Niemcy: Kandydują, ale partia ich ukrywa... Afery na skrajnej prawicy

Świat

Fot. Shutterstock, Inc.

Alternatywa dla Niemiec (AfD) ma problem: dwóch czołowych kandydatów tej partii w wyborach do Parlamentu Europejskiego podejrzewanych jest o przyjmowanie pieniędzy od Kremla i Chin.

Dla antyunijnego, prorosyjskiego AfD to miała być łatwa kampania. Niemiecka skrajna prawica chciała wykorzystać niezadowolenie z lewicowo-zielono-liberalnego rządu Olafa Scholza i wpisać się w antyeuropejski trend zauważalny w wielu innych krajach Unii Europejskiej. Krytyka polityki klimatycznej i straszenie „Brukselą chcącą odebrać wolność i niepodległość” miały w tym dodatkowo pomóc.

AfD zmagać się jednak musi z wielkim kryzysem wewnętrznym i poważnymi oskarżeniami. Lider listy do Parlamentu Europejskiego Maksymilian Krah został właśnie wyrzucony z rządu federalnego partii. Powodem tej decyzji jest przede wszystkim podejrzenie, że (za pieniądze) współpracował z Rosją i Chinami - przypomniał dziennik „Bild”.

Również jego wypowiedzi umniejszające zbrodnie SS spotkały się z dużym oburzeniem, nawet u potencjalnych koalicjantów ze skrajnej prawicy z innych państw, np. z Francji.

Zarząd AfD nie tylko wyrzucił Kraha z władz partii, ale także nałożył na niego zakaz występów publicznych. To dosyć absurdalna sytuacja, bo to przecież Krah jest „jedynką” na liście we wchodzącej właśnie w kluczową fazę kampanii do Parlamentu Europejskiego.

Żeby było jeszcze ciekawiej: także numer dwa na liście AfD, Patr Bystron, został ukarany przez władze własnej partii zakazem występów publicznych. Również w jego przypadku jedną z przyczyn są oskarżenia o przyjmowanie pieniędzy od Rosji za działania propagandowe wymierzone w Ukrainę - czytamy w „Bild”.


22.05.2024 Niedziela.NL // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki