Holenderski badacz: „Nie otyłość, a tłuszcz brzuszny to największy problem”

Zdrowie i Styl Życia

Fot. Shutterstock, Inc.

W ostatnich latach otyłość jest powszechnym problemem. Często stosowanym wyznacznikiem właściwej wagi jest tzw. indeks masy ciała (BMI), który mierzy stosunek masy ciała do wzrostu. Jednak naukowcy odkryli, że pomiar ten nie powinien być już jedynym standardem przy ocenie otyłości. Według nich, problemy psychiczne i ilość tłuszczu na brzuchu również odgrywają niezwykle ważną rolę w diagnozie.

Według Gijsa Goossensa, profesora kardiometabolicznej fizjologii otyłości w szpitalu Maastricht UMC, BMI jest już niemal nieaktualne. Uważa on, że tłuszcz brzuszny jest znacznie lepszym wyznacznikiem otyłości i na jego podstawie łatwiej można przewidzieć przyszłe problemy zdrowotne.

Tłuszcz jest organem, tak jak nasze serce czy mózg. Goossens wyjaśnia, że komórki w naszym tłuszczu brzusznym przechowują wszelkie nadmiarowe kalorie, które spożywamy. Jeśli spożywamy zbyt wiele kalorii i w ten sposób przybieramy na wadze, komórki tłuszczu brzusznego rozszerzają się jak balon, a nasz żołądek rośnie, a wraz z nim tłuszcz brzuszny.

Jeśli ten proces zachodzi regularnie, może mieć on poważne konsekwencje. „Kiedy komórki tłuszczowe są przeciążone magazynowanym tłuszczem, nie można dodać nic więcej. Wówczas z każdym posiłkiem więcej tłuszczu z diety pozostaje we krwi i trafia do wątroby, mięśni i serca. Może to prowadzić do stłuszczenia wątroby, zaburzeń cukru we krwi i problemów z sercem” – tłumaczy profesor.

Goossens twierdzi, że dla osób chcących sprawdzić stan swojego zdrowia dobrym wskaźnikiem jest zmierzenie obwodu talii w stosunku do wzrostu. Pomimo nowych ustaleń, nadal warto stosować BMI. Najbardziej sensowne jest jednak połączenie tych dwóch wskaźników.


18.08.2024 Niedziela.NL // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki