[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Jeśli wierzyć sondażom, to na trzy tygodnie przed holenderskimi wyborami parlamentarnymi aż trzy komitety wyborcze mają szanse na zdobycie największej liczby głosów i mandatów.
Przedterminowe wybory zaplanowane na 22 listopada to skutek kryzysu politycznego, który w lipcu zakończył się dymisją rządu i zapowiedzią premiera Rutte o wycofaniu się z polityki.
Obecnie Holandią nadal rządzi zdymisjonowany gabinet, a Rutte pozostanie premierem do czasu wyłonienia po wyborach nowego rządu. Kryzys doprowadził do zakończenia kariery politycznej nie tylko premiera. Także kilkoro innych czołowych polityków czteropartyjnej koalicji rządowej zapowiedziało, że nie wystartuje w tych wyborach.
Stworzyło to nową dynamikę polityczną i szanse dla partii opozycyjnych, w tym dla lewicy. Aby zwiększyć szanse wygranej, dwie główne siły lewicowe - socjaldemokratyczna Partia Pracy PvdA i Zielona Lewica GroenLinks - postanowiły połączyć siły. Na czele wspólnego komitetu stanął Frans Timmermans, jeszcze do niedawna wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej.
Obecnie w badaniu Peilingwijzer, uwzględniającym wyniki sondaży I&O Research oraz Ipsos/EenVandaag, lewicowa koalicja może liczyć na 23 mandaty w 150-osobowej drugiej izbie holenderskiego parlamentu Tweede Kamer.
Daje to lewicowemu komitetowi trzecie miejsce, za rządzącym Holandią od 14 lat VVD (27 mandatów w sondażach) oraz nowym ugrupowaniem Nowa Umowa Społeczna NSC (26 mandatów) - poinformował portal nos.nl.
Margines błędu to 2-3 mandaty, podkreślają twórcy Peilingwijzer, więc każda z trzech partii wciąż ma szanse na zwycięstwo. Poza tym kampania wyborcza potrwa jeszcze trzy tygodnie, a około jedna czwarta wyborców nadal nie zdecydowała na kogo odda głos. Wciąż wiele się może więc zmienić, choć od pewnego czasu notowania czołowych partii są stabilne.
Na czele najnowszego Peiligwijzer jest więc liberalne VVD premiera Marka Rutte. W tej kampanii wyborczej twarzą VVD jest Dilan Yesilgöz, obecna minister sprawiedliwości. Po zapowiedzi Ruttego o odejściu z polityki to właśnie urodzona w Ankarze Yesilgöz została nową liderką VVD i numerem jeden na liście.
Drugie miejsce zajmuje Nowa Umowa Społeczna Pietera Omtzigta. Założenie przez niego pod koniec sierpnia nowej partii doprowadziło do trzęsienia ziemi na holenderskiej scenie politycznej. W Holandii bardzo rzadko zdarza się, by nowe ugrupowanie tak szybko zyskało tak wielką popularność.
Duża w tym zasługa samego lidera. Omtzigt uchodzi za niezwykle pracowitego i niezależnego parlamentarzystę, przedkładającego interes obywateli nad interesy partyjne. Ten 49-letni polityk wskazywał na nieprawidłowości w różnorakich instytucjach państwowych również wtedy, gdy to jego ówczesna partia współrządziła.
To między innymi determinacja Omtzigta doprowadziła do nagłośnienia „afery zasiłkowej” (toeslagenschandaal), czyli niesprawiedliwego i okrutnego potraktowania przez instytucje państwowe tysięcy rodziców, którym niesłusznie odebrano prawo do różnorakich świadczeń i ukarano wysokimi grzywnami.
Omtzigt przez wiele lat był posłem chadeckiego ugrupowania CDA. Jest bardzo popularny wśród wyborców, ale po konflikcie z władzami CDA w 2021 r. opuścił tę partię. Jego nowa partia chce między innymi bardziej przyjaznej obywatelom administracji publicznej i większego bezpieczeństwa socjalnego.
Na czwartym miejscu w opracowaniu sondażowym Peiligwijzer jest antyislamskie, populistyczne PVV Geerta Wildersa. Partia ta może liczyć na 18 mandatów w nowym Tweede Kamer. Ruch Rolników i Obywateli BBB, który w marcu tego roku wygrał wybory regionalne, po powstaniu NSC Omtzigta wiele stracił w sondażach. Teraz sondaże dają BBB około 12 mandatów w Tweede Kamer.
Wszystkie pozostałe partie cieszą się poparciem na poziomie poniżej 10 mandatów. Centrowe, proeuropejskie D66 ma w Peilingwijzer jedynie 8 mandatów, czyli trzy razy mniej niż obecnie w Tweede Kamer. Partia na rzecz Zwierząt PvdD może liczyć na 7 mandatów, Partia Socjalistyczna SP na 5, a chadeckie CDA, Unia Chrześcijańska CU, proeuropejskie Volt i antyunijne, prorosyjskie FvD mają w sondażu po 4 mandaty.
Według Peilingwijzer do nowego parlamentu dostać się może aż 14 partii. W wyborach do Tweede Kamer nie ma progu wyborczego, a głosy na mandaty przeliczane są całkowicie proporcjonalnie. Wystarczy więc uzyskać około 0,7% głosów, by zdobyć jeden mandaty, a poparcie na poziomie 1,5% powinno dać już dwa mandaty, itd.
Oprócz wyżej wymienionych komitetów wyborczych na co najmniej jeden mandat mogą liczyć ultraprotestanckie SGP (3 mandaty), popularne wśród mieszkańców tureckiego i marokańskiego pochodzenia Denk (3 mandaty) oraz konserwatywne JA21 (2 mandaty).
Parta seniorów 50PLUS i progresywne, multikulturowe BIJ1 mają tak niskie poparcie, że nie wystarcza ono nawet do jednego mandatu - przynajmniej w sondażach branych pod uwagę przez Peilingwijzer.
Holenderska scena polityczna już od dawna jest bardzo rozdrobniona, a Holandią od zawsze rządzą koalicje. Partia, która uzyska najwięcej głosów w wyborach, wcale nie musi utworzyć rządu. Możliwe są też scenariusze, w których kilka średnich i mniejszych partii zbierze większość, a największe ugrupowanie będzie w opozycji.
Zdobycie pierwszego miejsca w wyborach ma jednak duże znaczenie symboliczne i psychologiczne. W minionych czterech wyborach najwięcej głosów uzyskiwało VVD i to właśnie tej partii udawało się za każdym razem stworzyć koalicję rządową, a premierem Holandii od 2010 r. był lider tej partii, Mark Rutte.
26.10.2023 Niedziela.NL // fot. 2023 archiwum Niedziela.NL
(łk)
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Praca
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl