi, nowymi (i wciąż, jak na Holandię, stosunkowo tanimi) domami z rozległymi ogrodami; poza tym blisko do Amsterdamu, Hilversum i Utrechtu, słowem, idealne miejsce dla np. pracujących w tych miastach rodziców z małymi dziećmi. Dla innych Almere to arcynudne miasto, z niezliczonymi dzielnicami mieszkalnymi, monotonną architekturą, bez duszy i historii, depresyjna wielka sypialnia, w której nigdy nic się nie dzieje.
Była woda, jest miasto
Almere to największe miasto w najmłodszej holenderskiej prowincji Flevoland. Historia tego regionu, choć krótka, jest niezwykła. Na początku XX wieku cały ten teren zajmowała woda, zatoka Morza Północnego Zuiderzee. W 1932 roku zatokę odcięto od morza wielką tamą Afsluitdijk i zamieniła się ona w jezioro IJsselmeer. Dzięki temu było możliwe osuszenie dużej części tego akwenu.
Holandia to mały kraj ze stosunkowo wielką liczbą mieszkańców. Holendrzy od wieków budowali tamy, kopali kanały i osuszali tereny, tworząc poldery. Projekt „Flevoland” był jednak, nawet jak na Holandią, spektakularny. Osuszając dużą część IJsselmeer Holandia stworzyła nową, dwunastą prowincję (województwo) ze zbudowanymi od zera miastami.
Prace rozpoczęły się jeszcze przed wybuchem drugiej wojny światowej, a budowa nowej prowincji potrwała kilka dekad. Największym miastem Flevoland miała być stolica tego regionu Lelystad (pierwsi mieszkańcy wprowadzili się w 1967 roku). Miasto nigdy jednak nie cieszyło się wielką popularnością i w walce o mieszkańców zdecydowanie przegrało z położonym bliżej Amsterdamu Almere. W tej chwili w stolicy Flevoland mieszka niespełna 78 tys. ludzi, prawie trzy razy mniej niż w Almere (208 tys.).
Nieoczekiwany sukces Almere
Pierwsze domy w Almere oddano do użytku pod koniec 1976 roku. Na początku lat osiemdziesiątych mieszkało tu niespełna 7 tys. „pionierów” – od tego czasu liczba ludności zwiększyła się prawie trzydziestokrotnie. Także w minionych latach obserwuje się stały trend wzrostowy: w 2000 r. mieszkało tu 143 tys. ludzi, w 2005 r. – 175 tys., w 2010 – 190 tys. , a pod koniec 2016 r. liczba mieszkańców przekroczyła 200 tys. Na początku 2019 roku w Almere mieszkało już ponad 208 tys. ludzi, więcej niż np. takich miastach jak Breda, Nijmegen, Apeldoorn czy Haarlem.
Eksperci przewidują, że trend ten będzie się utrzymywać. Z niektórych szacunków wynika, że za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat Almere może liczyć nawet 350 tys. mieszkańców, czyli mniej więcej tylu, ilu ma obecnie Utrecht, czwarte największe miasto Holandii.
Na brak miejsca w Almere nie można narzekać, gmina liczy prawie 250 km kwadratowych (z czego połowa to woda), więcej niż Haga i Utrecht razem wzięte. Przestrzeń, zieleń, brak ścisku – to właśnie jedne z największych atutów tej gminy. Większość miasta znajduje się na wysokości 2-5 metrów poniżej poziomu morza, a linia brzegowa gminy ma aż 42 km, czyli długość maratonu. W mieście znajduje się sześć dworców kolejowych, a podróż pociągiem ze stacji Almere Centrum do Amsterdam Centraal trwa 21 minut (Intercity) lub 31 minut (Sprinter).
Almere to także bardzo zielone miasto: jest tu wiele parków, a pomiędzy Almere i Lelystad znajduje się wielki rezerwat z dzikimi zwierzętami Oostvaarderplassen. W sumie na terenie gminy jest aż dziewięć miejskich plaż oraz osiemset mostów i mostków, czyli dwa razy więcej niż w Wenecji – opisywał dziennik „Metro”.
Młode miasto, młodzi mieszkańcy
Almere przyciąga m.in. młodych rodziców, opuszczających drogie, zatłoczone miasta. Ceny mieszkań w Amsterdamie czy Utrechcie poszły w minionych latach mocno w górę. Także w Almere ceny nieruchomości rosną bardzo szybko, ale mimo wszystko nadal są wyraźnie niższe niż w innych popularnych wielkich miastach. Wiele par z małymi dziećmi, mając do wyboru ciasne, stare mieszkanie w kiepskiej dzielnicy Amsterdamu albo wielki (szeregowy) dom z własnym ogrodem lub olbrzymie, nowe mieszkanie w Almere, wybiera to drugie.
W efekcie średni wiek mieszkańców tej gminy jest dużo niższy niż średnia krajowa. Aż 56% mieszkańców ma mniej niż 40 lat. Almere, ze względu na brak długiej historii, to miasto przyjezdnych – jedynie co piąty mieszkaniec urodził się w tym mieście.
Dzięki nowym mieszkańcom Almere szybko się rozwija. Wzrostowi liczby mieszkańców towarzyszą rosnące inwestycje oraz rozwój lokalnej przedsiębiorczości, co przekłada się na szybki wzrost gospodarczy. W 2018 roku region Almere był najszybciej rozwijającym się gospodarczo regionem kraju. Holenderski PKB zwiększył się w ubiegłym roku o 2,7%, ale w największym mieście prowincji Flevoland było to aż 4,6%.
Nudno?
Dla ludzi szukających ciszy, spokoju i prywatności nie będzie to wadą, ale dla osób przyzwyczajonych do mieszkania w wielkich, tętniących życiem, pełnych zabytków, turystów czy pubów miastach może to być problemem: w Almere, przynajmniej na pierwszy rzut oka, niewiele się dzieje. Tego, że mieszka tu ponad 200 tys. ludzi za bardzo się nie czuje. Ze względu na wielkie odległości i fakt, że większość ludzi pracuje poza Almere, prawie każdy ma tu samochód. W efekcie, szczególnie poza centrum, nie widać tu wielu pieszych lub rowerzystów, mimo że np. infrastruktura rowerowa jest bardzo dobra (500 km ścieżek rowerowych!).
Władze miasta chwalą się, że w centrum Almere jest około 400 sklepów, czyli więcej niż na popularnej ulicy handlowej Amsterdamu Kalverstraat, ale także centrum trudno uznać za tętniące życiem serce wielkiego miasta. W Almere są kina, teatry, nowoczesna wielka biblioteka, wiele klubów sportowych, ale mieszkańcy szukający rozrywki często wolą jednak wsiąść do samochodu lub pociągu i poświęcić kilkadziesiąt minut na dojazd do Amsterdamu czy Utrechtu. Ze względu na brak długiej historii i starych zabytków miasto nie przyciąga tłumów turystów, a nowoczesna, funkcjonalna architektura niejednemu wydać się może dosyć monotonna.
Wiele osób, niemieszkających w Almere, podziela pewne stereotypy na temat tego miasta: nudno, nic się tam nie dzieje, jedna wielka sypialnia, na ulicach pustki, ludzie przeprowadzają się tam tylko dlatego, że domy wielkie, a ceny niskie. Jak to często bywa ze stereotypami jest w nich trochę prawdy, ale oczywiście wszystko zależy od tego, kto czego szuka.
Jeśli ktoś uwielbia imprezować w modnych klubach do białego rana, zwiedzać stare kościoły i najlepsze muzea, wałęsać się po starym mieście pełnym budynków z różnych epok, przesiadywać w hipsterskich kawiarniach i nie wyobraża sobie życia bez gwaru, tłoku i mas turystów charakterystycznych dla światowej metropolii, ten raczej nie powinien przeprowadzać się z Amsterdamu czy Londynu do Almere. Kto jednak szuka domu z ogrodem lub wielkiego mieszkania w przystępnej cenie, pragnie ciszy, spokoju i bliskości natury albo chce w bezpiecznym otoczeniu wychować dzieci, ten w Almere poczuje się całkiem dobrze. Jak pokazuje demograficzny sukces największego miasta prowincji Flevoland, takich ludzi jest coraz więcej.
31.05.2019 Niedziela.NL, aktualizacja 13.06.2022
(łk)
Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
Cytuję Al:
Pozdrawiam rodaka, rodaczkę jak my Polacy potrafimy ze sobą pięknie rozmawiać. Każdy ma swoje zdanie ja piszę co widzę nie to co chciałbym widzieć.
Cytuję Robert:
Nic dodać nic ująć miasto już dawno upadło byłem tam 13 lat temu było tak czysto i ładnie teraz jadąc i idąc po centrum pilnuje wzrokiem swojej rodziny a śmieci walają się po chodniku