[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Ulokowany na samym końcu handlowej ulicy Grote Marktstraat, a dokładniej przy Grote Markt 10, Bleyenberg, to jedno z moich ulubionych miejsc w Hadze. Lokal jest realizacją nowego, zdobywającego coraz większą popularność konceptu: to kawiarnia, restauracja i bar w jednym. W niektóre dni przemienia się w miejsce kulturalnych spotkań i koncertów, a nawet w nocny klub. Co więcej, pomiędzy piętrami ulokowano przestrzeń biznesową. Wszystko to możliwe jest dzięki pokaźnym rozmiarom lokalu i pomysłowej architekturze, której uwiecznieniem stał się taras na dachu.
Przestrzeń idealna do pracy
Do Bleyenberga trafiłam poszukując miejsca otwartego nieco dłużej niż do godziny 17:00 bądź 18:00, co w Hadze jest rzadkością - większość kawiarni działa tu tylko w godzinach pracy. Potrzebowałam miejsca, w którym mogę usiąść i spokojnie popracować, odpadały więc wszystkie bary. Trafiłam w samą dziesiątkę. Bleyenberg jest czynny niemal przez cały dzień, bo od 9:00 do 1:00, siedem dni w tygodniu (wyjątkiem jest niedziela, wtedy nieco krócej – od 10:00 do 00:00). Duża, otwarta przestrzeń (aż 350 metrów kwadratowych), wysokie sufity oraz subtelny podział na sekcje, sprawiają że to otoczenie idealne do pracy. Spokojnie można zająć stanowisko, bez zamartwiania się, że zajmujemy stolik oczekującym klientom.
Jak na płótnach Hoppera
Kolejną kwestią jest wspomniane połączenie w obrębie jednego lokalu kawiarni, restauracji, baru czy nawet nocnego klubu. Nie spotkałam się jeszcze z tak spójną i przemyślaną kombinacją tych elementów. Od razu muszę wyjaśnić: to nie restauracja i kawiarnia w jednym i tym samym miejscu. To ten sam lokal, ale każda część Bleyenberga jest skonstruowana odrobinę inaczej, rożni się drobnymi elementami, układem stolików i przede wszystkim aurą – przy jednoczesnym zachowaniu koherencji oraz wiodącej stylistyki. I tak np. po lewej stronie od wejścia, na niewielkim wzniesieniu, znajduje się sekcja kawiarniana, z uroczymi małymi stolikami, ciepłym, przytulnym oświetleniem i łagodną kolorystyką. Dopełnieniem całości jest przeszkolona ściana, tak bardzo kojarzącą się ze stylem nowoczesnych kawiarni. W ofercie znajdziemy mleka roślinne i wegańskie warianty deserów.
Na środku tej ogromnej przestrzeni ulokowano bar, który symbolicznie oddziela kawiarnię od restauracji. Dookoła kontuaru poustawiane są krzesła, można więc przysiąść się i wypić drinka bądź kawę – niczym na słynnym obrazie Edwarda Hoppera, „Nighthawks”, gdzie siedząca przy kontuarze para popija kawę w środku nocy. Ta nocna kawa w barze, to w ogóle rzecz zgoła amerykańska. Fajnie, że powstało takie miejsce w Hadze!
Przechodzę do sekcji restauracyjnej. Po prawej stronie od wejścia znajdują się nakryte, poustawiane obok siebie stoliki – nieco w stylu włoskich knajpek, w których również, jak w Blyenbergu, częściowo widzimy kuchnię. Światło jest odrobinę bardziej przytłumione, „wieczorowe”, możemy korzystać z większej prywatności, bo ta część pozbawiona jest już przeszklonej ściany i widoku na ulicę. W menu dostępne opcje wegetariańskie i wegańskie.
Kwintesencja najlepszych elementów holenderskiego designu
Podoba mi się stylistyka retro, będąca eklektycznym połączeniem „amerykańskości” (różowe ściany i sekcja kawiarniana, która przywiodła mi na myśl kilka filmowych kadrów, a także wspomniany Hopper), skandynawskiego minimalizmu oraz – przede wszystkim – stylu holenderskiego, charakteryzującego się prostotą (tak przecież bliską skandynawskiej koncepcji aranżacji wnętrz) i uniwersalnością, z nutą delikatnej ekstrawagancji. To z pozoru surowe wnętrze, utrzymane jest w naturalnym, bezpretensjonalnym i ciepłym klimacie, w którym dominują szarości, zielenie (uroczo zwisające ze ścian i sufitu rośliny!), przełamane pastelowym różem ścian. Holenderskie jest również nienachalne połączenie rozmaitych faktur i wzornictwa – z uwagi na ten element niderlandzkiego designu można wręcz powiedzieć, że sam koncept lokalu jest zgoła holenderski. Krótko mówiąc: jest prosto, jest modnie, uniwersalnie i funkcjonalnie.
Odpowiada mi również muzyka: niesztampowe, jazzowe kawałki, przyjemne dla ucha, dobre zarówno do pracy, jak i do kolacji.
Raj dla młodych oraz... ludzi biznesu!
Wisienką na torcie jest ulokowany na 3. piętrze taras na dachu. Panuje tam odmienna, mniej formalna, raczej klubowa atmosfera, z żywiołową muzyką oraz elementami, takimi jak m.in. palmy, hamaki i zwisające z sufitu żarówki. Jak czytamy na stronie internetowej: „Bleyenberg ma zaszczyt przedstawić pierwszy w Hadze bar na dachu, z którego roztacza się wspaniały widok na Grote Markt, panoramę miasta oraz centrum Hagi”. Nic dodać, nic ująć.
To w tej części ulokowano stanowisko DJ-a. Jest tłumnie, gwarno i wesoło. Sporo sączących drinki młodych ludzi. Tak właśnie wyobrażam sobie nowoczesny cocktail bar z prawdziwego zdarzenia. W weekendy dostępna jest jeszcze jedna opcja dla imprezowiczów: w piwnicy działa kameralny klub nocny Het Magazijn, w którym można potańczyć do rytmów muzyki elektronicznej.
W lokalu znajduje się też część biznesowa (1. i 2. piętro), wyposażona w sale konferencyjne do wynajmu: odpowiednie na szkolenia, zebrania czy prezentacje. Na pierwszym pietrze ulokowano trzy sale, z maksymalną pojemnością do 50 osób, na drugim - dużą przestrzeń konferencyjną, mogącą pomieścić nawet 175 osób. Trzeba przyznać, że również ta część wygląda bardzo imponująco book.bleyenbergdenhaag.nl
Doprawdy, trudno wyobrazić sobie drugie takie miejsce na mapie miasta. Bleyenberg urzeka atmosferą, funkcjonalnością, „holenderskością” oraz związkami z historią miasta i jego mieszkańców. Lokal od razu skradł moje serce, jeszcze zanim zdałam sobie sprawę, co kryją jego wnętrza (i „zewnętrza”!).
A kim był Bleyenberg?
C.A.J. Bleyenberg był menedżerem Kwantum Behang BV. W latach 80. i 90., przez niemal 15 lat, stał na czele przedsiębiorstwa, które uczynił rozpoznawalnym w całej Europie. Jego charyzmatyczna osobowość, bezkompromisowość oraz upór, sprawiły że stał się wzorem do naśladowania dla wielu osób. Na ścianach lokalu znajdują się jego zdjęcia, najbardziej znane cytaty z jego wypowiedzi (np. „Pewnego dnia zdecydowałem, że mogę zrobić wszystko. I to zrobiłem"), a nawet jego niewielkie, złote popiersie. Dawniej w tym miejscu mieściła się siedziba firmy Kwantum. W 2017 roku postanowiono oddać hołd C.A.J. Bleyenbergowi i jego imieniem nazwano nowo powstały lokal.
Garść praktycznych informacji
Jak już wspomniałam, Bleyenberg podzielony jest na różne sekcje oraz piętra. Każde z nich opatrzone jest własną nazwą. Piwnica, w której mieści się nocny klub to Het Magazijn, parter z częścią kawiarnianą i restauracyjną to De Kantine. Część biznesowa ulokowana na pierwszym i drugim piętrze to Het Kantoor, zaś na samej górze znajduje się bar na tarasie, czyli Het Dak.
Kalendarz organizowanych wydarzeń można na bieżąco śledzić na Facebooku
Strona internetowa (tam dostępne pełne menu) bleyenbergdenhaag.nl
Adres: Bleyenberg, Grote Markt 10, Haga, Holandia
Godziny otwarcia:
Poniedziałek, wtorek, środa - zamknięte
Czwartek, piątek, sobota, niedziela - otwarte od 15:00
05.08.2018 Klaudia Kinowska Niedziela.NL, aktualizacja 13.06.2022
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Praca
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
*** to mało powiedziane...