[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
W środę liderzy partyjni z chadeckiego CDU/CSU oraz z socjaldemokratycznego SPD ogłosili, że po wielotygodniowych negocjacjach udało im się zawrzeć umowę koalicyjną.
Oznacza to, że w nadchodzącym czasie zostaną ogłoszone nazwiska nowych ministrów, a parlament przegłosuje powołanie na nowego kanclerza Friedricha Merza, lidera CDU/CSU. To właśnie ta partia wygrała w lutym wybory do Bundestagu.
Teraz kanclerzem jest jeszcze Olaf Scholz z SPD. Jego partia w niedawnych wyborach uzyskała słaby wynik i socjaldemokraci pożegnają się z urzędem kanclerskim. Nie pożegnają się jednak z rządzeniem, bo ponownie będą częścią koalicji rządowej - tyle że teraz już jako „mniejszy partner” zwycięskich chadeków.
Nowa koalicja rządowa to zatem kolejna tzw. wielka koalicja. W Niemczech nazywa się tak rządy, popierane przez dwie główne mainstreamowe partie: prawicowe CDU/CSU oraz lewicowe SPD. Taka koalicja jest trudna dla obu partnerów, bo wymaga zgody na wiele niełatwych kompromisów.
Rząd Merza ma jednak ambitne plany. Nowy gabinet planuje reformę podatkową, na której mają zyskać pracownicy z niskimi i średnimi dochodami oraz małe i średnie firmy. Planowane są także wielkie inwestycje w infrastrukturę, zwiększenie wydatków na obronność oraz reforma systemu świadczeń socjalnych.
Większe wydatki i inwestycje będą się wiązać ze zwiększeniem zadłużenia i deficytu. Nowy rząd uznaje to jednak za konieczne, bo Niemcy już od kilku lat są w marazmie gospodarczym i potrzebne są impulsy, mające ożywić niemiecką gospodarkę.
Umowa koalicyjna zakłada również stymulowanie cyfryzacji, np. w administracji państwowej, bo Niemcy są na tym polu daleko w tyle. Planowane jest też zaostrzenie kontroli granicznych oraz prowadzenie bardziej restrykcyjnej polityki migracyjnej.
Nowy rząd zostanie zapewne zaprzysiężony w pierwszej połowie maja. Od razu będzie musiał przejść do działania, bo sytuacja na świecie jest bardzo niestabilna.
W Stanach Zjednoczonych nieprzewidywalny Trump prowadzi swą „wojnę handlową”, a na wschodzie Starego Kontynentu Putin wciąż brutalnie atakuje Ukrainę. Niemiecki przemysł motoryzacyjny, podobnie jak cała gospodarka, czeka na ożywcze impulsy, a kryzys migracyjny i uchodźczy napędza popularność antyeuropejskiej, populistycznej Alternatywie dla Niemiec AfD.
Przed nowym rządem jest więc wiele wyzwań, a na Merza z nadzieją spoglądają nie tylko miliony Niemców, ale i przywódcy innych państw europejskich. Odchodzący kanclerz Scholz, pozbawiony charyzmy i wizji, był symbolem nie tylko słabnących Niemiec, ale i słabnącej Europy - uważało wielu komentatorów.
W czasach, gdy Trump, Putin i Xi Jinping na nowo próbują urządzić świat, Unia Europejska potrzebuje stabilności i odwagi. A to bez sprawnego i zdeterminowanego rządu w Niemczech jest trudne do osiągnięcia - przekonuje wielu obserwatorów europejskiej i globalnej polityki.
10.04.2025 Niedziela.NL // fot. Shutterstock, Inc.
(łk)
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl