[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Sąd anulował mandat za przekroczenie prędkości. Policja posługiwała się laserowym miernikiem UltraLyte, najnowocześniejszym, jakim dysponuje.
Wątpliwości dotyczące tego, jak policja sprawdza prędkość samochodów, wracają co kilka lat. Jeszcze w 2013 roku były poważne zastrzeżenia do pracy radarów Iskra. Kierowcy skarżyli się, że urządzenia są bardzo niedokładne. Wręcz, że podają błędne odczyty.
Patrol pod linią wysokiego napięcia
Jeden z kierowców wygrał nawet sprawę przed sądem w Krakowie. Jechał z prędkością 70 km/h, a Iskra wskazała 104 km/h. Kierowca dowiódł, że odczyty mogą być błędne, gdy urządzenie stosuje się w obszarze działania pola magnetycznego, a patrol policji ustawił się pod linią wysokiego napięcia.
Kolejne przypadki dotyczyły tego, że Iskry nie były terminowo sprawdzane, kalibrowane. Każdy kierowca, który – gdy został zatrzymany – dowiódł, że urządzenie nie ma „badań”, mandatu nie dostawał.
W końcu policja zaczęła wycofywać Iskry i zastępować je innymi urządzeniami, m.in. laseorwymi UltraLyte. Ale kłopoty – jak się okazuje – nie do końca zniknęły.
Odmówił przyjęcia mandatu
Dowiódł tego właśnie kierowca, który stanął przed sądem w Krakowie. Sędzia go uniewinnił i anulował mandat za przekroczenie prędkości.
„Historia miała swój początek podczas zatrzymania kierowcy samochodu za rzekome przekroczenie prędkości o 20 km/h. Mężczyzna odmówił przyjęcia od funkcjonariuszy mandatu, twierdząc, że jechał zgodnie z przepisami” – przypomina Interia.
Po zakończeniu kontroli kierowca szybko ruszył z miejsca, a policjanci ponownie wymierzyli w jego auto radar. Laser wycelował w tył pojazdu. Wynik pomiaru – 107 km/h na odcinku 132 metrów.
„Policjanci ponownie zatrzymali mężczyznę, który ponownie nie przyjął mandatu. Jednak tym razem – ponieważ zdarzenie miało miejsce w terenie zabudowanym – kierowcy zatrzymano prawo jazdy” – czytamy.
Przeważyła opinia biegłego
Sąd pierwszej instancji przyznał rację policji, ale już w drugiej sytuacja się odwróciła. Kierowca i jego prawnik dowodzili, że Volvo V40 D3 z roku 2014 nie może mieć takiego przyspieszenia. Z silnikiem wysokoprężnym o pojemności 2 litrów (150 KM) może przyspieszyć do 100 km/h w ciągu 9,6 sekund, a to za mało, żeby przejechać 132 metry.
„Rzeczpospolita” dodaje, że sąd oparł się na opinii biegłego, który zakwestionował wyniki pomiaru. Chodzi o to, że wiązka lasera powinna być skierowana na tablicę rejestracyjną (płaska powierzchnia), a w tym przypadku nie ma pewności, że tak się stało.
Dodatkowo urządzenie nie wykonało zdjęcia pojazdu, a to według przepisów konieczne.
Policja przyjęła wyrok. Stał się prawomocny.
10.05.2023 Niedziela.NL // źródło: News4Media // fot. policja
(sm)
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najstarsze cmentarze w Polsce. Powstały już w XVIII wieku |
Polska: Wolna Wigilia? Nie wszyscy są na „tak”. Co z poparciem w Sejmie? |
Polska: Spór o wiecznych burmistrzów. Jest ostra kontrpropozycja |
Polska: Ludzie zostawiali paragony w pizzerii. To była okazja dla młodego złodzieja |
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl