[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Pracownik fermy norek w Holandii zaraził się koronawirusem najprawdopodobniej nie od innego człowieka, ale właśnie od hodowanych tam zwierząt – poinformowała minister rolnictwa Carola Schouten.
– Jeśli to się potwierdzi, to mamy do czynienia z pierwszym takim udokumentowanym przypadkiem na świecie – skomentował Arjan Stegeman, profesor weterynarii, cytowany przez portal rtlnieuws.nl.
Wcześniej już się zdarzało, że koronawirusa wykrywano u zwierząt, np. kotów, psów i chomików, ale zawsze okazywało się, że to zwierzę zaraziło się od człowieka, a nie odwrotnie. Analizy DNA norek z koronawirusem oraz zakażonego pracownika wykazały, że nosicielem tej odmiany koronawirusa były najpierw zwierzęta, a dopiero potem człowiek.
Nie można tego stwierdzić jeszcze na 100%, ale jeśli faktycznie w Holandii doszło do zakażenia człowieka przez norkę, to będzie to pierwszy na świecie udowodniony i opisany przypadek, w którym to człowiek zaraził się koronawirusem od zwierzęcia – opisuje portal rtlnieuws.nl.
Minister Schouten nie poinformowała, w której hodowli doszło do zakażenia. Według niej ryzyko zakażenia na linii norki-człowiek nie jest wielkie. Ministerstwo nakazało wprowadzić we wszystkich 150 holenderskich fermach dodatkowe środki bezpieczeństwa. Już wcześniej nakazano pracownikom noszenie specjalnego ubrania ochronnego, przypomina nos.nl.
- Problem z tym wirusem polega na tym, że rozprzestrzenia się przede wszystkim wśród ludzi. Trzeba więc zadbać o to, by pracownicy tego rodzaju ferm byli dobrze chronieni – powiedziała wirusolog Marion Koopmas z Centrum Medycznego w Rotterdamie, cytowana przez dziennik „AD”.
Minister Schouten zapowiedziała przeprowadzenie dodatkowych analiz i badań w innych gospodarstwach. Ministerstwo chce sprawdzić, czy istnieje ryzyko zakażenia się koronawirusem np. od świń. Schouten podkreśliła, że jak dotąd nie wykryto koronawirusa u tych zwierząt.
– Ale chcemy dowiedzieć się więcej o ryzyku zakażenia się od zwierząt – powiedziała pani minister, cytowana przez portal nos.nl. Jednocześnie Schouten przypomniała, że ryzyko zakażenia się koronawirusem od innego człowieka jest wielokrotnie większe niż ryzyko zakażenia się od zwierzęcia domowego czy hodowlanego.
Według wirusologa Wima van der Poela z Uniwersytetu w Wageningen prawdopodobieństwo zarażenia się koronawirusem od większości zwierząt hodowlanych jest niewielkie.
– Jest bardzo mało prawdopodobne, że świnie, kury czy krowy w ogóle mogą się zarazić tym koronawirusem. Jednak już w przypadku królików wiemy, że taka możliwość może istnieć. Dlatego przyglądamy się też hodowlom królików – powiedział Van der Poel, cytowany przez „AD”.
Także Państwowy Instytut Zdrowia RIVM podkreśla, że zwierzęta nie stanowią wielkiego ryzyka, jeśli chodzi o rozprzestrzenianie się koronawirusa, wywołującego chorobę COVID-19. Jeśli nie dochodzi do bezpośredniego kontaktu ze zwierzętami hodowlanymi, to prawdopodobieństwo ewentualnego zakażenia się od nich koronawirusem jest znikome. Także ryzyko zakażenia się od zwierzęta domowego jest małe, uspokaja RIVM.
21.05.2020 Niedziela.NL
(łk)
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
albo popił przepiórcze jajo sokiem z papai
Obserwuję cię i widzę, że to nie korona, ale choroba wściekłych krów jest problemem.
Skoro w soku z papai wykryto koronawirusa, to może banan też może być nosicielami
;)
Broń masowego rażenia Saddama Hussaina.
CIEZKO POWIEDZIEC CZY TO WSZYSTKO KLAMSTWO SKORO GOSPODARKE BLKOWALI DWA MIESIACE I SA TO MILONOWE KWOTY STRAT ,JAKIE PANSTWO BY SOBIE NA TO WSZYSTKO POZWOLILO???LUDZIE ZAWSZE UMIERALI ALE NIE BY GRANICE ZAMYKAC I TRZYMAC LUDZI W DOMACH .... I BY LUDZIE TRACILI SRODKI DO ZYCIA ETC