[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Nikomu na szczęście nic się nie stało, ale wielki pożar na stacji benzynowej i w sklepie z ubraniami dla motocyklistów w Eindhoven tak uszkodził znajdujący się nad sklepem budynek mieszkalny, że już dzień później zdecydowano o jego wyburzeniu.
- Cieszę się, że żyję - słowa jednego z polskich mieszkańców budynku cytuje dziennik Eindhovens Dagblad. Jeśli spojrzy się na to, co pozostało z kompleksu budynków po pożarze, który wybuchł w nocy z soboty 23 sierpnia na niedzielę 24 sierpnia, rzeczywiście można mówić o wielkim szczęściu. Nikt nie zginął, nikt nie został ranny. Jednak obraz jest surrealistyczny: znad pogorzeliska, zamienionych w popiół resztek stacji i sklepu, wyrasta kilkupiętrowa część mieszkalna. Budynek mieszkalny jest jak wielki olbrzym stojący na kilku wątłych, w dodatku podniszczonych przez ogień, nogach.
To właśnie w tym budynku przy ulicy de Eerste Lieven de Keylaan w Eindhoven mieszkali Polacy pracujący dla agencji pośrednictwa pracy EU-People. Na stronie internetowej agencji w związku z pożarem pojawiło się w niedzielę oświadczenie (po niderlandzku) treści:
„EINDHOVEN 24 SIERPNIA 2014 Minionej nocy doszło do pożaru w kompleksie mieszkalnych agencji pośrednictwa pracy EU-People. Wszyscy 21 mieszkańcy zdołali bezpiecznie opuścić budynek, ale stracili wszystkie posiadane rzeczy.
Dziś rano zostali oni odwiezieni przez przedstawicieli EU-People do hotelu Van der Valk Hotel w Eindhoven, by tam mogli dojść do siebie i zjeść śniadanie. Następnie zaopatrzono ich w centrum Eindhoven w nowe ubrania, kosmetyki i inne artykuły codziennego użytku. W międzyczasie znaleziono dla tych ludzi nowe zakwaterowanie w Limburgii”. (Tekst po niderlandzku na stronie agencji: www.eu-people.nl).
Pożar wybuchł około godziny 3:30 weekendowej nocy z 23 na 24 sierpnia. Najprawdopodobniej najpierw zaczęło płonąć w sklepie przy stacji benzynowej Tamoli – czytamy na stronie internetowej lokalnej telewizji Omroep Brabant. Następnie ogień rozprzestrzenił się na znajdujący się obok sklep z ubraniami dla motocyklistów (Mega Motorkleding Outlet). Sklep spłonął całkowicie.
To właśnie nad sklepem znajdowała się część mieszkalna z polskimi pracownikami agencji. Według rożnych źródeł w budynku znajdowało się wówczas od 13 (Eindhovens Daglad) do 21 czy 22 (Omroep Brabant) Polaków. Co do jednego media są na szczęście zgodne: wszystkim mieszkańcom udało się na czas opuścić budynek.
- Obudziłem się około 3:30 w nocy. Słyszałem chłopaków i dziewczyny wołających o pomoc - dziennik Eindhovens Dagblad cytuje słowa jednego z mieszkańców okolicznych budynków. - Nie mogli korzystać z windy. Na szczęście z pomocą straży pożarnej zeszli wszyscy bezpiecznie na dół.
Ze względów bezpieczeństwa ewakuowano także mieszkańców czterech pobliskich mieszkań przy ulicy Waghemakerstraat.
Na miejscu pojawiło się kilka wozów strażackich, dwie karetki i wielu policjantów. Około godziny 6:00 rano strażacy opanowali już sytuację. Rzecznik policji mówił o „milionowych szkodach”. Nie wiadomo, czy w budynku znajdował się azbest.
Mimo, że spłonęła stacja benzynowa, nie było w trakcie pożaru poważnego zagrożenia eksplozją zbiorników z paliwem, stwierdził rzecznik policji.
- Zbiorniki znajdują się pod ziemią, a system bezpieczeństwa odcina w przypadku pożaru automatycznie dopływ paliwa – stwierdził rzecznik.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. Na stacji benzynowej znajdują się kamery, a zapisy tych nagrań znajdować się powinny na twardym dysku na stacji benzynowej. Policja już zapowiedziała, że sprawdzi, czy twarde dyski uda się uratować. Nagrania mogłyby pomóc w ustaleniu przyczyny nieszczęścia.
Już w niedzielę 24 sierpnia, czyli w kilka godzin po wybuchu pożaru, rzecznik policji poinformował o tym, że część mieszkalna budynku – która w przeciwieństwie do sklepu nie została doszczętnie zniszczona – grozi zawaleniem. Co najmniej dwa filary, na których stoi budynek, zostały poważnie uszkodzone. Ze względów bezpieczeństwa strażacy nie mogli wejść do środka budynku, więc nawet jeszcze w niedzielę popołudniu w środku gdzieniegdzie nadal tlił się ogień.
- W najgorszym wypadku budynek sam się zawali – powiedział w niedzielę rzecznik policji.
Dlatego zdecydowano, że jeszcze tego samego dnia rozpocznie się rozbiórka i wyburzanie budynku. W związku z tym służby porządkowe postanowiły ewakuować mieszkańców okolicznych mieszkań oraz odgrodziły teren w promieniu około 200 metrów od pogorzeliska.
Łukasz Koterba, Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
W budynku znajdowalo sie 5 poziomow mieszkalnych gdzie agencja ypycha maksymalnie 25 osob okradajac kazda osobe na 75 euro za miejce w 2 osobowym pokoju. Wiem bo mieszkałem
zbierają pomidory a to ciężka praca wzrosły normy teraz mają tonę na godzinę zbierać