Czym grozi wstrzemięźliwość seksualna? Ekspert odpowiada

Zdrowie i Styl Życia

fot. iStock.com

Seks jest jedną z podstawowych ludzkich potrzeb. Według słynnej piramidy utworzonej na podstawie badań Abrahama Maslowa, stosunek płciowy stoi w jednym szeregu czynności niezbędnych do życia, razem ze spaniem i jedzeniem. O jego roli oraz konsekwencjach związanych ze wstrzemięźliwością rozmawialiśmy z ginekologiem dr n. med. Maciejem Jędrzejko.

- Stare indiańskie powiedzenie „człowiek choruje z powodu niespełnionych marzeń” najlepiej oddaje sytuację deprywacji seksualnej, czyli pozbawienia możliwości realizacji potrzeb seksualnych. Na długotrwały brak seksu reagują też nasze organizmy i dotyczy to obu płci. Wydaje się oczywiste, że powinniśmy zachować równowagę w spełnianiu wszystkich potrzeb podstawowych wg Maslova, a często zapominamy, że seks to jedna z nich – wyjaśnia dr Maciej Jędrzejko.
Seks może być dobry albo zły

Specjalista uważa, że seks jest jak dotyk - może być zarówno dobry jak i zły. Ten drugi występuje wtedy, kiedy jedna ze stron uczestniczy w akcie seksualnym wbrew swojej woli lub bez prawdziwej potrzeby, np. dla tzw. „dobra związku” lub z „małżeńskiego obowiązku”, bez emocji związanych z prawdziwym pragnieniem swojego partnera. Takie osoby powinny jak najszybciej skorzystać z porady specjalisty psychoterapeuty-seksuologa.

- Dbanie też o strefę emocjonalną, towarzyszącą seksowi, jest niezmiernie ważne. W dobrej, zdrowej relacji chodzi przede wszystkim o to, żeby nasz partner czuł się ważny - czyli był samodecydującym o sobie podmiotem seksu, a nie bezwolnym przedmiotem, którego druga strona używa do zaspokojenia swoich instynktów seksualnych – wyjaśnia ginekolog.

Apetyt na seks

Czyli libido, można znacząco zwiększyć, przede wszystkim zapewniając partnerce seksualnej poczucie szacunku oraz wpływając na jej poczucie ważności.

- Czasem wystarczy drobny gest, jak kupienie kwiatów, ale doświadczenie życiowe i wiedza seksuologiczna nauczyły mnie, że zwykle trzeba znacznie więcej. Hojność w tym przypadku nie ma ceny liczonej w złotówkach, a w niemierzalnych do końca „jednostkach uwagi” – wyjaśnia dr Jędrzejko.

Koncentrowanie się na zaufaniu i wzajemnej bliskości emocjonalnej, owocuje cudownym seksem z partnerką, która czynnie uczestniczy w akcie seksualnym, a nie przyjmuje pozycję przysłowiowej „kłody”, która tylko czeka „aż on skończy”. To bardzo smutna i frustrująca obydwie strony sytuacja, która jest ważnym sygnałem, że trzeba natychmiast zbadać relacje i rozpocząć „prace renowacyjne” - najlepiej ze specjalistą psychoterapeutą par.

Kobieta i mężczyzna – dwa seksualne światy

- Różnice potrzeb między kobietami a mężczyznami oddaje powiedzenie, że „dla kobiety jaki dzień – taka noc, a dla mężczyzny jaka noc – taki dzień”. Niestety w tym zdaniu ukryta jest też bomba z opóźnionym zapłonem, bowiem dla wielu par seks staje się walutą... za którą można kupić określone zachowania drugiej strony. To zwykle jest początek końca dobrej relacji. Sam seks to za mało, aby mówić o zaspokojeniu potrzeb – opowiada ginekolog Maciej Jędrzejko.
Zespół wdowi

Nazywany inaczej zespołem Kehrera, to jeden z ważniejszych tematów, które wciąż nie są szeroko znane w społeczeństwie, choć warto o nim mówić. Dotyczy kobiet, które z różnych przyczyn musiały zrezygnować ze współżycia.

Zdarza się, że kobieta, która regularnie uprawiała seks ze swoim mężem, nagle zostaje pozbawiona możliwości współżycia w wyniku poważnej choroby partnera (np. zawał serca, udar mózgu, rak prostaty, rak penisa czy inne poważne schorzenia wyłączające mężczyznę z aktywności seksualnej. Brak możliwości zrealizowania potrzeb przez kobietę w pełni sprawną seksualnie, może spowodować tzw. „Pentagon Kehrera”, czyli zespół pięciu objawów, na który składają się: bóle w podbrzuszu przypominające miesiączkę, żylaki przymaciczne, powiększenie macicy, zanik lub brak okresu oraz świąd w okolicach pochwy i bolesność wiązadeł krzyżowo-macicznych.

- Jeśli te objawy występują w jednym czasie, mogą świadczyć właśnie o tej przypadłości. Nie mówi się zbyt wiele o skutkach wstrzemięźliwości seksualnej, ale to z pewnością jeden z nich. Jest to typowe schorzenie psychosomatyczne, które mija wraz z ponownym rozpoczęciem współżycia lub w wyniku psychoterapii seksuologicznej, która uczy odpowiednich zachowań zastępczych – wyjaśnia dr Maciej Jędrzejko.
Łatwiej mówić o zaletach seksu

W Polsce w stałych związkach seks uprawia się średnio 1-2 razy w tygodniu, jednak statystyczne ujęcie częstości współżycia wymaga podziału na grupy wiekowe. Na początku relacji zwykle ilość stosunków jest znacznie większa. W jesieni życia ta ilość spada, ale dobre związki zbudowane przez lata na miłości, przyjaźni i wzajemnym szacunku, podejmują udaną aktywność seksualną nawet po 75-80 roku życia. Możliwość uprawiania seksu ma tylko dolną granicę (prawną -15 lat), natomiast górny limit wiekowy nie istnieje. Stosunek osób w wieku podeszłym jest dla zdrowia równie dobroczynny. Badania seksuologiczne bezsprzecznie udowadniają, że regularnie współżycie istotnie zmniejsza ryzyko zawału serca.

- Regularne stosunki przyczyniają się do wydzielania hormonów, na przykład tzw. „hormonów szczęścia”, czyli beta-endorfin. Jest to ważna substancja, która w organizmie odpowiada między innymi za efekty przeciwbólowe, za regenerację uszkodzonych tkanek, wspiera układ odpornościowy, oraz poprawia nastrój. W dużych stężeniach ma też działanie ekstatyczne. Nie znamy jeszcze pełnego zakresu działania beta-endorfin, jednak dotychczas nie odkryliśmy żadnych negatywnych jego efektów – tłumaczy dr Jędrzejko.
Rola edukacji seksualnej
W idealnym świecie dzieci w wieku przedszkolnym mogłyby zdobywać wiedzę na temat seksu. Oczywiście dostosowaną do ich wieku i możliwości percepcji.

- W krajach, gdzie edukacja seksualna jest powszechna, stosuje się nawet stymulację łechtaczki w czasie porodu, ponieważ wytwarzane w ten sposób beta-endorfiny mają silne działanie przeciwbólowe – tłumaczy ginekolog. W Polsce ta metoda mogłaby okazać się szokująca i nieobyczajna, jednak w wysoko cywilizowanych krajach świata staje się co raz bardziej popularna – dodaje.

Seks musi być przyjemnością obojga

Warto mówić głośno o tym, że seksu nie można traktować jako przykrego obowiązku. Dr Jędrzejko opowiada, że w swoim gabinecie spotyka pacjentki, które nie odczuwają przyjemności z bliskości ze swoimi mężami.

– Bywa tak, że żona idzie do kościoła i w czasie spowiedzi słyszy od księdza, że jej obowiązkiem jest uprawiać seks z mężem, bo do tego zobowiązała się przysięgą na ślubnym kobiercu. To poważny problem, bo seks powinien być zawsze obopólną przyjemnością – wyjaśnia specjalista.

Ginekolog uważa również, że zbyt rzadko mówi się o tzw. gwałtach małżeńskich, gdzie żona zmuszana jest do czynności seksualnych „w imię obowiązku małżeńskiego”.

- Jest to temat tabu, który sprawia, że zamiast problemy rozwiązywać, wiele kobiet pogłębia się w osamotnieniu, ze wstydu wzbraniając się przed poproszeniem o pomoc specjalistę. Niestety nadal krzywdzący stereotyp społeczny określa jednoznacznie jej role seksualne, kompletnie ignorując zdobycze współczesnej seksuologii i psychologii – zauważa dr Maciej Jędrzejko.

Kobiety potrafią latami udawać orgazmy, żeby zaspokoić potrzeby partnera. W rzeczywistości szczytowania nigdy lub prawie nigdy nie osiągają. To powoduje narastające poczucie frustracji u obu stron i pogłębia zestaw niezrealizowanych potrzeb. Toczy się w ten sposób błędne koło nieszczęścia.

- Warto skorzystać z pomocy specjalistów, którzy wskażą sposoby rozwiązania większości problemów seksualnych. Mamy XXI wiek. Już czas zacząć o seksie rozmawiać otwarcie - puentuje dr Maciej Jędrzejko.

09.06.2021 Niedziela.NL // Bron: News4Media // fot.: iStock

(el)


Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Reklama
Najnowsze komentarze
Najnowsze wiadomości
News image

Słowo dnia: Verjaardag

News image

Polska: Producenci technologii zapłacą za szkody psychiczne wyrządzone klientom

News image

Holandia: Pogoda na wtorek (17 grudnia) i następne 3 dni

News image

Holandia: Trzy banki łączą się w jeden. Tak się będzie nazywać

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki